Najpewniej wszyscy znają charakterystyczny kształt niezniszczalnego telefonu Nokia 3310, który przez lata stanowił złoty standard telefonii komórkowej, swojego producenta czyniąc królem tego rynku. Z góry przepraszając za banalny truizm – czasy się jednak zmieniły, i rewolucja, jaką było pojawienie się na rynku smartfonów, dominację i sukces koncernu zmiotła, stawiając nawet pod znakiem zapytania samo jego istnienie.
Niestety niezniszczalny 3310 nie był w stanie konkurować z kolejnymi, coraz bardziej wydajnymi, wielofunkcyjnymi i uniwersalnymi urządzeniami elektronicznymi do wszystkiego, jakim okazały się te ostatnie. Nokia musiała w końcu w ogóle wycofać się z rynku telefonów – skupiając się na mniej spektakularnych i dochodowych, ale bardziej stabilnych dziedzinach biznesu, jak np. infrastruktura telefoniczna.
Nokia znów na fali
I być może teraz wychodzi jej to na dobre – bowiem w dobie zażartej jak rzadko kiedy konkurencji na rynku telefonów, z chińskimi fabrykami zalewającymi świat dotowanym eksportem, z którym tradycyjni producenci (zresztą też najczęściej produkujący w Chinach) radzą sobie ze sporym albo najwyższym trudem, Nokia okazała się dość niespodziewanie znaleźć w miejscu, które może ponownie wynieść ją do roli rynkowego czarnego łabędzia. Umarł król, niech żyje król?
Najnowszym podmiotem, który ten fakt odnotował i weń celuje, okazał się koncern Nvidia, ogłaszając plany dot. inwestycji i współpracy z Nokią. Być może przesadą byłoby stwierdzenie, że Nvidia jest samodzielnym sprawcą tego przebudzenia, czy wręcz odżycia z popiołów kultowego fińskiego koncernu – ten bowiem musiał mieć coś do zaoferowania, by warto było weń inwestować. Faktem jest jednak, że partnerstwo to stanowczo mu pomoże.
Nvidia w ogóle prowadzi natomiast ostatnio szeroko zakrojoną politykę inwestycyjną, budując udziały i wpływy w całym szeregu firm, w tym także tych sobie wrogich (jak np. OpenAI i xAI). Prócz jednak inwestycji w najmodniejsze obecnie spółki, Nvidia podejmuje też działania, które z dużym dystansem i przymrużeniem oka można określić jako biznesowo-korporacyjna nekromancja: wskrzeszanie niedomagających producentów i potentatów (w tym nawet swoich dawnych konkurentów, jak Intel i AMD).
Zanim ktoś inny zaoferuje podobny układ…
Nokia jednak jest tu o tyle szczególnym przypadkiem, że niegdysiejszy król telefonów może okazać się podmiotem krytycznie istotnym – z uwagi na wzrost znaczenia sprzętu i infrastruktury sieciowej i telefonicznej, a także innego oprzyrządowania, w produkcję którego przed laty się wycofał. Wedle niektórych ocen, Nokia może być jedynym europejskim, czy nawet jedynym zachodnim podmiotem, który jest w stanie zaoferować komplet wyposażenia obsługującego połączenia 5G i 6G.
Prócz niej pozycją taką cieszyć się mają głownie kłopotliwe politycznie podmioty chińskie, na czele z Huawei. Co więcej, w odróżnieniu od boomu na smartfony, Nokia nie przegapiła boomu na AI, stawiając na produkcję i obsługę sprzętu zabezpieczającego działania sztucznej inteligencji. Bardzo podobny zakres produkcji – najwydajniejsze na świecie chipy dedykowane AI – stanowił i stanowi zarazem fundament finansowej potęgi i oszałamiającego sukcesu rynkowego Nvidii.
Mając to na względzie, fakt zainteresowania ze strony Nvidii nie dziwi. Amerykański potentat zainwestuje w fińskiego producenta miliard dolarów, nabywając 166 milionów akcji po 6,01 dolara sztuka, co zapewni mu udziały rzędu 2,9%. Firmy te podejmą także współpracę przemysłową: Nokia ma wykorzystać chipy Nvidii w swoich urządzeniach do obsługi sieci 5G i 6G, szczególnie tych wspomaganych przez AI, zaś Nvidia ma wprzęgnąć fińską technologię centrów danych we własną infrastrukturę do obsługi AI.
Na wieść o zawarciu porozumienia akcje Nokii wystrzeliły w górę, zyskując 21% na wycenie. To największy taki zysk od 2013 roku.