Podwyżki dla pracowników sfery budżetowej były jednym z głównych punktów programowych większości opozycyjnych ugrupowań. Partie, dotychczas opozycyjne, prawdopodobnie uformują do końca roku nowy rząd. Dlatego budżetówka z niecierpliwością wyczekuje podjęcia konkretnych kroków w sprawie obiecanych podwyżek. Póki co politycy zdają się niechętnie składać konkretne deklaracje, a zapisy umowy koalicyjnej są dość mgliste.
Budżetówka dopnie swego? Nowy rząd obiecuje
W trakcie minione kampanii wyborczej, politycy dotychczasowej opozycji często podkreślali konieczność podwyżek pracowników sfery budżetowej. Przedwyborcze obietnice mówiły o 30% podwyżkach dla nauczycieli i 20% dla pracowników pozostałych sektorów. Nikogo nie dziwi, że politycy tak chętnie zwrócili się do tej grupy zawodowej. Aktualnie budżetówka to blisko 2 mln pracowników, w tym nauczycieli, służb mundurowych, czy urzędników. Obietnice wyborcze składa się dość łatwo, ale obecna sytuacja będzie coraz bardziej wywierać nacisk na nowy rząd, by zająć się tą kwestią.
Wybory wybrane. Teraz czas na konkrety. Co wiemy na ten moment? Cytowany przez „Gazetę Wyborczą” Dariusz Wieczorek z Lewicy miał powiedzieć, że „niewykluczone, że wszyscy dostaną 30%”. Polityk Lewicy podczas rozmowy z Robertem Mazurkiem w porannej rozmowie w RMF FM zapewniał, że nie zrezygnuje ze swoich postulatów, w tym podwyżek dla budżetówki.
Andrzej Domański, który pełni funkcję doradcy ds. gospodarczych Donalda Tuska oszacował, że podwyżki dla budżetówki to wydatek rzędu 13-14 mld zł. Zapytany o to, czy budżetówka otrzyma podwyżki od 1 stycznia 2024 r. powiedział: „Podejmiemy działanie, aby już w tym budżecie na rok 2024 te podwyżki się znalazły”. Dodał jednak, że duże zależy od tego, jak kiedy rząd Donalda Tuska będzie mógł rozpocząć działanie.
Umowa koalicyjna wskazuje, kiedy będą podwyżki
W międzyczasie partie, które szykują się do sformowania nowego rządu podpisały umowę koalicyjną, w której znalazła się również kwestia podwyżek dla budżetówki. Jak możemy przeczytać w dokumencie: Strony podkreślają pilną potrzebę podwyżek dla nauczycieli, pracowników służby publicznej, w tym administracji, sądów i prokuratury. Niskie zarobki wypychają z zawodu ludzi zapewniających ciągłość działania naszego państwa oraz edukację dzieci i młodzieży. Powstrzymamy i odwrócimy ten proces. Stosowne akty prawne zostaną przedłożone w ciągu pierwszych stu dni rządów.
Zatem zegar odliczający dni do realizacji tego postulatu jeszcze nie ruszył, ale jest dość konkretny. Można się zatem spodziewać, że media oraz nowa opozycja będą dość uważnie patrzeć na ręce rządu koalicyjnego.
Może Cię zainteresować: