Spółka Molecure w ostatnich dniach skupiła na sobie uwagę inwestorów. Tylko w piątek jej akcje podrożały o ponad 10 proc. Była to kolejna dobra sesja dla tego podmiotu. Co ciekawe, trudno stwierdzić, co wywołało popyt na akcje tej firmy. Możliwe, że po prostu zmienia się trend i po kwartałach spadków nadchodzi czas wzrostów.
Zwolnienia grupowe w biotechnologicznej firmie
Molecure to spółka z siedzibą w Warszawie, w stolicy ma też część swoich laboratoriów. Są w nich prowadzone badania z zakresu opracowywania „leków małocząsteczkowych, które poprzez bezpośrednią modulację niezbadanych dotąd celów białkowych i RNA mogą stanowić terapię wielu nieuleczalnych chorób”, jak głosi opis umieszczony na stronie internetowej spółki.
Spółce w ostatnich latach wiodło się średnio. Pod koniec maja poinformowano, że w czerwcu zarząd planuje przeprowadzić zwolnienia grupowe. Objęły one działy administracyjny oraz naukowy, a pracę w ramach cięć straciło kilkudziesięciu pracowników. Spółka wyjaśniała, że celem tych działań jest „optymalizacja struktury wydatków” w projektach, które w najbliższym czasie nie mają szansy na komercjalizację. Podmiot miał się skupić na najbardziej perspektywicznych badaniach.
Zanotowano straty. Ale firmowa kasa nie świeci pustkami
Inwestorów martwić mogły też dane zawarte w raporcie podsumowującym I kwartał 2025 roku. Okazało się, że przychody Molecure wyniosły w tym okresie 0,6 mln zł, a strata przekroczyła 5 mln zł. Z tego samego dokumentu można się jednak dowiedzieć, że podmiot do tej pory pozyskał niemal 400 mln zł i to z kilku źródeł: w ramach umowy partneringowej, od inwestorów, a także z grantów. Jeszcze ciekawsze jest to, że kasa Molecure nie świeci pustkami: „Na dzień 31 marca 2025 roku Spółka posiadała 41 mln PLN środków pieniężnych i na bieżąco realizuje swoje zobowiązania” – wynika z raportu.
Molecure zalicza mocne odbicie po wielkim dołku
Kiepskie nastawienie do akcji tego podmiotu nie pojawiło się jednak w ostatnich miesiącach – kurs spadał od kilku lat. Całkiem niedawno, pod koniec czerwca, kurs zanurkował do poziomu 5,3 zł. Tymczasem latem ubiegłego roku za jedną akcję tej spółki płacono ponad 16 zł. Jeszcze wcześniej, bo na początku 2021 roku za jeden papier płacono nawet powyżej 60 zł. Jeśli ktoś zainwestował w Molecure w tamtym czasie i wciąż nie spieniężył akcji, mógł być rozczarowany.
Pocieszeniem dla akcjonariuszy mogły być nie tylko doniesienia o cięciu kosztów, ale też rekomendacje analityków, o których pisałem kilka tygodni temu. Wspominałem wówczas, że według BM mBanku docelowa cena akcji Molecure to 20 zł. Trzeba przy tym zaznaczyć, że rekomendacja pochodzi z końca ubiegłego roku. Ale jest też świeża rekomendacja: z końca czerwca br. Ekspert Noble Securities wycenił papier na 11,9 zł. To zdecydowanie poniżej wcześniejszej rekomendacji, jednocześnie jednak powyżej obecnego kursu.
Notowania Molecure / Źródło: Stooq
Skoro już o obecnym kursie mowa. Od wspomnianego poziomu 5,3 zł sporo się zmieniło – kurs dotarł w okolice niemal 8 zł. W ciągu kilku tygodni kurs wzrósł o około 50 proc. Nie można wykluczać, że to jedynie krótkie odbicie w trendzie spadkowym. Ale jest też opcja, że spadki w przypadku Molecure dobiegły końca i rynek w końcu przychylnym okiem spojrzy na tę firmę biotechnologiczną. Podobnie dzieje się obecnie z kursem spółki Selvita.