Porsche: zakaz silników spalinowych samobójczy, przemysł nie przetrwa

Porsche dołączyło do znaczącego grona koncernów, które wzywają do zniesienia unijnych zakazów w sferze motoryzacyjnej. Zdaniem dyrektora finansowego firmy, polityka, którą usiłuje wymusić UE w tej sprawie, jest samobójcza – zarówno w sensie ekonomicznym, jak i społecznym.

Choć polityka ta zadekretowana została w Brukseli, to rzeczony dyrektor, Lutz Meschke, swoje wezwanie adresuje przede wszystkim do niemieckiego rządu. W ów dyskretny sposób dając przy okazji do zrozumienia, gdzie – według niego – leżą klucze do źródeł polityki organów Unii Europejskiej.

Zdaniem Meschkego, podstawowym celem władz w Berlinie musi być doprowadzenie do obalenia zakazu samochodów z silnikiem spalinowym. Zakaz wprowadzania do obrotu takich samochodów ma zacząć obowiązywać od 2035 roku.

I choć w swej praktyce przypuszczalnie nie byłby on całkowicie egzekwowalny – podobnie jak, przykładowo, niesławne unijne zakazy tradycyjnych żarówek, szeroko omijane jako kwintesencja unijnego absurdu prawnego – to bez wątpienia doprowadziłby do załamania rynku samochodowego.

W jego miejsce eurokraci chcieli odgórnie i przymusowo wepchnąć Europejczykom do gardeł samochody elektryczne EV. Po początkowej fali zachłyśnięcia się tą ideą – której, co warto zaznaczyć, uległo także i Porsche oraz wielu innych europejskich producentów – przyszło jednak (gdzieniegdzie) otrzeźwienie.

Rynek EV od dłuższego czasu przeżywa trudności. Nic zresztą dziwnego, biorąc pod uwagę wysokie ceny takich samochodów oraz (przede wszystkim) ich niedostatki. Zasilane bateryjnie EV ustępują tradycyjnym samochodom nie tylko kosztami zakupu i eksploatacji, ale także szeregiem kwestii praktycznych.

Należą do nich zwłaszcza kwestia bezpieczeństwa (w tym skłonność EV do nomen-omen-ognistych pożarów), jak również kwestia autonomiczności i zasięgu. Samochody spalinowe, w przeciwieństwie do EV, nie są aż tak uwiązane do infrastruktury ładującej czy autoryzowanych serwisów.

Należy przy tym podkreślić, że w samej technologii napędu elektrycznego nie ma nic złego, i każda innowacja powinna być doceniana. Problem z EV polegał na tym, że nie do końca dojrzałe techniczne rozwiązanie usiłowano, ze względów politycznych, uczynić jedynym dopuszczalnym. I to w pośpiechu.

Modzie tej, jak wspominano, uległo także i Porsche. Zadeklarowała ona zamiar przejścia na produkcję aut elektrycznych, która miała do 2030 roku stanowić 80% jej wolumenu. Z czasem tzw. „ambitne” cele ekologiczne spotykały się z coraz większym oporem akcjonariuszy.

Skutkiem czego w lipcu tego roku firma zweryfikowała swoje wcześniejsze, rzutkie deklaracje. I choć nie zarzucono zupełnie obietnic o przywiązaniu do idei elektryków – zupełnie jakby chodziło tu o kwestię etyczną, nie technologiczną – to firma uzależnia je od „zapotrzebowania klientów”.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz