W ostatnich tygodniach rynki technologiczne w Stanach Zjednoczonych przeżywają prawdziwy rollercoaster. Głównym motorem napędowym jest sztuczna inteligencja i ekspansja OpenAI, która nie tylko przyciąga uwagę inwestorów detalicznych, ale także wywołuje gwałtowne ruchy w kursach gigantów technologicznych. Advanced Micro Devices (AMD) i Oracle to ostatnio najbardziej spektakularne przykłady. Ich kapitalizacja w ciągu zaledwie kilku dni wzrosła o dziesiątki miliardów dolarów.
Poniedziałkowy rajd AMD był niczym strzał z armaty: po ogłoszeniu wieloletniej umowy z OpenAI kurs producenta chipów wzrósł o prawie 24%, a intraday kapitalizacja spółki skoczyła o niemal 100 mld USD. Podobnie było w przypadku Oracle w zeszłym miesiącu, gdy firma podała rekordowe prognozy dla swojej działalności chmurowej, w tym kontrakt wart 300 mld USD rozpisany na pięć lat z operatorem ChatGPT.
Dla wielu inwestorów jest to czysta euforia, ale dla części ekspertów przypomina to niepokojące zjawiska z przeszłości. „Jeżeli którykolwiek z tych kontraktów nie dojdzie do skutku, efekt domina może być poważny. To przypomina telekomunikacyjną bańkę z połowy lat 90.” – mówi cyotwany przez Bloomberga, Brian Mulberry z Zacks Investment Management.
Nie chodzi tylko o same liczby – choć te robią wrażenie. Szybkie wzrosty kursów dużych, dojrzałych spółek są czymś nietypowym. W przypadku AMD i Oracle widzieliśmy, jak w ciągu jednej sesji dodano do ich wartości rynkowej ponad 60 mld i 250 mld USD odpowiednio. To ruchy, które jeszcze dekadę temu byłyby niespotykane, a dziś napędzają narrację o wielkiej bańce.
AI jako nowa „dot-com mania”?
Przypomina to scenariusze sprzed 25 lat, gdy internetowe spółki technologiczne przyciągały ogromne inwestycje oczekiwaniami, które dopiero miały się materializować. Obecnie główni gracze – OpenAI, Nvidia i ich partnerzy infrastrukturalni – podpisują miliardowe umowy, a rynek wycenia je niemal jak gwarantowane sukcesy.
„Rynek traktuje te kontrakty, jakby każda firma współpracująca z OpenAI była wygrana z góry. OpenAI to firma o ujemnym cash-flow i nic jej nie kosztuje podpisanie umowy. Inwestorzy powinni być bardziej selektywni” – ostrzega Michael O’Rourke z Jonestrading. Dodaje, że obecna atmosfera to typowe „kup najpierw, pytaj później”.
Paul Tudor Jones, legendarny inwestor i zarzadzający funduszami hedgingowymi, w rozmowie z CNBC porównał obecne zjawiska do dot-comowej hossy, podkreślając, że „wszystkie składniki do wybuchu są na miejscu”. Jego zdaniem rynek może jeszcze bardziej eksplodować niż w 1999 roku, choć niekoniecznie w porównywalnym sensie – ale ryzyko nagłej korekty jest realne.
AMD i Oracle: zwycięzcy, ale ryzyko rośnie
Nie oznacza to, że wzrost AMD i Oracle jest nieuzasadniony. W przypadku AMD umowa z OpenAI potwierdza rosnącą pozycję spółki w segmencie GPU dla AI, konkurując z dominującym Nvidia. Analitycy podnosili ostatnio docelowe ceny akcji AMD z okolic 200 do nawet 300 USD, uznając kontrakt za „fundamentalne wzmocnienie konkurencyjnej pozycji firmy”.
Podobnie Oracle, dzięki ogromnemu kontraktowi chmurowemu, potwierdza, że jego strategia cloud + AI jest w stanie generować szybki wzrost przychodów. Ale gdy kilka dużych spółek w tym samym sektorze notuje dwucyfrowe wzrosty w krótkim czasie, rodzi się pytanie o wycenę. „Odkrywanie ceny jest w tym momencie dość przerażające” – przyznaje Ted Mortonson z Robert W. Baird & Co., podkreślając, że takie ruchy nie są „normalne” i wpisują się w kategorię rynkowej euforii.
Rok 2025 może zapisać się jako czas, gdy AI stało się motorem rynku technologicznego. Inwestorzy detaliczni i instytucjonalni szybko reagują na nowe umowy i prognozy, a kapitalizacja spółek wzrasta w tempie imponującym. Ale przypomnienie o dot-comowej bańce sprzed ćwierć wieku wciąż brzmi w tle.Wysokie wyceny i gwałtowne ruchy kursów to sygnał, że choć potencjał jest ogromny, ostrożność nigdy nie zaszkodzi.