Akcje First Republic szorują po dnie i notują najgorsze wyniki historii. Sytuacja jest dramatyczna, a widmo upadłość coraz głębiej zagląda w oczy właścicielom banku. Wszystko przez gwałtowny odpływ depozytów i przenoszenie ich do dużych banków. Klienci obawiają się o bezpieczeństwo swoich oszczędności. Zdaniem współzałożyciela giełdy kryptowalut Gemini, w całej tej sprawie zastanawia niekonsekwentna postawa regulatora, który faworyzuje First Republic. Czy faktycznie tak jest?
First Republic traktowane inaczej?
Cameron Winklevoss, współzałożyciel i dyrektor generalny nowojorskiej giełdy kryptowalut Gemini, oskarżył amerykańskie organy regulacyjne o stosowanie podwójnych standardów w reagowaniu na kryzys poszczególnych banków. Winklevoss mówi, że sprawy potoczyłyby się inaczej, gdyby First Republic był bankiem „kryptograficznym”. Według Winkelvossa, gdyby First Republic był kryptobankiem, zostałby zamordowany kilka tygodni temu. Ponadto zauważa, że kryzys First Republic określono wyzwaniem strukturalnym, pomiomo ogromnych kłopotów. Silicon Valley Investment Bank i Silvergate Bank były w podobnej sytuacj, zdaniem Winklevossa, zamykane przez federalne organy regulacyjne lub likwidowały operacje. Zdaniem mediów amerykańskich doradcy First Republic będą teraz starali się nakłonić większe amerykańskie instytucje bankowe – które już wysłały walczącej firmie ponad 30 miliardów dolarów – do udzielenia większej pomocy finansowej. Banki, które upadły w marcu, zdaniem Winklevossa, nie dostały tyle czasu, ani szansy na odbicie.
Zobacz też: „To bank zombie”. Akcje banku spadły o 40% i są najniższe w historii. Czy to kolejna ofiara kryzysu?
Bank jest w poważnych tarapatach
Zarówno Silvergate, jak i Silicon Valley Bank zostały objęte zarządem komisarycznym, odpowiednio 8 i 10 marca. Doradcy z First Republic przekonują, że wdrażane rozwiązanie problemów płynności banku na rynku prywatnym sprawi, że będzie nadal działał. Jednak rządowy zarząd komisaryczny określa scenariusz dla First Republic jako „bank zamknięty”. Charles Gasparino, korespondent Fox News, powiedział 26 kwietnia na Twitterze, że „prywatny ratunek” jest forsowany przez sekretarz skarbu USA Janet Yellen. Sprawy osiągnęły punkt kulminacyjny w 24 kwietnia, kiedy bank poinformowała w swoich wynikach za I kwartał. Raport pokazał, że łączne depozyty banku spadły o ponad 100 miliardów dolarów. Firma stwierdziła, że „realizuje opcje strategiczne”, aby jak najszybciej wzmocnić swoją sytuację finansową. W czwartek akcje banku spadły aż o 64%, a ich cena wyniosła zaledwie 5,68 USD. Ratunek banku wydaje się zatem bardzo trudny, jeśli nie niemożliwy.
Może Cię zainteresować: