„Alarm Buffetta” bije rekordy! Wskaźnik wycen akcji na poziomie 218%. Krach tuż za rogiem?

Na Wall Street znów zapaliły się czerwone lampki. Tzw. „Wskaźnik Buffetta”, mierzący stosunek wartości wszystkich notowanych spółek (indeks Wilshire 5000) do amerykańskiego PKB, osiągnął właśnie 218%. To absolutny rekord. Jest wyżej niż podczas bańki dotcomowej (ok. 150%) i pandemicznej euforii (ok. 190%).

Alarm Buffetta bije rekordy! Jest gorzej niż w bańce dotcomów

Ale o co tu w ogóle chodzi? To proste. Jeśli wszystkie amerykańskie akcje są warte około tyle, co cała gospodarka, rynek wygląda zdrowo. Jeśli jednak kapitalizacja spółek jest dwa razy większa niż gospodarka, oznacza to, że ceny akcji oderwały się od realiów ekonomicznych. Właśnie taki stan mamy teraz. Mówiąc wprost, giełda niejako uciekła od fundamentów gospodarki.

Sam Warren Buffett już w 2001 roku pisał w „Fortune”, że przy poziomach 200% „inwestorzy igrają z ogniem”. Dziś licznik pokazuje jeszcze więcej i podążając za tym porównaniem, ogień chyba zamienił się w pożar. Wówczas pisał:

„Ten wskaźnik ma pewne ograniczenia, ale prawdopodobnie jest najlepszą pojedynczą miarą tego, jak wyglądają wyceny w danym momencie. Kiedy relacja kapitalizacji giełdy do PKB spada w okolice 70–80%, kupowanie akcji zazwyczaj okazuje się świetnym pomysłem. Jeśli jednak wskaźnik zbliża się do 200% – tak jak to miało miejsce w 1999 i części roku 2000 – to tak naprawdę gracie ogniem.” – Warren Buffett, Fortune, 2001.

Za szaleńczym wzrostem stoją przede wszystkim technologiczni giganci, którzy pompowali miliardy w sztuczną inteligencję i dziś zbierają tego owoce. Kapitalizacja rośnie w tempie znacznie szybszym niż gospodarka, co właśnie ten wskaźnik miał ujawniać.

Czy stare miary wciąż mają sens?

Krytycy wskazują, że gospodarka USA w ostatnich dekadach się zmieniła. Produkcja fizyczna ustąpiła miejsca technologii, software’owi i danym. Tradycyjny PKB może nie oddawać w pełni wartości generowanej w cyfrowej gospodarce. Dlatego ich zdaniem wyższe wyceny mogą być uzasadnione.

Ale trudno zignorować fakt, że sam Buffett od lat siedzi na gigantycznej górze gotówki. Berkshire Hathaway ma już ponad 344 miliardy dolarów w kasie i sprzedaje akcje jedenasty kwartał z rzędu.

Czy „wskaźnik Buffetta” jest już reliktem, czy wciąż najlepszym barometrem rynku? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Faktem jest natomiast, że inwestorzy stoją dziś w miejscu, które sama Wyrocznia z Omaha kiedyś nazwała „igraniem z ogniem”.