Chińska armia okrążyła Tajwan. 70 samolotów i 9 niszczycieli otoczyło wyspę! USA odpowiada

Rozpoczęte przez Chiny manewry wojskowe noszą nazwę 'United Sharp Sword’. Prowdzone są pod kierownictwem Dowództwa Kierunku Wschodniego Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Chińska armia przeprowadza symulowane ataki precyzyjne na tajwańskie cele. W mających trwać trzy dni ćwiczeniach bierze udział przede wszystkim marynarka wojenna. Podobne manewry miały miejsce w czasie wizyty Nancy Pelosi na Tajwanie. Tym razem marynarka ćwiczy manewr ew. 'odcięcia wyspy’. W pewnym momencie naprzeciw siebie wypłynęło 10 chińskich i 10 tajwańskich jednostek. Choć niszczyciele obu krajów stanęły ze sobą na odległość 5,5 km, obyło się bez rozpoczęcia ognia.

https://twitter.com/RadarHits/status/1645073060930756609

Państwo Środka prawdopodobnie nie żartowało twierdząc, że Tajwan to dla polityki kraju 'czerwona linia’. Chińska eskalacja jest odpowiedzią na spotkanie prezydent Tajwanu z Kevinem McCarthy’m. Republikanin jest szefem Izby niższej Kongresu USA. W ostatnich miesiącach wiele mówiło się o tzw. 'land lease’ między Stanami Zjednoczonymi, a Tajwanem. Wdrożenie mogłoby sprawić, że tajwańska armia pożyczałaby zaawansowany sprzęt wojskowy z US Army. Na dużą skalę. Chiny nazwały manewry 'ostrzeżeniem’.

Stany odpowiedzą?

Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów USA, McCall stwierdził, że wysłanie amerykańskich żołnierzy na Tajwan leży na stole. Jeśli Chiny spróbują dokonać inwazji. Czy czeka nas skalowalny konflikt, na globalną skalę?

https://twitter.com/RadarHits/status/1645074003193724929

Samoloty i okręty

Tajwańskie ministerstwo obrony poinformowało, że do niedzielnego popołudnia wykryło 58 samolotów PLA nad Cieśniną Tajwańską, z których 31 weszło w tajwańską strefę obrony powietrznej. Radary zidentyfikowały także 11 okrętów wojennych, w tym 9 niszczycieli. Chiny rozpoczęły ćwiczenia dzień po tym, jak prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen wróciła z 10-dniowej wizyty w Ameryce Środkowej i Stanach Zjednoczonych. W ramach wizyty spotkała się z marszałkiem amerykańskiej Izby niższej, wspomnianym McCarthy’m. Republikanie wielokrotnie podkreślali wagę jaką dla USA stanowi kontrola Pacyfiku.

Chiny określiły dyplomatyczną podróż Ing-Wen jako poważne zagrożenie. Nazwali je zmową tajwańskich sił separatystycznych z siłami zewnętrznymi. W ich ocenie, manewry to konieczny ruch w celu obrony suwerenności narodowej i integralności terytorialnej. Pekin już wiele razy ostrzegał przed spotkaniem Ing-Wen z McCarthym. Wcześniej zagroził podjęciem 'zdecydowanych środków’, jeśli dojdzie ono do skutku. Partia Komunistyczna Chin twierdzi, że Tajwan należy do jej terytorium choć nigdy nie sprawowała w nim bezpośeedniej włady. Spędziła dziesięciolecia próbując izolować wyspę dyplomatycznie. Jednak wg. analityków potencjał militarny Tajwanu zajmuje 23 miejsce w świecie. Ostatnio Amerykanie sprzedali krajowi rekordową ilość rakiet do ponad 200 tajwańskich samolotów F-16.

W tle półprzewodniki

Od strony giełdy, najmocniej efekty manewrów odczują prawdopobnie spółki z branży półprzewodników. Blisko 90% produkcji nowoczesnych, zaawansowanych chipów odbywa się na Tajwanie. Przez to branża fatalnie reaguje na niepewność geopolityczną. W zeszłym tygodniu do amerykańskiego embarga na eksport chipów do Chin dołączyła Japonia. Chiny w ostatnich latach importowały rekordowe ilości półprzewodników. Nie są w stanie produkować na dużą skalę układów najbardziej zaawansowanych układów. Są w tej mierze zależni od Zachodu, który ogranicza rozwój technologiczny konkurencyjnej gospodarki. Drakońskimi sankcjami i embargiem. Chiny mogą jednak odwzajemnić się Zachodowi. Nie tylko Tajwanem. Czym jeszcze? Na przykład embargiem handlowym na eksport metali ziem rzadkich. Niepokój w Cieśninie Tajwańskiej to stresor, który może wpłynąć na światowy handel. To najbardziej 'zatłoczony’ region handlowy świata. Codziennie na jego wody wpływa rekordowa ilość suchych masowców i statków towarowych.

Możę Cię zainteresuje:

armiaChinypółprzewodnikiTaiwanUSAwojna
Komentarze (0)
Dodaj komentarz