Z ostatniej chwili: Alarmujące dane NY Fed z USA. Bitcoin i Nasdaq reagują. Drukarka w ruch?

Słabe dane z amerykańskiego rynku pracy wsparły dziś nastroje inwestorów na Wall Street, windując w górę indeksy i cenę Bitcoina powyżej 112 tys. USD. Obniżka stóp procentowych wydaje się we wrześniu nieunikniona i niewykluczone, że Fed obniży stopy w tym roku ponownie. Jak wypadły dane Fed? Przede wszystkim widzimy coraz słabsze sygnały z rynku pracy. Sprawdźmy.

Dane nowojorskiego Fed za sierpień

Oczekiwania dotyczące dochodów i zarobków w perspektywie roku (sierpień) – mieszane

  • Szacunki dotyczące wzrostu cen nieruchomości w sierpniu bez zmian – 3%
  • Oczekiwana inflacja w horyzoncie trzech lat (sierpień) bez zmian – 3% || w perspektywie pięcioletniej bez zmian – 2,9%
  • Szacowana inflacja w horyzoncie jednego roku (sierpień) wzrosła do 3,2% wobec 3,1% w lipcu

Oczekiwania dotyczące dostępu do kredytu w sierpniu nieco się pogorszyły || ocena bieżącej sytuacji finansowej również uległa pogorszeniu. Sierpniowe badanie wskazało najniższe od czerwca 2013 r. prawdopodobieństwo znalezienia nowej pracy. Respondenci w badaniu oceniali, że istotnie też wzrosło ryzyko utraty pracy. Oczekiwali wyższego bezrobocia w horyzoncie następnego roku.

Amerykański rynek pracy hamuje

Amerykanie przestają wierzyć, że łatwo znajdą nową pracę – i to chyba najlepsze streszczenie obecnej sytuacji na rynku pracy w USA. Najnowsze badanie Rezerwy Federalnej z Nowego Jorku pokazuje, że prawdopodobieństwo znalezienia zatrudnienia po utracie obecnego etatu spadło do 44,9%. To historyczne minimum, odkąd ankieta jest prowadzona, czyli od 2013 roku.

Jeszcze niedawno krajobraz wyglądał zupełnie inaczej. W czasach „Wielkiej Rezygnacji” z lat 2021–22 Amerykanie masowo porzucali pracę – w rekordowych miesiącach nawet 4,5 mln osób miesięcznie – przekonani, że rynek przyjmie ich z otwartymi ramionami. Teraz ten optymizm stopniał. W lipcu z własnej woli odeszło z pracy 3,2 mln osób, o ponad 5% mniej niż rok wcześniej.

Rynek pracy przestaje być rynkiem pracownika

Powody są dość oczywiste. Jeszcze w pandemii mieliśmy dwa wakaty na jednego pracownika – dziś sytuacja odwróciła się. Ofert pracy ubywa, a zatrudnienia praktycznie stanęły w miejscu. Nie widać co prawda masowych zwolnień, ale firmy z wyraźną ostrożnością podchodzą do zwiększania zatrudnienia. Inflacja, niepewność co do wzrostu gospodarczego i widmo wyższych kosztów finansowania sprawiają, że przedsiębiorcy wolą utrzymać status quo niż ryzykować nadmierne rozbudowywanie kadr.

Symptomatyczne są też nastroje – prawdopodobieństwo dobrowolnego odejścia z pracy w ciągu najbliższego roku spadło do niespełna 19%. Innymi słowy, Amerykanie wolą „siedzieć cicho” niż testować swoją wartość na rynku.

Słabe dane z rynku pracy niepokoją Fed

Sierpień dołożył kolejną cegiełkę do obrazu spowolnienia. Stworzono zaledwie 22 tys. nowych miejsc pracy – trzykrotnie mniej, niż oczekiwali analitycy. Co gorsza, dane za czerwiec zrewidowano w dół, pokazując pierwszy od grudnia 2020 r. spadek zatrudnienia. Stopa bezrobocia wzrosła do 4,3%, a wskaźnik obejmujący osoby zniechęcone i niepełnozatrudnione sięgnął 8,1% – najwyżej od jesieni 2021 r.

W efekcie coraz więcej Amerykanów spodziewa się, że bezrobocie w ciągu roku jeszcze wzrośnie. Ten wskaźnik w badaniu Fed sięgnął 39,1%, wyraźnie powyżej średniej z ostatnich 12 miesięcy.

Co zrobi Fed?

Dla Rezerwy Federalnej to bardzo niewygodny moment. Z jednej strony inflacja nie została jeszcze w pełni zduszona, z drugiej – rynek pracy zaczyna wyraźnie pękać. Rynki finansowe praktycznie są już pewne, że 17 września Fed zdecyduje się na pierwszą od grudnia 2024 r. obniżkę stóp procentowych.

Czy to wystarczy, by przywrócić pracownikom wiarę w mobilność zawodową? Trudno powiedzieć. Historia uczy, że amerykański rynek pracy potrafi zaskakująco szybko odzyskać równowagę, ale tym razem brakuje mu impetu. I jeśli obecna ostrożność pracodawców się utrzyma, „Wielka Rezygnacja” może pozostać tylko wspomnieniem złotych czasów dla pracowników.