Tata idzie w produkcję lotniczą, otworzy fabrykę samolotów Airbusa

Indyjski koncern Tata Group, który najłatwiej określić jako „wielobranżowy”, rozszerzy swą działalność na kolejną dziedzinę – lotnictwo. W ramach współpracy z firmą Airbus otworzy bowiem fabrykę samolotów transportowych.

Chodzi tutaj o dedykowane do zastosowań wojskowych i okołomilitarnych transportowce CASA C-295. Indyjskie siły zbrojne niedawno zdecydowały się na zakup 56 sztuk tych samolotów. Zgodnie z polityką „make in India”, władze tego kraju wynegocjowały częściowe przeniesienie produkcji na subkontynent.

W efekcie pierwszych 16 samolotów dla Hindusów wyprodukują zakłady CASA (obecnie Airbus) w Getafe pod Madrytem. Reszta natomiast ma powstać w Indiach. I tu, podejrzewać można, pojawił się pewien problem. Indyjskie państwowe zakłady zbrojeniowe słyną bowiem z trwających lata (a niekiedy dziesiątki lat…) programów – z miernym, lub wręcz żadnym efektem.

Historia ambitnych rodzimych projektów, takich jak myśliwca Tejas, karabinu INSAS czy czołgu Arjun, uczciwie zapracowała na to, że sama indyjska armia broni się, jak tylko może, przed użytkowaniem produktów państwowego przemysłu. Ten ostatni, prócz widowiskowych klap własnych projektów, miewał też problemy ze sprawną realizacją produkcji licencyjnej.

Stąd też – z jednej strony – nie dziwi fakt, że indyjskie siły zbrojne rozejrzały się za prywatnym producentem, który jakość takiej produkcji by gwarantował. A którym okazał się właśnie koncern Tata. Z drugiej jednak strony – jednak zdumiewa fakt, że do tej pory podobne kwestie okazywały się mniej ważne niż „bezpieczeństwo produkcyjne”, które jakoby gwarantowali dostawcy państwowi.

Nowa fabryka powstanie w stanie Gujarat (z którego zupełnym przypadkiem pochodzi premier Indii, Narendra Modi). Jej otwarcia dokonać ma zaś premier Hiszpanii, Pedro Sanchez, który akurat przebywa z wizytą w Indiach.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz