Z ostatniej chwili: Tragiczne dane z Fed. Spadki na Wall Street, Bitcoin w panice. Globalna stagflacja?

Dzisiejszy dzień nie jest udany dla Wall Street. Po pierwsze wciąż nie widać szans na koniec zamknięcia rządu w USA. Po drugie, wg. danych nowojorskiego Fed, gospodarstwa domowe obniżają oczekiwania co do przyszłego wzrostu… Spodziewają się słabszego rynku pracy, ale jednocześnie ponownego wzrostu inflacji. To stawia politykę monetarną USA w trudnym momencie i może być bodźcem stagflacyjnym. Rośnie też ryzyko poważnego błędu Rezerwy Federalnej, który poskutkuje ponownym wzrostem inflacji… Albo recesją. Wraz ze spadkami na Wall Street ponad 2% spadł Bitcoin, który testuje okolice 122 tys. wobec około 125 tys. wczoraj.

Złe dane z nowojorskiego Fed

Nastroje wśród amerykańskich gospodarstw domowych zaczynają się kruszyć. Jeszcze latem wielu wierzyło, że po miesiącach spowolnienia gospodarka w końcu złapie równowagę. Tymczasem wrześniowe dane z badania oczekiwań konsumenckich nowojorskiego oddziału Rezerwy Federalnej pokazują, że wiara w stabilność rynku pracy słabnie – a obawy o inflację znów odżyły.

Z ankiety Fedu wynika, że Amerykanie coraz częściej zakładają, iż w ciągu roku bezrobocie wzrośnie. Rośnie też prawdopodobieństwo utraty pracy, choć paradoksalnie – poprawiły się oczekiwania co do możliwości znalezienia nowego zatrudnienia w razie zwolnienia. Innymi słowy, konsumenci przeczuwają ochłodzenie rynku pracy, ale jeszcze wierzą, że gospodarka nie ugrzęźnie na dobre.

Warto przy tym dodać, że nastroje nie są jednoznacznie pesymistyczne. Wiele gospodarstw deklaruje dziś, że ich bieżąca sytuacja finansowa wygląda lepiej niż jeszcze kilka miesięcy temu. Za to w dłuższej perspektywie – za rok, czy dwa – entuzjazm wyraźnie gaśnie. Przewidywane wydatki konsumenckie spadły, a oczekiwania dotyczące przyszłych dochodów są bardziej ostrożne niż latem.

Największe emocje, jak zwykle, budzą jednak dane o inflacji. Oczekiwana stopa wzrostu cen w horyzoncie rocznym wzrosła do 3,4% – to więcej niż 3,2% notowane w sierpniu. W trzyletnim i pięcioletnim ujęciu oczekiwania pozostały na poziomie 3%, nieco powyżej celu inflacyjnego Fedu (2%). Co ciekawe, wzrost dotyczy głównie cen żywności. Konsumenci spodziewają się, że w nadchodzących miesiącach zakupy spożywcze znów uderzą po kieszeni najmocniej od wiosny 2023 roku.

Gospodarka zwraca?

Raport nowojorskiego Fedu ukazał się w momencie, gdy część aparatu statystycznego rządu federalnego wciąż pozostaje sparaliżowana przez trwające zawieszenie finansowania. W efekcie, bank centralny – jak i rynki – funkcjonują w niemal informacyjnym półmroku. Wrześniowego raportu z rynku pracy nie opublikowano, więc decydenci Rezerwy muszą opierać się na ograniczonych danych, takich jak ten sondaż.

To nie ułatwia życia członkom Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), którzy pod koniec października ponownie zbiorą się, by rozważyć kolejny ruch stóp procentowych. Po wrześniowej obniżce o 25 punktów bazowych stopy znalazły się w przedziale 4–4,25%. Analitycy coraz częściej sugerują, że Fed może zdecydować się na jeszcze jedno, ostrożne cięcie .. By złagodzić presję na słabnący rynek pracy.

Problem w tym, że inflacja wciąż nie daje za wygraną. Taryfowa ofensywa administracji Donalda Trumpa zaczyna przenikać do cen detalicznych, a obniżki stóp mogą ten proces dodatkowo podsycić. W teorii bank centralny powinien więc trzymać kurs i nie luzować zbyt wcześnie, ale zbyt twarda postawa grozi recesją – a tego w roku wyborczym nikt w Waszyngtonie nie chce.

Prezes nowojorskiego Fedu, John Williams, przyznał pod koniec września, że bank centralny „porusza się po linie” między potrzebą stłumienia inflacji a ryzykiem nadmiernego schłodzenia rynku pracy. Dodał jednak, że skutki ceł okazały się dotąd słabsze, niż wielu się obawiało, a oznak niekontrolowanego wzrostu cen raczej nie widać.

Sygnał ostrzegawczy

Konsumenci nie panikują, ale w ich odpowiedziach widać coraz więcej ostrożności, a mniej wiary w trwałe ożywienie. Słabsze nastroje w gospodarstwach domowych to często pierwsze echo nadchodzącego spowolnienia … Jeszcze zanim pojawi się ono w twardych danych o zatrudnieniu czy produkcji.

Na razie Ameryka stoi na rozdrożu. Inflacja nie odpuszcza, rynek pracy lekko traci impet, a Fed stara się zachować równowagę między dwiema sprzecznymi siłami. Jeśli jesień przyniesie kolejną falę niepewności, kluczowe pytanie brzmi, czy bank centralny będzie w stanie wyhamować inflację, nie wytrącając gospodarki z równowagi.

Szefowa oddziału Fed w Bostonie, Susan Collins, ostrzegała, że zbyt szybkie luzowanie polityki pieniężnej może przynieść odwrotny skutek – rozbudzić oczekiwania inflacyjne, które bank centralny tak usilnie próbuje utrzymać w ryzach. To oznacza problematyczną sytuację. Neel Kashkari z Fed przekazał, że sytuacją zaczyna wyglądać 'stagflacyjnie’.