McKinsey zmuszona do przyznania. Big Pharma za radą firmy czerpała zyski z fali uzależnień od opoidów

McKinsey & Company, znana firma konsultingowa, przyznała się do nieprawidłowości. Nowojorska, choć operująca na całym świecie firma zgodziła się na warunki ugody z amerykańskimi prokuratorami. Sprawa dotyczyła jej świadomego, celowego udziału w pobudzaniu fali uzależnień od leków opoidowych – tak, by zwiększyć korporacyjne zyski z ich sprzedaży.

McKinsey specjalizuje się w doradzaniu zarządom przedsiębiorstw tak, by zwiększyć ich rentowność (a zdaniem krytyków – w „zarzynaniu” ich dla krótkoterminowego zysku). Jednymi z licznych jej klientów były koncerny tzw. Big Pharmy, czyli farmaceutyczne molochy. I w współpracy z nimi – przedmiotem uwagi była konkretnie współpraca z Purdue Pharma – McKinsey w istocie doradziła im, jak zwiększyć swoje profity. I to jeszcze jak…

McKinsey „działa” na rynku farmaceutycznym

Jak twierdzą amerykańscy prokuratorzy federalni, zarządy Big Pharmy oraz „konsultanci” McKinsey’a rozmyślnie ukuli plany masowej sprzedaży uzależniających leków przeciwbólowych. W tym przypadku miał to być niesławny OxyContin (przedmiot rewerencji narkomanów całego świata), ale przecież nie był on jedyny. Firma miała „agresywnie” zabiegać na rzecz jej masowego przepisywania. M

W ten sposób „konsultanci” mieli poradzić sobie z odwiecznym dylematem sektora farmaceutycznego – dla którego „pacjent wyleczony to klient stracony”. I choć nie można produkować leków nieskutecznych, bo wówczas ludzie ich nie kupią, to warto, by jednak nie wydobrzeli oni całkowicie…

Skutki działań, jakie McKinsey, Purdue i kierownictwo innych korporacji farmaceutycznych podjęły, były oczywiste. Miliony pacjentów płaciło ogromne pieniądze za wcale nie zawsze potrzebne, a często szkodliwe medykamenty. Tysiące uzależnionych od narkotycznych przecież leków (jak właśnie OxyContin) doświadczyło życiowych dramatów. Sektor farmaceutyczny „wypracował” zaś sobie nowy, bogaty i niegasnący rynek.

Cena zdrowia czy korporacyjnych profitów?

Fakt ten zwrócił uwagę amerykańskich prokuratorów federalnych z Wirginii oraz Massachusetts. W toku toczącego się śledztwa ustalono, że masowe uzależnianie klientów od szkodliwych leków było świadomą strategią ze strony branży, którą „z sukcesem” wdrożono i która zadziałała. A wszystko to za radą konsultantów firmy McKinsey. Przy okazji okazało się, że jej pracownicy zasłużyli sobie także na zarzuty obstrukcji postępowania. Próbowali bowiem zniszczyć dowody i komunikację w tej sprawie.

W myśl ugody zawartej z prokuraturą firma zapłaci nawiązkę na rzecz organów służby zdrowia z Virginii. Prawnie zobowiąże się także do zaniechania w przyszłości jakiejkolwiek aktywności rynkowej obejmującej wykorzystanie „kontrolowanych substancji” (gł. leków i narkotyków). Wdroży także „wzmocnione” mechanizmy przestrzegania prawa.

Zdaniem krytyków, ugoda może ocierać się o tzw. sweetheart deal – jej warunki mają bowiem pozwalać firmie tanio „wykpić” się od odpowiedzialności. W toku uprzednich procesów, które wytaczali jej poszkodowali i/lub ich rodziny, firma musiała już zapłacić odszkodowania rzędu łącznie 900 milionów dolarów. A nie wiadomo też, czy na tym się zamknie. W oficjalnym oświadczeniu McKinsey przyznał, że firmie jest „przykro” i że żałuje swoich działań.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz