Citi i Barclays odwracają się od S&P 500. Pęka mit 'pasywnego inwestowania’?

Przez większą część roku inwestorzy żyli w przekonaniu, że AI to niemal święty graal, a Nvidia wodzirej całej imprezy. Dopiero w ostatnich tygodniach coś zaczęło zgrzytać. Instytucje, które dotąd podkręcały narrację o niekończącym się rajdzie, nagle wciskają hamulec. Zarówno Citi, jak i Barclays wskazały, że nie są już pewne wzrostów. Ostatnie miesiące przynosiły potężne napływy kapitału ze strony inwestorów detalicznych. Teraz ci sami inwestorzy są dosłownie 'strzyżeni’ z posiadanych akcji, a posiadacze lewarowanych funduszy ETF zmuszeni do sprzedaży.

Citi rezygnuje z S&P 500

Zdecydowany sygnał przychodzi z Citi. Bank, który jeszcze niedawno jechał na fali optymizmu i rekomendował długą pozycję na S&P 500, tym razem zszedł z toru. Dirk Willer, szef strategii makro, mówi wprost… Mimo że nie widać jednoznacznych dowodów na pęknięcie bańki AI, to rynek zachowuje się tak, jakby entuzjazm wyparował z dnia na dzień.

Prawdziwym zaskoczeniem okazała się reakcja inwestorów na świetny raport kwartalny Nvidii. Akcje najpierw poszybowały o 5%, po czym rynek brutalnie ściągnął je na ziemię, kończąc dzień ponad 3% na minusie. Jeśli giełda nie potrafi wykorzystać takiego paliwa, to coś się w mechanizmie zacięło. Citi zamyka więc swoją taktyczną długą pozycję i sygnalizuje realizację zysków również na Nasdaq 100 jak i S&P 500 Equal Weight.

Jak mówią analitycy banku sytuacja jest rzadka, bo statystycznie listopad i grudzień to miesiące, w których rynek zwykle przyspiesza, zwłaszcza po solidnych wzrostach od początku roku. Tymczasem S&P 500 jest około 4% na minusie i zmierza w stronę najgorszego miesiąca od marca. Krótko mówiąc: 'Święty Mikołaj na razie nie przyjechał’.

Barclays dorzuca oliwy do ognia. Gdzie zwrot z inwestycji?

Podobny ton płynie z Barclays, choć z nieco innej strony. Bank zauważa, że świetny raport Nvidii wcale nie zamknął dyskusji o 'bańce’. Wręcz przeciwnie rozmowy z klientami wg. banku ujawniają rosnący niepokój o to, czy gigantyczne nakłady inwestycyjne branży AI faktycznie przełożą się na namacalne zyski.

Bo owszem, hyperskalerzy wydają dziś miliardy na centra danych, procesory i infrastrukturę, ale rynek giełdowy zdaje się prezentować pogląd: ’Dobra. Pokażcie nam, kiedy to się zwróci’. Łatwej odpowiedzi nie ma. Widać to najlepiej w coraz bardziej widocznym rozjeździe pomiędzy rosnącymi nakładami kapitałowymi a… spadającymi kursami spółek.

To, co jeszcze pół roku temu byłoby odebrane jako sygnał siły, dziś zaczyna działać jak czerwona lampka.

Według Barclays rynek wszedł w dojrzalszą fazę handlu pod AI. To oznacza mniej euforii, więcej liczenia, analizowania i wybierania zwycięzców z o wiele większą ostrożnością. Symboliczne jest to, jak zachowuje się grupa Magnificent 7. W tym tygodniu tylko Alphabet (Google), wsparty inwestycją Buffetta utrzymuje się nad kreską. Microsoft i Amazon tracą około 7%, Nvidia lekko ponad 5%. Nie wystarczy mieć już w nazwie 'AI’ lub 'cloud’, żeby inwestorzy płacili każdą cenę.