Gazprom, rosyjski państwowy gigant gazowy, zanotował w zeszłym roku ujemne przychody. Obniżające się wolumeny dostaw gazu, przede wszystkim do Europy, w połączeniu z cenami gazu, przyniosły efekty – po raz pierwszy od 24 lat koncern przyniósł stratę netto.
Informacje te przekazano w raporcie finansowym koncernu, opublikowanym we czwartek. Wedle tegoż, gazowy moloch zanotował w 2023 roku 629 miliardów rubli straty. Stanowi to ekwiwalent około 6,84 miliarda dolarów. Na wieść o tym cena akcji koncernu załamała się o 4,4% – jednorazowo najwięcej od ponad roku.
Warto przy tym wspomnieć, że wspomniane wartości to liczby oficjalne – które, w rosyjskich realiach, wcale nie muszą ściśle korespondować z rzeczywistością. Gazprom, mimo że formalnie podmiot gospodarczy, jest w istocie traktowany jako integralna instytucja państwa. Jako taki, wiele z jego działań objętych jest tajemnicą.
Możliwości niezależnej weryfikacji wyników finansowych w praktyce nie ma zaś żadnych. Pozostaje uwierzyć na słowo rosyjskim deklaracjom – co biorąc pod uwagę doświadczenia i praktykę, jawiłoby się jako cokolwiek naiwne.
Sic transit gloria mundi…
Gazprom to koncern uważany za ucieleśnienie woli rosyjskiego państwa. Jego znaczenie wykraczało daleko poza sferę czysto gospodarczą, choć i w tej jego rola – biorąc pod uwagę uzależnienie Rosji od eksportu surowców i kleptokratyczny styl zarządzania państwem – była znaczna.
Niegdysiejsza potęga koncernu, jeszcze nie tak dawno postrzeganego jako finansowa podpora Kremla, została podkopana przez agresję na Ukrainę oraz sankcje. Do tego dołożyły się niskie kursy cen gazu oraz efekty dekad aroganckiego traktowania zagranicznych klientów. To właśnie ten koncern był głównym narzędziem szantażu gazowego, którym Moskwa usiłowała zmuszać inne kraje do uległości wobec niej.
W efekcie tego te ostatnie – w tym przede wszystkim państwa Europy środkowej – z najwyższą niechęcią kupowały surowce od Gazpromu. Liczne z nich robiły co tylko mogły, by znaleźć inne źródła i dostawców gazu – i móc nareszcie porzucić Gazprom. Co też, w ciągu ostatnich lat, sukcesywnie następowało.
Oczywiście, wedle narracji rosyjskiej to Rosja zdecydowała o rezygnacji z dostaw do Europy i strategicznym przekierowaniu uwagi w kierunku Azji.