Michael Burry z nową prognozą: 'chude lata dla Wall Street’. Bessa głębsza, niż po 2000 roku?

Michael Burry, inwestor znany z trafnego przewidzenia kryzysu hipotecznego z 2008 roku, otwarcie mówi dziś o nadchodzących kilku złych latach dla amerykańskiego rynku akcji. W rozmowie w podcaście „Against The Rules” zasugerował, że obecna bessa może potrwać dłużej niż ta po pęknięciu bańki internetowej. Wtedy to trwała blisko 31 miesięcy. Jego zdaniem tym razem skala problemu może być większa.

Zmiana struktury rynku na niekorzyść

Burry zwraca uwagę, że rynek akcji zmienił się fundamentalnie w porównaniu z początkiem lat 2000. Wtedy kapitałem zarządzali głównie aktywni inwestorzy, fundusze hedgingowe, fundusze mutualne i menedżerowie portfeli, którzy selektywnie dobierali spółki. Dziś ponad połowa inwestycji realizowana jest w trybie pasywnym, przez fundusze indeksowe i ETF-y.

To jego zdaniem oznacza, że w czasie głębszego spadku nie będzie już naturalnych „bezpiecznych przystani”. W 2000 roku część spółek była pomijana przez rynek technologiczny i potrafiła zachowywać się lepiej. Teraz, przy dominacji pasywnego kapitału, spadki mogą objąć szeroki rynek jednocześnie.

Rynek reaguje euforycznie na wydatki na AI

Burry wskazuje też na nową fazę spekulacyjną, związaną z inwestycjami w sztuczną inteligencję. Według jego obserwacji wystarczy dziś ogłoszenie wydatków kapitałowych na AI, aby kurs spółki gwałtownie rósł. Wprost mówi o sytuacji, w której każdy dolar zapowiedzianych nakładów na AI przekłada się na około trzy dolary wzrostu kapitalizacji rynkowej.

Jego interpretacja jest jednoznaczna. Rynek premiuje samą obietnicę technologii, często szybciej niż realne wyniki finansowe.

Palantir i IBM według Burry’ego robią to samo

W rozmowie padło też porównanie Palantira i IBM. Zdaniem Burry’ego obie spółki działają w bardzo zbliżonym obszarze analizy danych i współpracy z administracją publiczną. Różnica polega na wycenie rynkowej.

Palantir otrzymuje dziś wyraźną premię jako spółka kojarzona bezpośrednio z AI, podczas gdy IBM, mimo większego biznesu w sektorze rządowym, takiej wyceny nie uzyskuje. Burry podważa narrację, że Palantir jest jedynym graczem z takim profilem kompetencji.

W listopadzie współzałożyciel i prezes Palantira, Alex Karp, publicznie skrytykował Burry’ego za jego krótkie pozycje nie tylko na Palantirze, ale również na Nvidii. Karp określił to jako działanie „dziwne” i wprost stwierdził, że granie na spadki tych spółek oznacza grę przeciwko całemu trendowi AI. Zapowiedział też, że będzie świętował moment, gdy te zakłady okażą się błędne.

Wyrejestrowanie funduszu jako sygnał ostrzegawczy

Dodatkowym kontekstem jest decyzja Burry’ego z listopada o wyrejestrowaniu jego funduszu inwestycyjnego. To rzadki ruch, który wielu obserwatorów rynku interpretuje jako potwierdzenie jego negatywnego nastawienia do najbliższych lat na Wall Street.

Całość jego przekazu sprowadza się do jednego wniosku. Przy obecnej strukturze rynku, dominacji pasywnego kapitału i euforii wokół sztucznej inteligencji ewentualna fala spadków może objąć niemal wszystkie segmenty jednocześnie. Jego zdaniem tym razem „wszystko może spaść naraz”.