Drugi krach w Japonii, indeks Nikkei zanurkował. Będzie czarny poniedziałek na Wall Street?

Piątkowa sesja mijała pod znakiem wzrostów, gdy inwestorzy wciąż reagowali na pobudzenie chińskiego rynku akcji, jednak w godzinach wieczornych Wall Street wymazało wzrosty. Kontrakty futures na japoński indeks Nikkei osunęły się prawie 5%, bez żadnych, istotnych, bezpośrednich informacji, uzasadniających tak duży ruch… Poza ponownym umocnieniem japońskiego jena. Jeśli obecna dynamika się utrzyma, w poniedziałek Nikkei może otworzyć się około 7% spadkiem.

Pod warunkiem że do tego czasu kolejnym inwestorom nie przyjdzie do głowy, by opuszczać pozycje. To niemal pewne, że przed poniedziałkowym otwarciem stres na rynkach akcji wzrośnie. Dodatkowy stres przynosi niepokój na Bliskim Wschodzie, po bombardowaniu Bejrutu i wyeliminowaniu przywódcy Hezbollahu, Nasrallaha przez izraelską armię. Ostatnie, czego potrzebuje dziś rynek akcji to poważna eskalacja i wzrost cen ropy. Taki scenariusz miałby szansę przerwać 'byczą passę’. Ale czy tak się stanie?

Pojawiają się spekulacje, wedle których za gwałtownym spadkiem może stać masowa likwidacja funduszy quant, które rozgrywały spadki na chińskich indeksach. Te zostały brutalnie przerwane w ubiegłym tygodniu, gdy Ludowy Bank Chin ogłosił awaryjny pakiet stymulacyjny, windując Hang Seng do rekordowych poziomów od wiosny 2023 roku – w ciągu kilku dni indeks wzrósł prawie 20%.

Według źródeł Bloomberga, wiele funduszy hedgingowych w Chinach zostało poważnie dotkniętych tym wzrostem. Niektóre firmy inwestycyjne poniosły poważne straty, ponieważ zajmowały pozycje krótkie w kontraktach na indeks. Niektóre odnotowały spadki pogłębione przez usterkę na giełdzie w Szanghaju, która uniemożliwił wielu z nich sprzedaż udziałów w celu spełnienia wymogów dotyczących depozytu zabezpieczającego.

Problemy … polityczne?

Nowowybrany premier Japonii, Ishiba w przeszłości opowiadał się za jastrzębią zmianą polityki Banku Japonii, który od dekad daje skrajny przykład nadmiernej stymulacji monetarnej. Choć sam Ishiba wskazał, że poprze 'akomodacyjną’ politykę w kraju, nie wykluczając 'pakietu stymulacyjnego’, rynek nie kupuje tego scenariusza. Jen potężnie umocnił się w relacji do dolara i spadł z okolic 146 to 142 w zaledwie kilka godzin. Nic dziwnego, że inwestorzy obawiają się powtórki z 5 sierpnia tego roku, gdy Nikkei zaliczył najbardziej gwałtowny spadek od pamiętnego krachu 1987 roku.

Mocny jen to słabsze zyski firm eksportujących z Japonii towary, a co za tym idzie cios w rynek akcji. Trwający konflikt na Bliskim Wschodzie, wraz z atakiem Izraela na Liban, spowodował wzrost cen papierów skarbowych USA w ramach chwilowej awersji do ryzyka, wywierając presję na rentowności. Słabość dolara także sprzyja spadkom na parze USDJPY i negatywnej dynamice dla Nikkei. Zatem, co stanie sie w poniedziałek? Indeks strachu tzw. VIX (CBOE) wzrósł o prawie 6% na zamknięciu rynku w Stanach, w odpowiedzi na zmienność japońskich futures.

Spadki na Nikkei przyspieszyły po tym jak benchmark wyrównał rekordy z 1990 roku. Powrót do tych poziomów zajął mu prawie 25 lat. Źródło: TradingView, X
Komentarze (2)
Dodaj komentarz
  • Ledger Live

    Thanks, I have recently been looking for info about this subject for a while and yours is the greatest I have discovered so far. However, what in regards to the bottom line? Are you certain in regards to the supply?

  • Marek

    Siedzimy na wzgórzu i obserwujemy jak walczą ze sobą dwa tygrysy. Warren Buffet spieniężył akcje i siedzi na gotówce. Razem z nami.