Oracle traci fortunę na najnowszych chipach Nvidia. 'Brak chętnych’. Bańka pęka?

W świecie technologicznym, w ostatnich tygodniach każda wzmianka o sztucznej inteligencji potrafiła wywołać euforię. Oracle właśnie przypomniał wszystkim, że za każdą obietnicą stoją realne koszty. Wystarczył jeden raport, by akcje giganta spadły o ponad 5%, a cały sektor AI zadrżał. Źródłem zamieszania stała się publikacja The Information.

Według niej Oracle w ciągu zaledwie trzech miesięcy — do końca sierpnia — stracił blisko 100 milionów dolarów na wynajmie dostępu do najnowszych chipów Nvidii z serii Blackwell. Te same układy, które miały być przepustką do przyszłości chmurowego biznesu i podstawą usług dla takich klientów jak OpenAI.

Cienka granica między inwestycją a ryzykiem

W teorii wszystko wyglądało idealnie: Oracle inwestuje miliardy w chipy Nvidii, następnie udostępnia ich moc obliczeniową w ramach własnej chmury AI — i zarabia krocie, gdy świat rzuca się na usługi sztucznej inteligencji. W praktyce jednak rzeczywistość okazała się bardziej prozaiczna.

Według wewnętrznych danych, które przywołuje raport, Oracle uzyskał zaledwie 14-procentową marżę brutto na sprzedaży sięgającej 900 milionów dolarów w segmencie wykorzystującym chipy Nvidii. To wynik dramatycznie niższy niż średnia marża koncernu, oscylująca w okolicach 70%.

Trzeba jednak dodać, że część tych strat to efekt „luki czasowej” – nowe centra danych dopiero ruszają, a klienci zaczynają płacić dopiero wtedy, gdy maszyny są w pełni operacyjne. Innymi słowy, Oracle może dziś tracić na papierze, ale inwestuje w przyszłość, która – jeśli plan zagra – może przynieść ogromne zwroty.

Efekt domina na rynku AI

Rynki nie czekają jednak na długoterminowe rozliczenia. Po publikacji raportu kurs Oracle gwałtownie runął, pociągając za sobą cały segment firm powiązanych z AI. Nvidia, która jeszcze przed południem zyskiwała na wartości, zakończyła dzień na minusie. Spadły także notowania Broadcoma, Microna czy TSMC – firm, które razem z Nvidią budują zaplecze dla globalnej gorączki sztucznej inteligencji.

Nie lepiej wyglądało to wśród mniejszych graczy. Firmy takie jak CoreWeave czy Nebius, które specjalizują się w chmurach obliczeniowych dla AI, również zaliczyły spadki. Nawet spółki z zupełnie innych obszarów — jak Western Digital czy Seagate — odczuły rykoszetem korektę nastrojów.

To klasyczny przykład, jak wrażliwy stał się rynek technologiczny. Jeszcze w poniedziałek inwestorzy fetowali ogłoszenie współpracy OpenAI z AMD, która miała zrównoważyć dominację Nvidii. Dzień później ten sam sektor reagował paniką na wieść o tym, że nawet giganci mogą mieć problem z monetyzacją boomu AI.

Stargate, czyli wielki sen, duże rachunki

Sercem strategii Oracle pozostaje projekt Stargate AI – gigantyczne przedsięwzięcie realizowane wspólnie z OpenAI, SoftBankiem i przy politycznym wsparciu administracji Donalda Trumpa. W Teksasie powstają ogromne centra danych, które mają być fundamentem nowej infrastruktury dla sztucznej inteligencji w USA.

To właśnie tam mają trafić dziesiątki tysięcy chipów Nvidii, na których Oracle buduje swoją chmurową ofertę. Firma szacuje, że do 2030 roku jej przychody z infrastruktury chmurowej sięgną 144 miliardów dolarów – niemal piętnastokrotnie więcej niż obecnie. Brzmi imponująco, ale tempo inwestycji i koszty sprzętu sprawiają, że ścieżka do zysków może okazać się dłuższa i bardziej wyboista, niż pierwotnie zakładano.

Zderzenie hype’u z rzeczywistością

Rynek AI przypomina dziś trochę Dolinę Krzemową sprzed dwudziestu lat – wtedy też każdy nowy serwer i każdy projekt „internetowy” wydawał się złotą żyłą. Oracle, który od lat stara się nadgonić Amazon Web Services i Microsoft Azure w wyścigu chmurowym, postawił wszystko na jedną kartę: AI jako trampolinę do przyszłości.

Problem w tym, że sztuczna inteligencja – przynajmniej ta komercyjna – nie zawsze generuje natychmiastowe zyski. Wysokie ceny chipów Nvidii, gigantyczne koszty energii i infrastruktury, a także agresywna konkurencja w segmencie usług chmurowych powodują, że nawet najwięksi gracze muszą liczyć każdy dolar.

Oracle ma wizję i ambicje, ale dziś inwestorzy pytają o coś innego: kiedy ta wizja zacznie przynosić realne zyski? Na razie – więcej pytań niż odpowiedzi. W historii rynku technologicznego to nie pierwszy przypadek, gdy inwestycje w nową rewolucję technologiczną zaczynają od czerwonych liczb. Pytanie, czy Oracle faktycznie przeszacowało własne możliwości.