Chiny ostrzegają USA przed wznowieniem wojny celnej. Co na to Trump?

Chiny wydały stanowcze ostrzeżenie prezydentowi-elektowi USA Donaldowi Trumpowi w związku z jego obietnicą nałożenia dodatkowych taryf na towary chińskie.

Proponowane przez Trumpa środki, związane z rolą Chin w kryzysie fentanylu, grożą kolejną wojną celną, w której udział brały będą dwie największe gospodarkami świata. Co gorsza, może to być konflikt, który będzie dla obu stron.

Chiny reagują na groźby taryfowe

Przypomnijmy – prezydent-elekt Donald Trump, który ma objąć urząd 20 stycznia 2025 r., ogłosił plany 10-procentowego wzrostu taryf na cały chiński import, dopóki Pekin nie zajmie się kwestią handlu prekursorami fentanylu. Miało to miejsce po pierwszej kadencji Trumpa – wtedy wojna handlowa między dwoma supermocarstwami zakłóciła globalne łańcuchy dostaw i przyczyniła się do gwałtownego wzrostu inflacji i kosztów pożyczek na całym świecie.

Chińskie media już wydały wyrok w sprawie i już skrytykowały Trumpa. W artykułach, które można znaleźć w chińskich gazetach i portalach, administracja nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych została oskarżona wykorzystywanie Chin jako kozła ofiarnego w kwestiach krajowych, takich jak kryzys opioidowy. „W wojnach taryfowych nie ma zwycięzców. Broń taryfowa dla celów politycznych zaszkodzi wszystkim zaangażowanym stronom” – czytamy w dzienniku „China Daily”.

Tymczasem potencjalna eskalacja taryf wywołała już fale w prognozach ekonomicznych. Ekonomiści obniżają cele wzrostu dla chińskiej gospodarki o wartości 19 bilionów dolarów, przewidując trudne środowisko handlowe. Wydarzenia dzieją się już bardzo szybko. Przykład? Firma S&P Global Ratings zrewidowała swoje prognozy wzrostu PKB Chin do 4,1 proc. w 2025 r. i 3,8 proc. w 2026 r. Założenie bazowe obejmuje wzrost taryf z obecnych 14 proc. średniej do 25 proc. Groźba Trumpa dotycząca taryf sięgających nawet 60% jeszcze bardziej podnosi stawkę, pozostawiając ekonomistów i przedsiębiorstwa w gotowości na szerokie reperkusje.

Dodajmy, że w Chinach sektor przemysłowy jest szczególnie podatny na zagrożenia. Eksport do USA wynosi łącznie ponad 400 miliardów dolarów rocznie, a dodatkowe miliardy są powiązane z łańcuchami dostaw wspierającymi amerykańskie towary. Prezydent Chin Xi Jinping, podczas spotkania z byłym premierem Singapuru Lee Hsien Loongiem, podkreślił odporność i determinację chińskiej gospodarki w stawianiu czoła wyzwaniom zewnętrznym.

Widmo wznowionej wojny handlowej wykracza też poza Chiny. Trump obiecał bowiem nałożyć również 25 proc. cła na towary z Meksyku i Kanady, oskarżając te kraje o nierozwiązywanie problemów związanych z handlem narkotykami i imigracją. Jego kandydat na przedstawiciela handlowego USA, Jamieson Greer, sygnalizuje powrót do twardej polityki handlowej. Greer, weteran pierwszej kadencji Trumpa, odegrał kluczową rolę w nałożeniu ceł na towary chińskie o wartości 370 miliardów dolarów i renegocjacji Północnoamerykańskiego Układu Wolnego Handlu (NAFTA).

Analitycy ostrzegają, że druga wojna celna może pogłębić globalną niestabilność gospodarczą. Podczas pierwszej kadencji Trumpa cła przyczyniły się do wzrostu kosztów dla konsumentów i przedsiębiorstw, jednocześnie tworząc niepewność na rynkach globalnych. Oczekuje się, że Chiny odpowiedzą środkami zaradczymi, a ekonomiści uważają, że Pekin może potrzebować wstrzyknąć dodatkowy bodziec, aby zrównoważyć presję handlową.

Szersze implikacje

Strategia taryfowa Trumpa wydaje się mieć na celu zmniejszenie deficytu handlowego USA i ożywienie krajowej produkcji, co jest kluczową obietnicą kampanii. Jednak eksperci ostrzegają, że ryzyko takiego podejścia jest wysokie. „Istnieje wiele niepewności” — zauważył Kuijs. „Nawet osiągnięcie poziomu taryfy na poziomie 60% wiązałoby się z bezprecedensowymi wyzwaniami”.

Choć konfrontacyjna polityka handlowa Trumpa może odpowiadać niektórym krajowym wyborcom, może mieć daleko idące konsekwencje zarówno dla gospodarki USA, jak i światowej. Podczas gdy oba narody przygotowują się do tego, co może stać się kolejną przedłużającą się bitwą handlową, firmy i decydenci polityczni stają w obliczu krajobrazu pełnego niepewności.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz