Do siedziby spółki Conotoxia Holding, właściciela znanej platformy walutowej Cinkciarz.pl, weszli funkcjonariusze policji. Zlecenie przeprowadzenia czynności śledczych mieli otrzymać od Prokuratury Regionalnej w Poznaniu, która wszczęła w sprawie tego internetowego kantoru postępowanie.
Sprawa dotyczy narastających od początku października kontrowersji, które sprowadzają się do prostego problemu: nie ma pieniędzy. Dziesiątki klientów serwisu Cinkciarz.pl, do niedawna uchodzącej za jeden z najdynamiczniejszych polskich FinTechów, nie mogą odzyskać swoich środków, które przelali na platformę.
Skala problemów jest różna – w niektórych przypadkach przelewy środków przeznaczonych do przewalutowania opóźniały się, i to nawet o interwały rzędu dwóch tygodnie. W innych w ogóle miało nie dochodzić do realizacji transferów. Już miało to spowodować istotne problemy dla niektórych z klientów – np. tych, którzy nie byli w stanie na czas opłacić raty kredytu, czy też których kontrahenci nie otrzymali płatności.
Problem zaostrza fakt braku jasnej komunikacji ze strony platformy. Cinkciarz.pl publicznie deklaruje, że wszystkie środki dotrą, a opóźnienia wynikają z przyczyn odeń niezależnych. Klienci narzekają jednak na to, że niemal nie sposób się z firmą skontaktować. Infolinia ma być niemal nieustannie oblężona i dodzwonienie się wymaga wielogodzinnego oczekiwania.
Cinkciarz współpracuje – acz nie według klientów
W tym kontekście nie dziwi, że Komisję Nadzoru Finansowego zalała fala skarg. Podobnie w przypadku Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ten drugi miał otrzymać ich około 70. Natomiast z zawiadomienia tej pierwszej postępowanie w sprawie platformy Cinkciarz pl. wszczęła Prokuratura Regionalna w Poznaniu.
Na jej zlecenie funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji w poniedziałek weszli do jej siedziby w Zielonej Górze. Jak wyjaśniła rzecznik Prokuratury, postępowanie dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa w postaci oszustwa. Jak przy tym zaznacza jednak firma Conotoxia Holding, jest to śledztwo prowadzone „w sprawie”, a nie „przeciwko”. Co oznacza, że firma nie ma, przynajmniej na razie, statusu podmiotu podejrzanego.
Conotoxia i Cinkciarz.pl deklarują przy tym pełną współpracę ze śledczymi i prokuraturą. Przedstawiciele platformy wskazują, że nie są winni powstałych opóźnień i robią, co mogą, aby im zaradzić. Kto w takim razie jest winny? Zdaniem Conotoxii – banki.
Równi i równiejsi rynku finansowego?
Firma zapowiedziała złożenie pozwu przeciw francuskiemu Credit Agricolae. Chce domagać się od niego odszkodowania rzędu miliarda złotych.
Jej zdaniem, bank rozmyślnie i bezprawnie zamroził jej konta i przetrzymuje fundusze jej klientów, uniemożliwiając ich wypłatę. Zarząd firmy twierdzi, że bank działał w zmowie, której celem było podważenie pozycji platformy jako konkurencji dla tradycyjnych banków w zakresie usług finansowych.
Nie powstrzymano się także przez tzw. szpilą skierowaną w stronę Komisji Nadzoru Finansowego. Firma wyraziła nadzieję, że wobec Credit Agricolae KNF podejmie równie szybkie i skuteczne działania kontrolne, co wobec Cinkciarz.pl. Za kontekst tego oświadczenia uznać można fakt, że Conotoxia oskarżyła wcześniej KNF o stronniczość na rzecz banków i spolegliwość wobec nich.
il3o1j