Ostatnie tygodnie dla inwestorów makro w USA to prawdziwy rollercoaster. Od obaw o recesję, po bardzo mocne dane, sugerujące, że Fed może 'pospieszyć się’ z komunikacją co do obniżek stóp w Stanach Zjednoczonych. Dzisiejsze dane makroekonomiczne musiały zszokować ekonomistów. Odczyt PKB poszybował w górę, wraz z zamówieniami na dobra trwałe.
Jednocześnie rynek pracy okazał się bardzo odporny, a sprzedaż domów na rynku wtórnym okazała się bardzo solidna (podobnie jak wczorajsze dane o sprzedaży nowych nieruchomości). Jakby tego było mało, amerykańskie F-16 przechwyciły rosyjskie bombowce strategiczne nad Alaską. Wobec silniejszego dolara, giełdowe benchmarki runęły, a wraz z nimi kryptowaluty. Co pokazały dane z USA?
Jutro kryptowaluty czeka kluczowe rozliczenie opcji i kontraktów – największe w historii Bitcoina. Kluczowe będzie utrzymanie ceny powyżej 110 tys. USD, by nie spowodować masowej sprzedaży dealerów gammy.
Dane makro USA
- PKB USA (II kw. 2025, finalny)
• Wzrost PKB (QoQ): +3,8% (prognoza: +3,3%, poprzednio: +3,3%)
• Deflator PKB: +2,1% (prognoza: 2,0%, poprzednio: 2,0%)
• Indeks cen PCE (finalny): +2,1% (poprzednio: +2,0%)
• Bazowy PCE (finalny): +2,6% (prognoza: 2,5%, poprzednio: 2,5%)
- Zamówienia na dobra trwałe (sierpień)
• Całość: +2,9% (prognoza: -0,3%, poprzednio: -2,8%, rewizja: -2,7%)
• Bazowe (bez transportu): +0,4% (prognoza: 0,0%, poprzednio: +1,0%) - Zapasy detaliczne (bez aut, sierpień, wstępne): +0,3% (poprzednio: +0,1%)
- Zapasy hurtowe (m/m, sierpień, wstępne): -0,2% (prognoza: +0,1%, poprzednio: +0,1%)
- Rynek pracy
• Nowe wnioski o zasiłek: 218 tys. (prognoza: 233 tys., poprzednio: 231 tys., rewizja do 232 tys.)
• Kontynuowane wnioski: 1,926 mln (prognoza: 1,932 mln, poprzednio: 1,920 mln, rewizja do 1,928 mln)
- Sprzedaż domów na rynku wtórnym (sierpień): -0,2% (prognoza: -1,5%, poprzednio: +2,0%; 4 mln vs 3,95 mln oczekiwanych, w poprzednim miesiącu 4,01 mln)
- Bilans handlu towarami (wstępne dane za sierpień): -85,5 mld USD (prognoza: -95,4 mld, poprzednio: -102,84 mld)
Co pokazały dane?
Drugi kwartał 2025 roku pokazał, że gospodarka USA wciąż potrafi zaskoczyć odpornością. Realny PKB wzrósł w tempie 3,8% w ujęciu rocznym, co jest wyraźnym odbiciem po słabszym początku roku, gdy gospodarka skurczyła się o 0,6%. Dla wielu analityków to dowód, że mimo wysokich stóp procentowych i napięć handlowych, amerykański konsument wciąż gra pierwsze skrzypce.
Na ten wynik złożyło się kilka czynników. Największe znaczenie miało ograniczenie importu, które statystycznie podbiło PKB, oraz wyższe wydatki gospodarstw domowych. To właśnie Amerykanie — trochę wbrew obawom, że inflacja i kredyty studzą ich apetyt — przyspieszyli tempo zakupów. Nieco gorzej wygląda natomiast obraz inwestycji i eksportu: firmy ostrożniej podchodzą do rozbudowy mocy produkcyjnych, a zagraniczny popyt na amerykańskie towary osłabł.
Ciekawie prezentuje się spojrzenie sektorowe. Wzrost wartości dodanej w przemyśle sięgnął ponad 10%, usługi dorzuciły 3,5%, ale działalność rządowa zanotowała spadek o 3,2%. To wyraźnie pokazuje, że to biznes, a nie administracja, ciągnął gospodarkę w górę. Nie wszystko jednak jest tak różowe.
Dane o dochodzie narodowym brutto (GDI) zostały zrewidowane w dół — wzrost wyniósł również 3,8%, ale był niższy, niż pierwotnie zakładano. Jeszcze większe rozczarowanie widać w zyskach spółek: wzrost o zaledwie 6,8 mld USD, po korekcie w dół o prawie 59 mld. To sygnał, że presja kosztowa i wojny cenowe zaczynają odbijać się na marżach.
Co z inflacją?
Inflacja w danych kwartalnych wciąż trzyma się w ryzach. Indeks cen PCE wzrósł o 2,1%, a w ujęciu bazowym o 2,6%. To poziomy bliskie celu Fedu, choć rynek wie, że droga do trwałej stabilizacji jest jeszcze długa. Na dokładkę przyszły dane z przemysłu.
Zamówienia na dobra trwałe w sierpniu wzrosły o 2,9%, odbijając po dwóch miesiącach spadków. Najmocniej ciągnął sektor transportu (+7,9%), ale bez niego widać znacznie skromniejsze +0,4%. Warto jednak zauważyć, że zamówienia bez obronności urosły o solidne 1,9%. To sugeruje, że prywatny biznes wciąż inwestuje, ale ostrożniej.
Czy zatem można odetchnąć z ulgą? Niekoniecznie. PKB pokazuje siłę konsumenta, ale słabsze wyniki firm i spadający eksport mogą w kolejnych kwartałach mocno ważyć na tempie wzrostu. W praktyce to klasyczny obraz amerykańskiej gospodarki w fazie spowolnienia cyklu: obywatele wciąż wydają, ale korporacje zaczynają liczyć koszty.
Można odnieść wrażenie, że Fed znalazł się w niewdzięcznym momencie. Dane pozwalają mówić o miękkim lądowaniu, ale krucha równowaga między konsumpcją a inwestycjami wymaga chirurgicznej precyzji w polityce monetarnej. Bo jeśli Amerykanie zaczną zaciskać pasa, to nawet imponujące +3,8% z drugiego kwartału szybko stanie się wspomnieniem.