Truth Social, portal społecznościowy Donalda Trumpa, zaliczył debiut giełdowy. Odbyło się to w ramach umowy z Digital World Acquisition Corp. (DWAC) i za jej pośrednictwem. Umowa przyniesie b. prezydentowi USA skokowy wzrost wartości majątku.
Truth Social, platforma społecznościowa założona przez Donalda Trumpa w reakcji na, nazwijmy to, kontrowersje towarzyszące jego osobie oraz nieprzychylne mu nastawienie administracji w „tradycyjnych” social mediach, będzie formalnie własnością firmy Trump Media & Technology Group (TMTG).
Spółka ta powstała w wyniku fuzji portalu ze specjalnie utworzoną przez DWAC firmą nabywczą (special purpose acquisition company). Udziały w niej obejmie Trump oraz wspomniana DWAC. TMTG weszła na nowojorską giełdę Nasdaq, i do wtorku, czyli w ciągu pierwszego dnia obrotu jej akcjami, zyskała 30-40% procent wartości.
Wartość udziałów Trumpa w TMTG, która pierwotnie opiewała na około 3,3 miliarda dolarów, obecnie wynosić ma 5,5 miliarda.
Zobacz też: Wojna w Disney’u. Polityka, inwestorzy-dysydenci i publiczna pyskówka
„Nie podoba się, to załóż własny portal”. Trump: OK…
Sam Trump był głównym spiritus movens stojącym za funkcjonowaniem Truth Social. Portal ten został przezeń założony po zbanowaniu z przyczyn politycznych jego konta na Twitterze. W opiniach większości obserwatorów projekt własnego medium społecznościowego Donalda Trumpa także miał charakter bardziej polityczny niż ekonomiczny. I choć przez dłuższy czas portal ten nie przynosił zbytnich zysków, to – jak się okazuje – okazał się jednak stanowić bardzo dobrą inwestycję dla czterdziestego piątego prezydenta.
Rewolucja, która wówczas następnie tam nastąpiła – w ramach której przywrócono tysiące zablokowanych kont, zwolniono 70% dawnej załogi firmy (w tym cały zespół odpowiedzialny za cenzurę) oraz ujawniono fakt cichej współpracy portalu z administracją federalną w zakresie „moderacji treści” (czyt. decydowania, jakie opinie nie mogą być publikowana) – w dużej mierze podkopała skomplikowała pomysł założycielski Truth Social.
Był on bowiem ukierunkowany specjalnie na potrzeby użytkowników niechętnych dotychczasowym praktykom Big Tech-u w zakresie wolności słowa. Tymczasem Twitter, a obecnie X, pomimo wszystkich zawirowań biznesowych, ma obecnie opinię nastawionego w kontrze do wspomnianych praktyk, jako medium oferujące duży margines swobody wyrazu (w szczególności dla tle np. Facebooka).
Model biznesowy Truth Social stracił w ten sposób część swego uzasadnienia. Ma on w związku z tym odejść od wizerunku wyłącznego dominium byłego prezydenta i celować w szerszą grupę potencjalnego audytorium.
Może Cię zainteresować: