Szokująca passa na chińskiej giełdzie. 'Wielka euforia w Szanghaju’. Co się dzieje

Na giełdach w Szanghaju znowu czuć euforię. Indeks Shanghai Composite zamknął poniedziałkową sesję na poziomie prawie 3730 punktów. To był poziom najwyższy od 2015 roku. Co ciekawe, to nie spektakularne reformy Pekinu ani przełom w gospodarce stały się bezpośrednią iskrą. Paradoksalnie za wzrostem stoi masowy odwrót od obligacji. Ray Dalio pospieszył się ze sprzedażą?

Źródło: Bloomberg

Od obligacji do akcji

Jeszcze kilka miesięcy temu chińscy inwestorzy drobiazgowo liczyli zyski z papierów dłużnych, oczekując, że Ludowy Bank Chin będzie musiał luzować politykę pieniężną. Tymczasem ostatnie raporty pokazały coś odwrotnego. Pekin nie tylko nie spieszy się z obniżkami stóp, a dodatkowo przywrócił podatki od odsetek z obligacji. Efekt?

Odpływ kapitału z rynku długu i nagły zwrot ku akcjom. Rentowności dziesięcioletnich obligacji wzrosły do 1,78%, a trzydziestoletnich – do sporo ponad 2%. Kontrakty terminowe na długoterminowe papiery przeżyły największą przecenę od marca. Na tym tle akcje zaczęły wyglądać jak atrakcyjna, bardziej „żywa” alternatywa.

Warto zauważyć, że w obecnym rajdzie nie chodzi wyłącznie o wielkie fundusze. Wracają drobni gracze. Tak, dokładnie ci sami, którzy dekadę temu przeżyli traumę krachu z 2015 roku, gdy lewarowana bańka doprowadziła do giełdowej wyprzedaży i panicznej interwencji państwa. Dziś mały inwestor (siedzący dziś na rekordowych oszczędnościach), znów angażuje pieniądze na krajowym parkiecie.

Obroty na giełdach kontynentalnych Chin sięgnęły w poniedziałek 2,7 bln juanów – to drugi najwyższy wynik w historii. Równocześnie chińscy inwestorzy kupili w Hongkongu akcje za blisko 4,6 mld dolarów. Atmosfera „risk-on” wyraźnie udziela się chińskim bykom.

Czynniki napędzające hossę

Na nastroje działa nie tylko odpływ z obligacji. Swoje dokłada poprawa relacji handlowych ze Stanami Zjednoczonymi – Donald Trump w zeszłym tygodniu przedłużył zawieszenie nowych taryf, co rynki przyjęły z ulgą. Do tego dochodzi temat sztucznej inteligencji, który rozgrzewa wyobraźnię inwestorów w Chinach równie mocno, jak w Dolinie Krzemowej.

Analitycy z Shanghai Zige Investment twierdzą, że fundamentem obecnego optymizmu jest płynność i przekonanie, że chińska gospodarka … Najgorsze ma już za sobą. Rzeczywiście ostatnie dane, choć czasami rozczarowują to pokazują silny wzrost PKB (mimo niskiej inflacji) i wyższą sprzedaż detaliczną. Konsument się budzi?

Zatem mimo całego entuzjazmu warto zachować chłodną głowę. Poziom 3 728 punktów wciąż jest daleki od historycznego maksimum z 2007 roku (ponad 5 100 pkt), a skala wykorzystania kredytu w obrocie zaczyna przypominać dawne, niebezpieczne czasy. Zadłużenie z tytułu finansowania zakupu akcji wzrosło do najwyższego poziomu od dekady i jest już tylko 10% poniżej rekordu z bańki 2015 roku. To sygnał, że część graczy gra va banque.

Globalny kontekst

Chiński rajd wpisuje się w szerszą falę optymizmu na rynkach wschodzących. Indeksy w USA i Indonezji w zeszłym tygodniu ustanowiły nowe maksima, a globalny MSCI wyznaczył historyczny rekord. Na tym tle Chiny – przez lata uważane za „marny dodatek” do portfela akcyjnego – próbują odzyskać reputację.

Patrząc z perspektywy analityka, scenariusze są dwa. Jeśli hossa ma trwalszy fundament to chiński rynek może wreszcie przełamać dekadę słabości. Co więcej, może stać się poważnym konkurentem dla Wall Street i giełd azjatyckich.

Ale jeśli to tylko „rotacja z obligacji” wsparta krótkoterminowym entuzjazmem wokół AI, grozi nam powtórka z rozrywki sprzed lat. Czyli szybki wzrost, potem bolesne otrzeźwienie.W każdym razie znienawidzona od kwartałów chińska giełda znowu przyciąga uwagę. A to już samo w sobie jest zmianą – jeszcze kilka miesięcy temu mało kto wierzył, że tak szybko odzyska blask.