Giełda w tydzień | Czy rynki akcji zarażą się od Trumpa?

Mocne uderzenie na GPW na początku tygodnia

Mijający tydzień zaczął się na polskim rynku akcji od mocnego uderzenia czyli od najsilniejszego od 4 miesięcy wzrostu WIG-u 20 o 3,8 proc. Jeszcze na ostatniej sesji poprzedniego tygodnia standardowy wskaźnik stosowany do „podążania za trendem” czyli MACD notował 4-miesięczne minimum potwierdzając niejako trwającą krótkoterminową tendencję spadkową indeksu korygującą imponujące wiosenne odbicie cen akcji w górę. Zadając 2 warunki – 1) wzrost WIG-u 20 o ponad 3,8 proc. 2) startujący po osiągnięciu przez standardowe MACD 4-miesięcznego dołka dostajemy w ciągu ostatnich 13 lat jedynie 2 precedensy poniedziałkowego ruchu – oba tegoroczne:

Jak widać powyżej ten sygnał nam niewiele daje, bo mamy tu do czynienia z klasyczną sytuacją „fifty fifty”, albo poniedziałkowy wzrost był odpowiednikiem „ząbka” w górę z 3 marca, który okazał się jedynie korektą przed późniejszym załamaniem wywołanym przedostaniem się pandemii koronawirusa do Europy (Włochy jako pierwsze na naszym kontynencie ogłosiły ogólnokrajową kwarantannę 8 marca), albo sygnału z 17 marca, który pojawił się już na początku potężnego odbicia cen akcji w górę, które nastąpiło po apogeum koronawirusowej paniki.

Druga fala pandemii się rozkręca

Jako argumentu za tym, że mamy na rynkach do czynienia z sytuacją bardziej podobną do tej z początku marca niż do tej drugiej z drugiej połowy marca można użyć danych na temat postępów pandemii w naszym kraju.

Jak widać na powyższym obrazku druga jej fala jest na razie bardzo dynamiczna podobnie jak ta pierwsza z przełomu zimy i wiosny. Co prawda generalnie już wszyscy wiedzą, że COVID-19 nie jest groźną chorobą dla większości osób a poważniej zagrożone są praktycznie jedynie osoby chore, słabe i stare, no ale właśnie troska o bezpieczeństwo tych grup ryzyka już spowodowała w tym tygodniu wprowadzenie stanów wyjątkowych w Czechach i Słowacji, więc tego czynnika nie można do końca lekceważyć (tym bardziej, że przecież właśnie zaczyna się półroczny sezon grypowy i ciągle istnieje ryzyko, że sezonowe właściwości SARS-CoV-2 mogą okazać się podobne do tych wykazywanych przez wirusa grypy).

Porównanie liczby przypadków potwierdzonych testem zarażeń wirusem SARS-CoV-2 w przeliczeniu na głowę mieszkańca pokazuje, że Polska ma ich prawie 7 razy mniej niż Czechy i 2 razy mniej niż Słowacja:

Oczywiście cały czas należy pamiętać, że powyższe dane mogą być po części jedynie iluzją wynikającą z liczby przeprowadzanych testów. Nasz kraj co prawda w miniony tygodniu zszedł z ostatniego miejsca w Europie pod tym względem wyprzedzając Bułgarię, ale pomimo tego nadal robiliśmy na głowę mieszkańca prawie 2 razy mniej testów niż Słowacy i ponad 3 razy mniej niż Czesi.

Niepokojący poniedziałkowy sygnał na S&P 500

Żeby było jeszcze ciekawiej również w poniedziałek S&P 500 wygenerował sygnał mocno dający do myślenia. Tego dnia spełnione przez ten amerykański indeks zostały mianowicie 3 warunki:

  1. w ciągu ostatniego miesiąca S&P 500 ustanawia rekord;
  2. w ciągu poprzednich 4 sesji spada do przynajmniej 40-sesyjnego minimum;
  3. w ciągu poprzednich 2 sesji rośnie o ponad 3 proc.

Dlaczego spełnienie tych 3 specyficznych kryteriów można uznać za potencjalnie znaczący sygnał? Otóż dlatego, że w całej sięgającej 1928 roku historii S&P 500 te warunki spełnione zostały równocześnie wcześniej jedynie w trakcie 4 rynkowych epizodów.

Przyjrzyjmy się tym precedensom z bliska.

Sygnał z 23 września 1987:

Sygnały z 3 września i 29 października 1997:

Sygnał z 7 sierpnia 2007:

… oraz sygnał z 2 marca 2020:

Powiedzmy sobie szczerze, że nie chcielibyśmy posiadać akcji w momencie generowania tych sygnałów.

Ktoś powie, że co prawda krachy z października 1987, Wielka Bessa od października 2007 do marca 2009 i załamanie z marca br. były rzeczywiście bardzo bolesne dla posiadaczy akcji, ale po sygnale z 1997 roku nic się na Wall Street strasznego nie wydarzyło. Na Wall Street rzeczywiście nie, ale tak się składa, że wtedy właśnie wybuchł kryzys azjatycki, który – wzmocniony w następny roku kryzysem rosyjskim i wywołaną nim groźbą upadku gigantycznego zarządzanego przez dwu noblistów funduszu spekulacyjnego (kapitał zlewarowany razy 100!) Long-Term Capital Management – przełożył się na spadek cen akcji na rynkach „wschodzących” o mniej więcej połowę.

