Mark Spitznagel to prawdziwy człowiek renesansu. Znany jest ze swojej przyjaźni z Nassimem Nicholasem Talebem, produkcji ekskluzywnych serów w Idyll Farm, oraz … Zarządzania funduszem Universa Investments L.P. którego strategia czyni go beneficjentem krachów i dramatycznych zwrotów na rynku.
Spitznagel rzadko dzieli się z rynkiem swoimi spostrzeżeniami. Teraz przekazał, że inwestorzy wpadli w pułapkę, sprzedając akcje z błahego powodu. Ocenił, że prawdziwy krach dopiero nadejdzie, a obecne spadki są ledwie zapowiedzią tego, co nadchodzi. Z jego słów możemy wnioskować, że spodziewa się dalszej hossy.
Prognoza Marka Spitznagela
Choć Universa zarabia fortunę na krachach i kryzysach, (co udowodniła w roku 2020, mnożąc kapitał o ponad 4000% podczas krachu Covid-19), Spitznagel bynajmniej nie jest ’wiecznym niedźwiedziem’. Od lat wskazuje, że strategia, którą przyjmuje Universa, wynika z profesjonalnych, matematycznych obliczeń i znajomości rynku, nie z osobliwego, subiektywnego podejścia do oceny sytuacji na rynku.
Od 2022 roku 'Mark’ jest niemal nieustannie 'bykiem’, twierdząc, że hossa wydłuży się do astronomicznych rozmiarów. Nim upadnie, a S&P 500 spadnie o ponad 80%. Przypomnijmy, że krach rozpoczęty w 1929 roku zakończył się 79% spadkiem S&P 500. Spitznagel widzi na horyzoncie coś dużo gorszego. Spitznagel napisał nawet książkę 'The DAO of Capital’, w której opisuje, dlaczego nieśmiertelny cykl paniki i euforii trwał będzie po wsze czasy, a bańka zadłużenia, w jakiej żyjemy, finalnie musi prowadzić do krachu. Zatem akcje zaczynają tracić na wartości po tym, jak prezydent Donald Trump wprowadził szeroko zakrojone cła.
Co na to Spitznagel? Przekazał, że: „Spodziewam się 80% krachu, gdy to wszystko się skończy. Po prostu nie uważam, że to już teraz. To jest pułapka (…) To kolejna fala wyprzedaży, która ma wystraszyć inwestorów. To jeszcze nie koniec świata. Ten moment nadejdzie, gdy bańka pęknie (…) Nasi klienci korzystali z tej hossy przez lata (…) Wszyscy ci katastrofiści twierdzą, że to koniec i że już wszystko wiedzą. Uwierzcie profesjonaliście od katastrof — nie wiedzą. I na pewno nie mają odpowiedniej pozycji inwestycyjnej.”

Dywersyfikacja to mit?
Mark Spitznagel od dawna wskazuje, że popularne hasło dot. 'dywersyfikacji’ to w najlepszym wypadku nieporozumienie i chwyt marketingowy funduszy inwestycyjnych. Za podstawowy problem Spitznagel uważa fakt, że inwestorzy wybierają często złoto (jak i inne 'defensywne składowe portfela) jako aktywa…
… Które nierzadko kosztuje ich 'przespanie’ giełdowej hossy i ograniczone stopy zwrotu. Niemniej jednak uważa złoto za 'najlepsze’ zabezpieczenie dla amatorów. Od lat uważa, że alokacja w poszczególne akcje zwykle nie wychodzi na zdrowie amatorom inwestycyjnym.
Wreszcie, po trzecie Spitznagel uważa, że zabezpieczanie portfela wymaga olbrzymiej ilości wiedzy, nakładów i zespołu wybitnych ludzi, którzy wykorzystują wszystkie narzędzia, by zabezpieczyć się na wypadek krachu i niespodziewanych wydarzeń na giełdzie.
Takie możliwości są niemożliwe do osiągnięcia nawet dla doświadczonych inwestorów. Spitznagel nie odsłonił strategii, jaką ma Universa – wiadomo o niej jedynie tyle, że utrzymuje otwarte pozycje na rynkach opcji niezależnie od 'rynkowej pogody’. Metoda Universy jest prosta. Przez wiele lat fundusz może ponosić straty, ale w dniu krachu i stresu osiąga astronomiczne zyski.