Europejski Bank Centralny trzeci raz w tym roku obniżył stopy. Aktualnie stopa depozytowa i refinansowa spadły odpowiednio do 3.25% (3.5% poprzednio) i 3.4% (3.65% poprzednio). Wynik nie zaskoczył rynków, ale euro notuje spore osłabienie. Teraz decyzję banku komentuje prezes Christine Lagarde. Rynek widzi szanse na kolejną obniżkę o 25 pb w grudniu. Pozornie 'ostrożnie’ nastawienie Lagarde nie jest jednak zaskoczeniem dla rynku.
- Aktywność gospodarcza w Europie spada, ze szczególnym uwzględnieniem gospodarki Niemiec i przemysłu. Słabość widoczna jest jednak także w innych gospodarkach strefy euro
- W tym kontekście stopa procentowa na poziomie powyżej 3% jest wciąż restrykcyjna i utrudnia uzyskanie wzrostu gospodarczego
- Badania banku sugerują, że dynamika zatrudnienia zwalnia. Niemniej jednak bazową prognozą EBC jest, że Europa wyjdzie z problemów, a wzrost gospodarczy przyspieszy. Dynamika inwestycji jest niewielka, a ryzyko spowolnienia pozostaje wysokie
- Ryzyko inflacyjne istotnie spadło i związane jest teraz niemal wyłącznie z zewnętrznymi szokami, które może wesprzeć wciąż solidna konsumpcja prywatna i dodatnia dynamika płac
- EBC nie zobowiązuje się do żadnej konkretnej ścieżki obniżek stóp i będzie reagował na napływające dane
- Zatem bazowy scenariusz to osiągnięcie celu inflacyjnego w drugiej połowie przyszłego roku, choć jeśli aktywność gospodarcza osłabnie, możliwe będzie to jeszcze wcześniej
- Jeśli gospodarka nie zaskoczy pozytywnie, a spowolnienie nie zostanie zażegnane, Europejski Bank Centralny będzie skłonny obniżać stopy dalej, tak by pomóc osiągnąć gospodarczy wzrost
- EBC uważnie obserwuje sytuację na Bliskim Wschodzie, gdzie eskalacja może powodować niespodziewane wzrosty cen ropy. Także sytuacja na wojnie Ukrainy z Rosją pozostaje niepewna
- Te czynniki oraz dość odporne zachowania konsumentów i wyższe płace sprawiają, że bank nie może przesadzić z luzowaniem polityki. EBC sugeruje, że bank będzie postepował tak zachowawczo, jak to możliwe
Europejski rynek akcji cieszy się z obniżek stóp. Niemiecki DAX zyskuje dziś prawie 1%. Krytycy zarzucają rynkom, że nie odzwierciedlają 'trudnej’, europejskiej rzeczywistości.