W świecie, gdzie każdy nowy startup AI jest witany jak mesjasz technologiczny, najważniejszy produkt OpenAI, czyli ChatGPT napotkał poważną przeszkodę. W Europie wzrost płatnych subskrybentów praktycznie zamarł. To dla inwestorów może być pierwszym ostrzeżeniem, że monetyzacja sztucznej inteligencji nie jest tak oczywista, jak wynikałoby z nagłówków medialnych.
Deutsche Bank przyjrzał się pięciu kluczowym rynkom Starego Kontynentu. Czyli Francji, Niemcom, Włochom, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Zauważył, że od maja 2025 r. miesięczne wydatki konsumentów na ChatGPT niemal w ogóle nie rosną. Dla porównania, w 2024 r. podobne spowolnienie w okresie wakacyjnym tłumaczono spadkiem aktywności studentów, po czym rynek odbił w kolejnych miesiącach. W tym roku odbicia nie widać, co sugeruje, że problem może mieć charakter strukturalny, a nie sezonowy.
OpenAI w optymizmie
Choć Sam Altman, CEO OpenAI, triumfalnie ogłasza, że tygodniowa liczba aktywnych użytkowników przekroczyła 800 milionów, prawdziwy wyznacznik biznesowy — liczba płacących subskrybentów — rośnie zdecydowanie wolniej. To stawia w kontrze technologiczny sukces i rzeczywiste przychody firmy. Dla porównania: Netflix przy podobnej kapitalizacji rynkowej generuje już dziesiątki miliardów dolarów przy miliardach subskrybentów. ChatGPT wciąż pozostaje daleko w tyle pod tym względem.
Jim Reid, analityk Deutsche Bank, trafnie podsumował: „Nie ma wątpliwości, że AI zmieni świat i zwiększy produktywność. Prawdziwym wyzwaniem nie jest jednak algorytm, lecz model biznesowy.” I trudno się z tym nie zgodzić. Wysokiej klasy algorytm to jedno, ale przekonanie milionów użytkowników do regularnej, płatnej subskrypcji okazuje się zupełnie innym zadaniem.
Kurczy się przestrzeń dla monetyzacji
Analiza Deutsche Bank wskazuje na wyraźny rozdźwięk: z jednej strony ChatGPT przyciąga rzesze aktywnych użytkowników, z drugiej — dopiero 20 milionów z nich płaci za pełny dostęp. W efekcie OpenAI, wyceniane na pół biliona dolarów, generuje przychody zdecydowanie niższe niż Netflix czy Spotify. To klasyczny problem innowacyjnych platform: początkowy boom związany z ciekawością i darmową adopcją jest łatwy do osiągnięcia, trudniej natomiast utrzymać wzrost przychodów, gdy użytkownik zaczyna płacić.
Jeśli ten trend się utrzyma, może to wymusić poważną rewizję wycen całej branży AI. Inwestorzy, którzy w ostatnich latach gonili za każdą falą „AI-manii”, powinni pamiętać, że technologiczny potencjał nie zawsze przekłada się na gotówkę w kasie.
Czy rynek osiągnął infleksję?
Pojawia się pytanie, czy obserwowane spowolnienie to chwilowy kryzys, czy pierwsze oznaki komercyjnego szczytu ChatGPT. W perspektywie strategicznej jest to moment, w którym AI musi udowodnić, że potrafi nie tylko fascynować, ale i generować stabilne przychody.
Każdy startup liczy na miliardowe wyceny, a pierwsze sygnały stagnacji płatnych subskrybentów mogą być punktem zwrotnym dla całego rynku. Warto więc obserwować nie tylko liczbę aktywnych użytkowników, ale i tempo konwersji na płacących klientów. Trend AI stoi przed najtrudniejszym testem.