Warren Buffett po cichu czeka na krach. Przestał kupować akcje Berkshire Hathaway. Wall Street w pułapce?

Warren Buffett przez większość swojej kariery uchodził za inwestora, który nie tylko dostrzega okazje tam, gdzie inni patrzą obojętnie, ale też ma odwagę działać, gdy rynek panikuje. Tymczasem od roku siedzi spokojnie, nie wydając ani dolara na skup akcji Berkshire Hathaway…. Spółki, którą przez sześć lat regularnie kupował za miliardy. To dobitny dowód na to, co jeden z najbogatszych Amerykanów i legenda Wall Street sądzi o obecnych wycenach akcji. Oto szczegóły.

Buffett zawiesił rękawice na kołku?

Od 2018 r., kiedy rada Berkshire poluzowała zasady dotyczące skupu akcji własnych, Buffett wyłożył blisko 78 mld dolarów, skupując własne akcje i zmniejszając ich liczbę o 12,5%. Robił to kwartał po kwartale, bez przerw dokładnie 24 razy z rzędu. W jego logice to był prosty rachunek: jeśli najlepszy biznes, jaki zna, jest wyceniany taniej niż jego rzeczywista wartość. Zatem kupował go… od samego siebie.

Ale wszystko zmieniło się w trzecim kwartale 2024 r. Po raz pierwszy od sześciu lat trwa zadziwiająca cisza. I to nie jednorazowy kaprys, lecz nowa rutyna. Już 12 miesięcy bez buybacków pokazuje, że dla Buffetta cena akcji Berkshire przestała być atrakcyjna.

Wskaźniki wyceny poszybowały. Zamiast 30–50% powyżej wartości księgowej, mówimy dziś o 60–75%. A Buffett, wierny swojej mantrze, że „lepiej czekać na właściwą okazję, niż kupować drogo z braku cierpliwości”. Po prostu nie zamierza płacić więcej, niż uważa za rozsądne. Naet jeśli w grę wchodzi wycena akcji jego wehikułu.

W tle jest jednak szerszy obraz. Słynny „Buffett Indicator”, pokazujący stosunek łącznej kapitalizacji spółek do PKB USA przekroczył w lipcu rekordowe 210%. Historyczna średnia to 85%. Innymi słowy, rynek amerykański jest dziś przewartościowany jak nigdy. To tłumaczy, dlaczego Buffett od 11 kwartałów jest netto sprzedawcą akcji, realizując sprzedaże za 177 mld dolarów.

I tu pojawia się lekcja, którą inwestorzy powinni zapamiętać. Buffett ma w kasie 344 mld dolarów gotówki i amerykańskich obligacji. Nie dlatego, że nie wie, co z nimi zrobić, ale dlatego, że wie aż za dobrze – woli trzymać proch suchy i czekać, aż pojawi się rynkowe „przesunięcie tektoniczne”, które sprowadzi ceny z powrotem w jego strefę wartości.

Transfer kapitału

Wbrew pozorom brak buybacków to nie znak słabości Berkshire, lecz dyscypliny jej sternika. Buffett zawsze powtarzał, że giełda to mechanizm przenoszenia pieniędzy od niecierpliwych do cierpliwych. Dziś sam gra rolę tego drugiego, nawet jeśli oznacza to miesiące, a może i lata, spoglądania na rosnące ceny z boku.

Skupy akcji zapewne wrócą. Pytanie tylko, czy jeszcze za jego kadencji jako CEO. Do tego czasu jego postawa pozostaje jednym z najczystszych przykładów inwestycyjnej ascezy… Wstrzymać się od ruchu wtedy, gdy większość nie potrafi usiedzieć w miejscu. Buffett zwyczajnie czeka aż będzie znów tanio.