Nasdaq chce stokenizować akcje na Wall Street. BlackRock na pokładzie, historyczny test dla rynku?

Nasdaq – jeden z najważniejszych operatorów giełdowych na świecie – zwrócił się właśnie do amerykańskiego regulatora z propozycją. To ona może otworzyć nowy rozdział w historii rynków kapitałowych. Chodzi o zgodę na handel akcjami w wersji… Stokenizowanej, czyli przeniesionej na infrastrukturę blockchain.

Na pierwszy rzut oka to tylko zmiana techniczna w regulaminie. W praktyce jednak mamy do czynienia z próbą przedefiniowania samego pojęcia papieru wartościowego. Nasdaq nie tylko proponuje korektę zapisów prawnych. Podważa tradycyjny model emisji, obrotu i rozliczania akcji … Który od dekad pozostaje fundamentem amerykańskiej giełdy.

Token jako akcja, ale cyfrowa

Tokenizowana akcja to nic innego jak cyfrowa reprezentacja udziału w spółce – zachowująca prawa akcjonariusza… Ale funkcjonująca w formie zapisu na blockchainie, a nie w systemach depozytowych. Nasdaq argumentuje, że jeśli token posiada te same prawa i obowiązki co klasyczna akcja, to powinien być traktowany identycznie w kontekście obrotu i rozliczeń.

Co istotne, operator giełdy chce, aby tokenizowane instrumenty były wyraźnie oznaczane. Tak, aby inwestorzy, biura maklerskie i instytucje clearingowe wiedziały, z jakim rodzajem aktywa mają do czynienia. Z punktu widzenia uczestników rynku kluczowe jest też to, że token miałby być obsługiwany w kolejce zleceń z taką samą rangą, co tradycyjne papiery.

Blockchain w centrum Wall Street

To nie jest pierwsza próba wejścia technologii rozproszonego rejestru do świata finansów instytucjonalnych. Fundusze BlackRock, Franklin Templeton czy KKR już testują tokenizację części swoich produktów. Na razie robią to raczej na obrzeżach rynku, poprzez brokerów i fintechowe platformy. Nasdaq idzie o krok dalej – stawia blockchain w samym sercu giełdowego ekosystemu.

I tu właśnie kryje się strategiczne pytanie. Czy tokenizacja pozostanie ciekawostką dla entuzjastów kryptowalut? Czy stanie się nową warstwą infrastruktury finansowej? Jeśli SEC da zielone światło, będziemy świadkami pierwszego prawdziwego starcia tych dwóch światów.

Lekcja z OpenAI

Żeby zrozumieć wagę problemu, wystarczy spojrzeć na niedawny epizod z OpenAI. Na jednej z platform pojawiły się tokenizowane „akcje” tej firmy, oferowane inwestorom detalicznym przez Robinhooda. Kłopot w tym, że sama spółka nigdy nie wyraziła zgody na taki obrót i publicznie się od niego odcięła.

Te tokeny nie były realnym udziałem w kapitale OpenAI – stanowiły jedynie syntetyczną reprezentację, która mogła wprowadzać inwestorów w błąd. Cała sytuacja unaoczniła ryzyka związane z tokenizacją prowadzoną bez udziału emitenta i pokazała, że technologia, która miała demokratyzować dostęp do rynku, może równie łatwo narazić inwestorów na nieporozumienia i straty.

Nic dziwnego, że Nasdaq w swoich dokumentach zastrzegł wyraźnie: proces tokenizacji nie może odbierać spółkom prawa do decydowania, gdzie i w jakiej formie handluje się ich akcjami. Giełda wie, że bez tego zabezpieczenia tokenizacja szybko straciłaby wiarygodność.

Szanse i ryzyka

Zwolennicy tokenizacji od lat podkreślają jej atuty: niemal natychmiastowe rozliczenia, możliwość handlu 24/7, ułatwiony dostęp dla zagranicznych inwestorów czy opcję zakupu „ułamków” akcji. W czasach, gdy młode pokolenia przyzwyczajone są do płynności i mobilności cyfrowych portfeli, brzmi to jak naturalny krok naprzód.

Ale równolegle pojawiają się obawy. Giganci rynku, tacy jak Citadel Securities, przestrzegają przed ryzykiem arbitrażu regulacyjnego i chaosem, jeśli SEC nie zbuduje klarownych zasad gry. JPMorgan z kolei zwraca uwagę, że dotychczas realne wdrożenia tokenizacji były raczej domeną firm „krypto-native” niż klasycznych instytucji. Innymi słowy – hype jest ogromny, adopcja wciąż ograniczona.

Zmiana klimatu regulacyjnego w Waszyngtonie daje Nasdaqowi pewną przewagę. Nowy szef SEC, Paul Atkins, zapowiedział prace nad jasnymi wytycznymi dotyczącymi cyfrowych aktywów, a komisarz Hester Peirce wyraźnie podkreśla chęć współpracy z sektorem tokenizacji. To sygnał, że regulator nie zamierza dłużej spychać blockchaina na margines, lecz myśli o jego integracji z rynkiem.

Nowy etap gry

Patrząc szerzej, mamy do czynienia z momentem granicznym. Wall Street od dekad funkcjonuje na infrastrukturze, która mimo modernizacji wciąż nosi znamiona XX wieku – od cykli rozliczeniowych, przez ograniczone godziny handlu, po kosztowne pośrednictwo. Blockchain, przynajmniej w teorii, daje odpowiedzi na wiele z tych bolączek.

Ale teoria to jedno, a praktyka – drugie. Pytanie, czy Nasdaqowi uda się przekonać regulatora i rynkowych gigantów, że to nie jest tylko eksperyment, lecz przyszłość. Historia uczy, że wielkie innowacje finansowe często startują niepozornie, a dopiero później przeobrażają cały system. Czy tokenizacja akcji będzie takim punktem zwrotnym? Czas pokaże – ale jeśli tak, to właśnie oglądamy pierwsze sceny tego spektaklu.