X, Meta, LinkedIn pod lawiną żądań fiskusa. Włochy domagają się zmiany podejścia – i setek milionów

Włoska skarbówka przypuściła szeroko zakrojony atak na model działania kilku z największych portali społecznościowych. Tak właśnie te ostatnie odebrały jej żądania – i skrajnie dla nich niekorzystną interpretację, jaką ta ukuła. W konsekwencji, Włochy domagają się od tzw. sociali – chodzi tu o Faceeboka i Instagrama, X vel Twittera oraz LinkedIna – setek milionów euro.

Jak wynika z doniesień, amerykańskie platformy społecznościowe złożyły apelację przeciwko włoskiemu fiskusowi do sądu. Chodzi o właśnie te trzy wspomniane, należące odpowiednio do Meta Platforms, xAI oraz Microsoftu. Powodem jest interpretacja, jaką włoska skarbówka wydała w ich przypadku w marcu tego roku. „W ich przypadku”, ale w sposób bynajmniej się do nich nie ograniczający.

Sprawa jest bowiem fundamentalna dla polityki fiskalnej, nie tylko w odniesieniu do wspomnianych firm, a nawet nie tylko mediów społecznościowych. Chodzi w niej bowiem nie tyle o same podatki za ubiegły rok, co o precedens zmieniający sposób, w jaki są one naliczane. Nie trzeba pewnie dodawać, że interpretacja, którą urzędnicy reprezentujący Włochy chcą przeforsować, jest dla tych firm czarnym scenariuszem.

W myśl prawnej teorii, którą przedstawili skądinąd wielce kreatywni włoscy urzędnicy, opodatkowaniu podatkiem VAT powinny podlegać nie tylko przychody uzyskiwane przez platformy społecznościowe z, przykładowo, sprzedaży reklam. Ich zdaniem także zwykłą rejestrację na danym portalu przez użytkownika powinno się traktować jako transakcję – nawet jeśli sama rejestracja jest darmowa.

Jak argumentuje bowiem fiskus, to tez jest swego rodzaju transakcja. Zarejestrowanie się jest bowiem obwarowane zgodą na warunki, regulamin i „politykę” danej platformy. Wymuszają one także pseudo-zgodę na używanie przez te ostatnie śledzących plików cookie oraz innych narzędzi profilujących i inwigilacyjnych. Rejestracja nie jest zatem zupełnie darmowa – użytkownik płaci za nią swymi danymi.

A te, jak wiadomo (szczególnie samym portalom społecznościowym) same w sobie mają wymierną, materialną wartość. I dlatego, jak twierdzą, powinien je objąć podatek VAT. Interpretacja skarbówki nie jest jakąś rewolucją koncepcyjną – może jednak oznaczać rewolucje w praktyce. Która zresztą być może obejmie – zgodnie z obowiązującymi w UE zasadami podatkowymi – nie tylko same Włochy.

Nowa filozofia naliczania VAT-u mogłaby bowiem dotknąć w istocie każdą firmę, która warunkuje dostęp do jakichkolwiek dóbr lub usług od zarejestrowania się i podania danych osobistych (oczywiście wykorzystywanych potem do celów marketingowych). A lista tych jest długa – do kategorii tej zaliczałyby się wszystkie podmioty prowadzące swoje programy lojalnościowe lub spersonalizowane promocje.

Mając na względzie donośność sytuacji, Meta, X i Microsoft odmówiły zawarcia ugody, do czego dotąd zawsze dochodziło w przypadku gigantów technologicznych. W efekcie odbyć się ma pełny proces sądowy w tej sprawie. Tyle, że jego finał nastąpi nieprędko. Biorąc pod uwagę, że Włochy słyną z bizantyjskiego systemu sądownictwa, zaś proces może się toczyć w trzech instancjach, przeciętnie trwa on 10 (!) lat.