Akcje MdDonald’s radzą sobie coraz słabiej na amerykańskim rynku akcji. Nie tylko ostatni, nieco rozczarowujący raport miał na to wpływ. Dane gospodarcze z całego świata sugerują, że konsumenci choć wciąż wydają sporo, powoli słabną lub ograniczają wydatki. Zupełnie tak samo jest w Stanach Zjednoczonych, największym rynku dla McDonald’s. Akcje spółki mają za sobą największy spadek od 2020 roku, gdy globalny biznes stanął w obliczu pandemii koronawirusa. Od 1 stycznia spadły o ok. 15%, co dla relatywnie mało zmiennego waloru, jakim dotychczas były stanowi statystycznie istotne odchylenie. Niektórzy twierdzą, że spadek cen akcji lidera sprzedaży stanowi ostrzegawczy sygnał. Jak widzimy na obu grafikach poniżej, sprzedaż porównywalna istotnie spadała w całym 2023 roku i w I kwartale 2024 roku ponownie rozczarowała.
Inwestorzy nie bardzo wierzą w to, czy strategia firmy przyniesie jej dodatkowe zyski, czy może doprowadzi do … Destrukcji popytu. McDonald’s zdecydował bowiem, że zażegna kryzys, podnosząc ceny. To nie spodobało się Wall Street, które ma teraz podstawy by prognozwać spadek sprzedaży i zysków. Bank inwestycyjny Goldman Sachs w ostatnim raporcie określił, że stosunek ryzyka do 'nagrody’ z posiadania akcji spółki, po ostatnich spadkach jest nieco lepiej zbalansowany. To jednak komentarz daleki od optymizmu. Innymi 'kultowymi’ spółkami z USA, które radzą sobie w tym roku na giełdzie słabo są m.in. Pepsico czy Wendy’s. Optymiści jednak uspokajają, bo równolegle do McDonald’s walory Domino’s Pizza szybuja w górę, stawiając otwarte pytanie: czy spadek cen akcji rzeczywiście zapowiada, że coś złego dzieje się z konsumentem… A może z samą spółką i jej polityką cenową?
Mniej, za więcej
Oczywiście, wyniki giełdowe znacznie różnią się od tego, co w rzeczywistości się dzieje ze spółką. Firma McDonald’s notuje rekordowe w historii przychody i zyski, ale inwestorzy obawiają się, że mogła dotrzeć do krótkoterminowych limitów wzrostu… Oraz, że rozwój w kolejnych dekadach nie będzie tak dynamiczny, co podważałoby jej wciąż relatywnie wysoką wycenę mnożnikową. W każdym razie kapitał, w ostatnich kwartałach pokochał spółki technologiczne. Jeśli jakakolwiek firma staje się choćby krótkoterminowo maruderem, inwestorzy szybko przesiadają się w walory takich spółek jak Nvidia, Adobe czy Oracle, by nie zostać w tyle.
W końcu hossa AI 'zdejmuje’ chęć posiadania w portfelach tradycyjnych biznesów, z dobrze znanego zjawiska FOMO (strach przed ominięciem okazji). Ostatnio prezentowane przez firmę wyniki jednak nie kłamią. Tempo wzrostu biznesu spadło, a podwyżki cen mogą zniechęcić jeszcze większe rzesze klientów do częstych wizyt w punktach. Największym ryzykiem, które giełda widzi na horyzoncie byłaby recesja, uderzająca w portfele konsumentów i ich wydatki. Innym gigantem, który mierzy się z podobnym problemem jest Starbucks, któremu dodatkowo ciąży wzrost kosztów, który wynika z wyższych cen kawy. Akcje sieci kawiarni od 1 stycznia straciły prawie 14%. Stopy procentowe w Stanach pozostają rekordowe od ponad 2 dekad.