Kadencyjność, limity dla prezesów banków. Piramida finansowa wywołała trzęsienie ziemi w branży

Kadencje prezesów banków muszą zostać unormowane – i wyraźnie ograniczone w czasie. Tak twierdzi turecki regulator branży bankowej. To reakcja na szok, jakim dla sektora finansowego w Turcji okazała się gigantyczna piramida finansowa – którą uskutecznili nie przypadkowi oszuści i scammerzy, lecz prezes poważnego banku.

W myśl projektu zarządzenia, które opublikował regulator, prezesi tureckich banków powinni móc pozostawać w swej roli maksymalnie 10 lat. To samo dotyczyłoby ich zastępców. Jedynie za specjalną zgodą urzędu okres ten mógłby ulec wydłużeniu o kolejne 5 lat. Z tego na stanowisku w pojedynczym banku mogliby oni pracować maksymalnie przez 4 lata.

Turecka Agencja Regulacji i Nadzoru Bankowości (Bankacılık Düzenleme ve Denetleme Kurumu – BDDK), w teorii niezależny organ mający czuwać nad prawidłowością tamtejszego rynku finansowego, ma na koncie niedopatrzenie olbrzymiej nieprawidłowości. Nie zapobiegł bowiem olbrzymiemu oszustwu, które przeprowadzono tuż pod jego nosem. W przenośni, rzecz jasna – ale jednak.

Piramida finansowa pewna jak w banku

Secil Erzan był wysokiej rangi menedżerem w tureckim banku Denizbank AS. Bank ten należy z kolei do emirackiej, jak nazwa wskazuje, grupy Emirates NBD z Dubaju. Jako bankowiec, pan Erzan nie pozostał bierny. W swej pracy wykazał aktywność i inicjatywę – na tyle fantazyjnie, że gdy turecka prokuratura w zeszłym roku dokonywała przeglądu jego działań, wyniki tegoż przeglądu wstrząsnęły branżą.

Piramida finansowa, którą udało się zbudować, skutecznie oszukała naiwnych inwestorów na 44 miliony dolarów. Pośród naiwnych, którzy weń zainwestowali, byli m.in. sławni piłkarze Inter Milanu oraz FC Barcelony. Erzan kusił ich zwrotami rzędu 250%, co skądinąd powinno nawet niezbyt ostrożnym inwestorom zapalić światła ostrzegawcze.

Rozwiązanie regulatora: (jak zwykle) doregulować

Prócz litanii zarzutów dla samego Erzana, uwagi prokuratury doczekał się także prezes Denizbanku, Hakan Ates. Ten z kolei „nie zauważył”, że piramida finansowa działała, wykorzystując jego bank. Choć w związku z zarzutami zrezygnował w minionym grudniu, to był on prezesem tego banku aż od 1997 roku. I właśnie na to zwrócił uwagę BDDK.

Oczywiście, złośliwi powiedzą, że łatwiej złożyć winę za skandal na karb wieloletniej kadencji prezesa niż na własną niezdolność jego zapobieżeniu. Zwłaszcza, że „remedium”, jakie proponuje regulator, sprowadza się do zwiększenia jego własnej władzy i kontroli. Nie byłby to, niestety, wyjątek, jeśli chodzi o reakcję organów regulacyjnych. Także w przypadku Turcji.

Być może po części zgadza się z tym turecki sąd, zwrócił bowiem do prokuratury akt oskarżenia przeciwko Atesowi. Zarzuca mu niedostateczny materiał dowodowy.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz