Donald Trump w ubiegłym tygodniu zszokował rynki, mówiąc, że od 1 czerwca obciąży towary z Unii Europejskiej 50% taryfą celną. Jednak w nocy z niedzieli na poniedziałek wycofał się z nich, po rozmowie z Ursulą von der Leyen. Teraz Trump wyznaczył jako graniczną datę 9 lipca 2025 i stwierdził, że zrobił to z przyjemnością. Negocjacje handlowe rozpoczną się bez zbędnej zwłoki.

Hosso trwaj
Na reakcję rynku nie trzeba było długo czekać. Kontrakty na indeksy giełdowe wzrosły, a cena Bitcoina wystrzeliła do prawie 100 tys. dolarów. Decyzja Trumpa dla rynku jest czytelnym sygnałem, że cła są w istocie 'tylko i aż’ narzędziem w rękach nowej administracji… Którego ta zamierza używać wyłącznie w ostateczności. Trump dba o to, by Wall Street miało nadzieję, że cła posłużą do negocjowania 'lepszych deali’ dla amerykańskich firm.
W trakcie krótkiego przemówienia Trump wskazał też, że nie jest zadowolony z działań rosyjskiej armii, która kolejny raz uderzyła w ukraińską infrastrukturę cywilną. Stany Zjednoczone biorą pod uwagę dodatkowe sankcje na Rosję. Odnośnie US Steel, Trump stwierdził, że największy krajowy producent stali pozostanie pod kontrolą USA. Przekazał też, że umowa z Iranem wciąż jest negocjowana i jak dotąd dwustronne rozmowy idą w dobrym kierunku.