Polski gigant z GPW zarobił setki milionów złotych w jednym kwartale. Prognozy dla biznesu są dobre. Ale kurs runął. O co chodzi?

Spółka LPP zaprezentowała wyczekiwany przez rynek raport finansowy. Podmiot zarobił w jednym kwartale kilkaset mln zł, przychody przekroczyły 5,5 mld zł. Dane spodobały się analitykom, ale już niekoniecznie inwestorom. Krótko po starcie sesji kurs modowego potentata mocno się osunął.

LPP poprawia wyniki. Sprzedaż rośnie w sklepach i online

Z opublikowanego przez LPP raportu wynika m.in., że w II kwartale roku obrotowego 2025 spółka wypracowała 467 mln zł zysku netto (nieznacznie poniżej konsensusu PAP Biznes). Rok wcześniej było to 444 mln zł. W tym czasie zysk operacyjny wzrósł z 611 mln zł do 689 mln zł. Z kolei przychody urosły z niewiele ponad 5 mld zł przed rokiem do ponad 5,5 mld zł w omawianym okresie.

W I połowie roku obrotowego 2025 spółka miała ponad 800 mln zł zysku netto. Rok wcześniej było to 720 mln zł. Przychody wzrosły z przeszło 9,3 mld zł przed rokiem do ponad 10,5 mld zł obecnie. Firma podała w raporcie, że te wzrosty uzyskano za sprawą lepszej sprzedaży zarówno w sklepach stacjonarnych, jak i w internecie. W obu przypadkach rok do roku zmiana wynosiła ponad 19 proc. Podmiot zaznaczył przy tym, że w I półroczu sprzedaż online stanowiła niemal 27 proc. całości.

Sinsay silnikiem spółki. Ale to marka budżetowa

Największy udział w przychodach w I półroczu miała marka Sinsay: 5,7 mld zł (30 proc. więcej niż przed rokiem). Na drugim miejscu znalazła się marka Reserved ze sprzedażą na poziomie 3 mld zł (ponad 17 proc. więcej niż przed rokiem). Większa część przychodów (przeszło 55 proc.) pochodziła w I półroczu spoza Polski. Sprzedaż na rynkach zagranicznych urosła rok do roku o ponad 24 proc. Poza polską największą sprzedaż zanotowano w Rumunii oraz Czechach.

LPP poinformowało, że w I półroczu osiągnęło marżę brutto na poziomie 54 proc. Oznacza to wzrost względem analogicznego okresu ubiegłego roku: o 1,7 pkt proc. Trzeba mieć jednak na uwadze, że marka Sinsay, która ma być liderem całego biznesu, działa w segmencie budżetowym i charakteryzuje się niższą marżą. Grupa podała w raporcie, że w I półroczu zwiększyła poziom zapasów: o 1,3 mld zł (ponad jedna trzecia) względem poprzedzającego roku. Wynikało to z przygotowań do otwarcia nowych sklepów.

LPP na inwestycje przeznaczy 3,1 mld zł. Na co pójdą pieniądze?

Spółka podtrzymała cel osiągnięcia w 2025 roku 23-24 mld zł przychodów (w połowie roku cel obniżono z 25-26 mld zł) oraz 53-54 proc. marży. Wydatki inwestycyjne planowane są na poziomie 3,1 mld zł, z czego 1,9 mld zł zostanie przeznaczone na sklepy. Podmiot inwestuje w nowe przestrzenie magazynowe, ale też w rozwiązania robotyczne, które mają optymalizować koszty. Firma nie zamierza się jednak nadmiernie zadłużać.

Źródło: Stooq

Notowania LPP / Źródło: Stooq

Wiceprezes LPP, Marcin Bójko, poinformował podczas powynikowej konferencji prasowej, że spółka w ciągu kilku miesięcy otrzyma od ubezpieczyciela odszkodowanie za majątek utracony w Rumunii. W połowie roku doszło tam do pożaru magazynów. A nie są to małe pieniądze – straty oszacowano na kilkaset milionów złotych. Dodatkowo spółka ponosi obecnie np. dodatkowe koszty logistyczne (szacuje się je na około 10 mln zł miesięcznie). Warto też pamiętać o utraconych zyskach. Na szczęście dla firmy obie te kwestie są objęte ubezpieczeniem.

Analitycy doceniają wyniki. Inwestorzy mają mieszane uczucia

Reasumując: wyniki są dobre. Tak też odczytali je analitycy. Jednak rynek zareagował na raport negatywnie. O poranku kurs LPP był jednym z najmocniej spadających w indeksie WIG20. O ile wczoraj na koniec sesji za jeden papier płacono około 17,9 tys. zł, o tyle dzisiejsze notowania zaczęły się z wynikiem około 17,3 tys. zł. Warto jednak zaznaczyć, że spadek szybko odrobiono. Trzeba też pamiętać, że w relatywie krótkim czasie kurs spółki wzrósł o około 37 proc.