Chińczycy odkryli „nieskończone źródło energii”. Paliwa kopalne i OZE pójdą w odstawkę?

Chińczycy odkryli „nieskończone źródło energii”. Paliwa kopalne i OZE pójdą w odstawkę?

Od kilku lat narasta spór o źródła energii, z których powinniśmy korzystać w największym stopniu. Jedna strona przekonuje, że trzeba maksymalizować wydobycie paliw kopalnych, druga jest zdania, że przyszłość należy do wiatraków czy fotowoltaiki. Nie można wykluczać, że obozy te pogodzą Chiny, które na razie czerpią korzyści zarówno z OZE, jak i węgla czy ropy, ale coraz więcej uwagi poświęcają alternatywnej technologii.

Tor? Mamy go dużo. Nawet bardzo dużo…

W ostatnim czasie głośno zrobiło się o artykule opublikowanym przez South China Morning Post. Dotyczy on zasobów toru w Państwie Środka. Wcześniej zakładano, że mogą one być duże. Jednak najświeższe wyniki badań geologicznych wskazują, że ilości cennego surowca są gigantyczne. Jeśli informacje te zostaną potwierdzone, a Chiny zrobią odpowiedni użytek ze swoich złóż, może się okazać, że kraj ten posiądzie św. Graala energetyki – niemal niewyczerpane źródło energii.

Tor znajdował zastosowanie w różnych dziedzinach gospodarki, ale nas obecnie interesuje najbardziej to, że jest on pierwiastkiem promieniotwórczym – jak uran czy pluton. Pierwiastek ten może być stosowany jako paliwo w reaktorach jądrowych i nie brakuje opinii, że sprawdzi się w tej roli znacznie lepiej niż popularny obecnie uran. Jedną z największych zalet wykorzystania toru ma być redukcja problematycznych odpadów – reaktor torowy w znacznie większym stopniu zużywa swoje paliwo (wyższa wydajność też jest oczywiście zaletą).

Chiny sprawdzą, czy tor jest paliwem przyszłości

Brzmi ciekawie, ale czy da się to w bliżej określonej przyszłości wykorzystać? Otóż da się. W ubiegłym roku Chiny zatwierdziły plany budowy na pustyni Gobi pierwszego na świecie reaktora TMSR, czyli ciekłosolnego reaktora torowego. Ktoś zapyta: na pustyni? A co z wodą potrzebną do chłodzenia? I tu objawia się kolejna zaleta opisywanej jednostki: woda nie jest potrzebna. Nie brakuje też opinii, że takie reaktory są znacznie bardziej bezpieczne od powszechnie stosowanych rozwiązań. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za kilka lat Chiny będą wytwarzać energię elektryczną z pomocą instalacji TMSR.

Załóżmy, że starania naukowców z Państwa Środka przyniosą pozytywne rezultaty, nowa technologia okaże się sukcesem. Czy rzeczywiście nie będzie problemów z dostarczeniem jej paliwa? Z przywołanego już artykułu wynika, że odpady górnicze z jednego miejsca w Mongolii Wewnętrznej (jeden z największych, a jednocześnie najrzadziej zaludnionych regionów Chin) pozyskane w ciągu pięciu lat, gwarantują ilości toru, które mogłyby zapewnić energię wszystkim gospodarstwom domowym w USA. Przez tysiąc lat.

Inne ciekawe dane pochodzące z chińskiego Geological Review skupiają się na Bayan Obo. To ośrodek górniczy także ulokowany w Mongolii Wewnętrznej. Słynie głównie z eksploatacji metali ziem rzadkich, o których ostatnio jest tak głośno. Z obliczeń wynika, że miejsce to mogłoby zapewnić nawet 1 mln toru. A to z kolei wystarczy, by zapewnić całym Chinom energię na 60 tys. lat. Nie jest zatem przesadą pisanie o nieskończonym źródle energii.

Wielkie odkrycie czy medialny straszak?

Osobną kwestią jest to, w jakim stopniu te doniesienia stanowią element wojny informacyjnej. Przypomnę, że całkiem niedawno Chiny chwaliły się rekordowym odwiertem na kontynencie. W ten sposób pokazały światu, że mogą eksploatować surowce w ekstremalnych warunkach bez wsparcia z zewnątrz. Z kolei Amerykanie obwieścili światu, że mają gigantyczne złoża litu i mogą dzięki nim uniezależnić się od Państwa Środka. Intryguje zatem, czy tor jest tylko medialnym straszakiem czy też faktycznie stanie się paliwem przyszłości w Chinach?

Komentarze (0)
Dodaj komentarz