BNP Paribas, znany i znaczący francuski bank, został uznany za współodpowiedzialnego za masowe zbrodnie. Taką decyzję podjęła ława przysięgłych w przed amerykańskim sądem pozwie przeciwko bankowi. Chodzi o zbrodnie, do jakich na masową skalę dochodziło w Sudanie w pierwszej dekadzie bieżącego stulecia. I dochodzi zresztą dalej, choć pozew akurat tego nie dotyczy.
Sprawę rozpatruje federalny sąd w Nowym Jorku, do którego wpłynęły powództwa trzech osób – obecnie obywateli USA, wywodzących się jednak z Sudanu. Oskarżyli oni BNP Paribas o świadczenie usług finansowych reżimowi Omara Al-Baszira, b. dyktatorskiego prezydenta Sudanu. Ich zdaniem, bank miał angażować się we współpracę biznesową z reżimem, nie zwracając uwagi na zbrodnie, których ten się dopuszczał.
Zaś zapewniając mu finansową obsługę i połączenie ze światem – m.in. poprzez umożliwianie przyjmowania płatności od klientów eksportowych na sudańską bawełnę, złoto czy inne surowce – w praktyczny sposób umożliwiał rządowi Baszira działalność i finansowanie swych działań. Także, a zwłaszcza tych zbrodniczych, w wyniku których trójka powodów miała doświadczyć osobistych szkód oraz tragedii życiowych.
Bank a sprawa sudańska
BNP Paribas miał działać na rynku sudańskim od końca lat 90′ do 2009 roku. Na ten okres przypada początek masowych czystek etnicznych, jakie jest dziś powszechnie znane pod zbiorczą nazwą ludobójstwa w Darfurze. W jego toku bojówkarze (ówcześnie) prorządowych milicji Dżandżawidów, nierzadko wspierani przez żołnierzy oficjalnych Sił Zbrojnych Sudanu, dopuszczali się makabrycznych okrucieństw i mordów na nie-arabskiej ludności w tej saharyjskiej prowincji Sudanu.
Jak na ironię, obydwie te struktury zbrojne w późniejszych latach przeprowadziły zamach stanu, obalając Omara Al-Baszira. Następnie zaś, po okresie kruchej i nieufnej współpracy, same rzuciły się sobie do gardeł, rozpoczynając w 2023 r. krwawą wojnę domową, w ogniu której Sudan znajduje się do dziś. Także i w tym przypadku obydwie strony finansują swoje działania przede wszystkim dzięki eksportowi surowców i innych towarów – w modelu podobnym do tego, który niegdyś obsługiwać miał BNP Paribas.
W toku procesu przed sądem na Manhattanie rozpatrywano nie tyle same zbrodnie w Sudanie, co kwestię tego, czy bank, poprzez współpracę finansową z reżimem, może ponosić za nie pośrednią odpowiedzialność. Ława przysięgłych uznała, że owszem, ku zadowoleniu adwokatów powodów zasądzając na ich rzecz odszkodowanie rzędu 20,75 miliona dolarów. Przedstawiciele banku oświadczyli, że orzeczenie jest wadliwe, niesłuszne i zamierzają się od niego odwołać.