Epokowa zmiana w amerykańskiej Komisji Giełd i Papierów Wartościowych (Securities and Exchanges Commission, aka SEC). Urząd ten, uchodzący za jeden z najbardziej wpływowych organów regulacyjnych na świecie, wstrzymuje wszystkie wewnętrzne postępowania egzekucyjne.
Chodzi o procesy, w których służby SEC wysuwa zarzuty wobec różnych delikwentów, a następnie prezentuje je – ale przed własnym, wewnętrznym trybunałem. Praktyka ta, będąc stałym elementem działania Komisji od lat, budziła jednak ciągłe kontrowersje.
Pracownicy SEC oskarżali bowiem obwinionych przed sędziami z nominacji SEC. Co więcej, organem odwoławczym była sama Komisja, we własnych osobach jej członków. Wszystko to rodziło niebezpodstawne zarzuty, że cały ten proces jest w istocie ustawką.
Jak bowiem można mówić, argumentowali krytycy, o bezstronnym, obiektywnym osądzie, gdy urząd jest w istocie sędzią we własnej sprawie? Co istotne, nie korespondowało to też z amerykańskimi regułami ustrojowymi i konstytucyjnymi. To też podnosił i zarzucał pozew przeciw Komisji.
Pośród wspomnianych reguł prominentne miejsce zajmuje m.in. prawo do procesu przed ławą przysięgłych. Nie zaś urzędowymi nominatami. Tę opinię – na nieszczęście dla urzędników i pomimo ich długich zabiegów prawych o ochronę status quo – podzielił też niedawno amerykański Sąd Najwyższy.
I choć ochoty do entuzjastycznej zmiany zdecydowanie w Komisji nie było, to wyrok tegoż Sądu w sprawie Securities and Exchanges Commission v. Jarkesy ma moc precedensu. Ergo, obowiązują powszechnie – co odbierało sens dalszemu kontynuowaniu procesów przed wewnętrznym trybunałem Komisji.
Więcej niż pewne było bowiem, że jego wyroki zostałyby natychmiast podważone przed sądami federalnymi. W zestawieniu z innymi porażkami prawnymi rysowało to nieciekawy obraz dla władzy urzędników. Nie tylko samej Komisji zresztą, ale machiny biurokratycznej rządu federalnego jako całości.
Stąd też, pomiędzy 2. a 19. sierpnia tego roku, wydział „egzekwowania prawa” (tj. prokuratorski) urzędu wygasił osiem toczących się właśnie postępowań. Komisja może w dalszym ciągu forsować te zarzuty – ale przed normalnym sądem, nie u siebie.