Przypadek? Nie sądzę.

Podsumujmy powyższe rozważania. Na WIG-u 20 dostaliśmy w poniedziałek sygnał taki jak 3 marca br. (a w okresie minionych 13 lat taki sygnał pojawiał się jeszcze tylko przy jednej okazji). Również w poniedziałek S&P 500 wygenerował zupełnie inaczej zdefiniowany sygnał, który poprzednio pojawił się 2 marca br. (a w okresie minionych dziesiątków lat zawsze ostrzegał przed krachem). Ta zbieżność może być oczywiście przypadkowa. Ale…

Cykl 10-tygodniowy na S&P 500 i podobieństwo do sytuacji z lutego-marca

Z punktu widzenia układu krótkoterminowych cykli obecna sytuacja na S&P 500 również przypomina tą z początku marca.

Jak widać powyżej następnego dołka cyklu 10-tygodniowego zbliżonej klasy do tych z początku sierpnia 2019 oraz ostatniej dekady marca br. a zatem w ciągu następnych 2 tygodni należy z tego punktu widzenia liczyć się z jakąś formą jeśli nie tąpnięcia to przynajmniej poważnego straszenia.

Debata Biden-Trump i jej wpływ na notowania kandydatów

We wtorek odbyła się pierwsza debata prezydencka w USA. Jej wynik można próbować oceniać odwołując się do zachowania cen kontraktów z nowozelandzkiej giełdy zakładów politycznych PredictIt.

Rynkowa stawka za obstawienie wyborczego zwycięstwa Bidena wzrosła po tej debacie do najwyższego poziomu w historii, zaś cena kontraktu na zwycięstwo Trumpa spadła do poziomów dołków z końca czerwca i lipca. Różnica cen obu kontraktów wyszła w czwartek na najwyższy poziom w historii, co można interpretować jako sygnał, że przebieg debaty zwiększył szanse kandydata Partii Demokratycznej na zwycięstwo w wyborach, które odbędą już we wtorek 3 listopada.

Ostatnia faza wyprzedaży na „państwowych” spółkach?

W zeszłym tygodniu pokazywałem w tym miejscu podobieństwo obecnej sytuacji WIG-BANKI do tej 11 lat temu tuż przed apogeum Wielkiej Bessy z lat 2007-2009 oraz tej 22 lata temu w apogeum kryzysu rosyjskiego. Powtórzmy sobie ten wykres.

Prawdę mówiąc również na wykresach innych kontrolowanych przez rząd (a być może jedynie przez partyjne nomeklatury) polskich gigantów aż się prosi o ostatnią falę wyprzedaży ich akcji, która sprowadziłaby ich ceny do dolnych ograniczeń długoterminowych kanałów trendów spadkowych. Dwa przykłady dla ilustracji tej tezy:

Czwartkowe saldo INI SII ciągle dodatnie

WIG-20 zaliczył w poprzednim tygodniu 4-miesięczne minimum, ale saldo optymistów i pesymistów w sondażu INI SII pozostało dodatnie (+10,5 pkt. proc. w ten czwartek). Z kontrariańskiego punktu widzenia ta uporczywa przewaga krajowych inwestorów indywidualnych postrzegających pozytywnie następne pół roku na GPW, jest trochę niepokojąca. W przeszłości dwa warunki :

  1. WIG-20 zalicza w trakcie poprzednich 6 sesji 92-sesyjne minimum;
  2. saldo INI SII jest dodatnie przez 100 dni sesyjnych.

… były równocześnie spełnione 30 września a w przeszłości jeszcze 4-krotnie.

W dalszym ciągu nie produkuje to „jednoznacznego” scenariusza przyszłość, bo jakkolwiek przyjęta metoda wykrywa generalnie identyczne scenariusze w okresie poprzednich 5 miesięcy, to przyszłość jest tu raczej mało jednoznaczna:

Piątek: Trumpowie zarażeni, sobota: Trump w szpitalu

Jak widać bezpośrednio powyżej na polskim rynku przydałoby się z kontrariańskiego punktu widzenia trochę więcej pesymizmu wśród krajowych inwestorów indywidualnych (amerykańscy są pesymistami już najdłużej w okresie minionego pokolenia). Być może piątkowa informacja, że para prezydencka z USA otrzymała pozytywne wyniki na COVID-19 i sobotnia wiadomość, że Donald Trump trafił do szpitala jakoś się do tego w przyszłym tygodniu przyczynią. Nawet jeśli sława października jako „miesiąca krachów” się w tym roku nie potwierdzi, to ciągle jeszcze można mieć nadzieję, że całe to opisane wyżej zamieszanie doprowadzi do pojawienia się na rynku w okolicach jego sezonowego dołka na Wszystkich Świętych najlepszych od marca okazji do przynajmniej spekulacyjnych zakupów.

Wojciech Białek, K(NO)W FUTURE

Covid-19GiełdaTrump
Komentarze (0)
Dodaj komentarz