Budżetówka grymasi i oczekuje solidnych podwyżek, a chętnych do pracy jak na lekarstwo

Kolejne podwyżki płacy minimalnej przyczyniają się do coraz większego spłaszczenia wynagrodzeń w budżetówce. Jeszcze trochę, a nowozatrudnieni będą otrzymywać identyczne wynagrodzenie, jak pracownicy z wieloletnim stażem i doświadczeniem. To jedna z głównych przyczyn, które powodują, że budżetówka ma problem z obsadzeniem wakatów i zmotywowaniem obecnej załogi.

Budżetówka narzeka na niskie płace

Płaca minimalna w lipcu została podniesiona do 3600 zł brutto. To już druga podwyżka minimalnego wynagrodzenia w tym roku, co jest wynikiem dwucyfrowej inflacji w Polsce. Dla ok. 3 mln osób to dobra wiadomość, ale jest grupa, która jest wyraźnie poirytowana takimi działaniami. To pracownicy budżetówki, którzy alarmują, że dotyka ich spłaszczenie wynagrodzeń. Dodają, że jeśli tak dalej pójdzie, to za chwilę nowozatrudniona osoba będzie otrzymywać tę samą wypłatę, co pracowniku z wieloletnim stażem i doświadczeniem. Jak informował „Dziennik Gazeta Prawna” już w tym momencie, główni specjaliści w korpusie służby cywilnej zarabiają średnio 400 zł więcej, niż nowi pracownicy. Wielu z nich rezygnuje z pracy, a osoby szukające pracy omijają budżetówkę z daleka. Dlatego związkowcy domagają się nawet ponad 20% podwyżki wynagrodzeń. Argumentują to tym, że budżetówka dostała podwyżki, ale zbyt niskie i niewystarczające w stosunku do wysokiej inflacji.

Zobacz też: W całej Polsce trwa rekrutacja na studia. Czy dziś w ogóle opłaca się studiować?

Pieniądze już są, ale nie dla wszystkich

Mamy już gorący okres przedwyborczy, więc można się spodziewać, że w taki czy inny sposób rząd dorzuci jakieś ekstra bonusy dla pracowników sfery budżetowej. Parlament już uchwalił ustawę, dzięki której budżetówka otrzyma w tym roku jednorazowy dodatek, który średnio miałby wynieść około 1150 zł brutto. Pieniądze prawdopodobnie zostaną wypłacone we wrześniu. Mało kto o tym wspomina, ale budżetówka to nie tylko gołe pensje, o których wysokości ciągle się dyskutuje. Pracownicy budżetówki dostają m.in. tzw. trzynastki, premie świąteczne, dodatki za wysługę lat, czy różnego rodzaju premie miesięczne. Cześć z nich, jak trzynastki gwarantuje im prawo. Problemem są jednak wszystkie dodatki uznaniowe, które z reguły są przyznawane wąskiej grupie kierowniczej ściśle powiązanej z politykami. Przez te niezdrowe układy wielu doświadczonych pracowników odchodzi, a poszukujący pracy wcale nie są zainteresowani taką ofertą. Może zamiast ciągle dosypywać pieniądze do budżetówki, warto się zastanowić jak rozdysponować sprawiedliwe to co już jest w zasobach.

Może Cię zainteresować:

budżetówkapensjaProtestpłaca minimalnawynagrodzenia
Komentarze (0)
Dodaj komentarz