Niesamowite wyniki Microsoftu i Mety. 'Wieczna hossa’. Bitcoin i Nasdaq w górę. Co się dzieje?

Wczorajszy wieczór zapisał się na kartach giełdowej historii złotymi zgłoskami. Rzadko kiedy dotyczy to akcji dwóch firm jednocześnie. Dwa molochy z Wall Street, czyli Microsoft i Meta to tytani ery sztucznej inteligencji. Wczoraj firmy zaprezentowały wyniki finansowe, które nie tylko przebiły oczekiwania analityków, ale też poruszyły całą byczą machinę Wall Street. Efekt? Prawie pół biliona dolarów wzrostu ich łącznej wartości rynkowej w zaledwie kilka godzin.

Microsoft dołączył do ekskluzywnego klubu firm o wycenie powyżej 4 bilionów dolarów, w którym dotąd samotnie zasiadała tylko Nvidia. Ta sama Nvidia, której procesory graficzne są dziś dla AI tym, czym dla złota były parowe młoty mennicze w XIX wieku… Fundamentem technologicznej ewolucji świata. Microsoft i Meta, czyli właściciel Facebooka, Instagrama i Whats App zarabiają fortunę. Ich dominacja na rynkach światowych rośnie. Akcje Mety przed dzwonkiem na giełdzie w USA rosną o prawie 12%, a Microsoft ponad 8%.

Mocne wyniki firm oznaczają lepszą koniunkturę w sektorze sprzętu w sektorze AI. Meta spodziewa się w tym roku wydatków między 66 a 72 miliardów dolarów, wobec 64 do 72 miliardów dolarów w I kwartale. Warto podkreślić, że wcześniej firma i tak podniosła prognozy CAPEX-u, w kwietniu. Dziś rewiduje je kolejny raz ostro w górę. Ale inwestorów to nie przeraża. Wyższe nakłady kapitałowe mogą w długim terminie przełożyć się na pozycję w sektorze AI.

kwartalne CAPEXy Meta Platforms i Microsoftu rosną przez inwestycje w infrastrukturę AI. Źródło: Bloomberg

Chmury, które przynoszą zyski

Wyniki Microsoftu to demonstracja siły, ale też dowód, że cierpliwość inwestorów się opłaciła. Przychody firmy wzrosły o 18% rok do roku — to najszybsze tempo od ponad trzech lat. Silnikiem napędowym był oczywiście Azure, czyli chmurowa platforma Microsoftu, która w końcu doczekała się publicznego ujawnienia swojej dolarowej skali: ponad 75 miliardów dolarów rocznych przychodów, co oznacza 34% wzrost względem poprzedniego roku.

Kiedyś mówiło się, że dane to nowe złoto. Dziś, obserwując tempo rozwoju Azure i to, jak Microsoft przekuwa je w konkretny przychód, trudno nie odnieść wrażenia, że AI to nowy standard monetarny technologicznej gospodarki. Futures na amerykańskie indeksy i Bitcoina rosną po raportach największych firm. Tracą walory Forda, który rozczarował oczekiwania inwestorów. Firma wskazała, że wciąż ma wyższe o 5000 USD koszty produkcji samochodu, od Toyoty.

Meta, czyli beneficjent twardej matematyki

W parze z Microsoftem poszła Meta. Jeśli ktoś jeszcze sądził, że Mark Zuckerberg pogubił się w metaversowych eksperymentach, powinien zrewidować swoje obserwacje. Firmę zwyczajnie stać na eksperymenty z technologiami immersyjnymi. Meta zaskoczyła inwestorów rekordowym kwartałem: 47,5 miliarda dolarów przychodu. Wall Street spodziewała się nieco ponad 44 miliardy. Zysk na akcję? 7,14 dol., czyli o ponad 15% więcej, niż zakładały prognozy.

Ale najciekawsze dzieje się pod powierzchnią liczb. Meta wyraźnie zacieśnia szyki w wyścigu po dominację w AI. Inwestycje w „Superintelligence Lab”, prowadzone przez Alexandera Wanga (znanego z Scale AI), sięgają zawrotnych 15 miliardów dolarów. Do zespołu dołączyli m.in. były CEO GitHuba Nat Friedman i były badacz OpenAI Shengjia Zhao. Poza tym firma ściąga talenty z Apple.

Zuckerberg nie ukrywa, że kluczem ma być „talent-dense team”. Czyli niewielkie, elitarne zespoły badawcze. Trochę jak w inwestowaniu. Mniej znaczy więcej, jeśli wiesz, w co celujesz. W tym kontekście warto spojrzeć na milczącego giganta z Cupertino. Apple z wyceną „zaledwie” 3,2 biliona dolarów wydaje się zostawać w tyle. W ciągu roku straciła 17% wartości rynkowej — i choć wciąż trzyma się w ścisłej czołówce, coraz więcej głosów mówi o „syndromie Nokii XXI wieku”, jeśli firma nie nadgoni w obszarze sztucznej inteligencji.

Czy to już faza hiperwzrostu?

Z perspektywy rynku, obserwujemy dziś coś, co jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się hipotezą. AI przeszło z fazy nadziei do fazy monetarnego urealnienia. Widać to zwłaszcza w wynikach Mety, gdzie technologie sztucznej inteligencji najszybciej znalazły realne przełożenie na biznes. Między innymi dzięki zaawansowanej personalizacji treści reklamowych.

Microsoft i Meta pokazują, że można jednocześnie inwestować miliardy w rozwój AI, zatrudniać najlepszych inżynierów na świecie, i — co najważniejsze — raportować zyskowne kwartały. Nie tylko dlatego, że liczby były rekordowe. Ale dlatego, że po raz pierwszy rewolucja AI nie była tylko opowieścią o przyszłości. To była twarda rzeczywistość. Przychód, zysk, wartość.

A reszta rynku? Patrzy i notuje. Złota era technologii jeszcze się nie skończyła — właśnie wchodzi w kolejny, bardziej dojrzały etap. I jak na ironię, to właśnie sztuczna inteligencja sprawia, że ludzka zdolność do inwestycyjnej intuicji okazuje się dziś cenniejsza niż kiedykolwiek.