Chiński rząd będzie narzucał podmiotom operującym w tym kraju obowiązek uzyskiwania zezwoleń na eksport wyrobów wykonanych z grafitu. Fakt ten w znaczący sposób ograniczy dostępność tego materiału na rynkach. Z drugiej strony, może to też stanowić katalizator dla wysiłków dywersyfikacyjnych.
Biorąc pod uwagę stosunki polityczno-gospodarcze panujące w Państwie Środka – gdzie trudno mówić o jakiejkolwiek działalności biznesowej niezależnej od rządu i partii komunistycznej – można przyjąć, że jest to formalność (jakkolwiek formalność znacząca).
W tym kontekście akceptacja kontraktów eksportowych ze strony tzw. organów, tyle że w postaci nieformalnej, i tak była dotąd wymagana. Fakt formalizacji tych wymogów należy odczytać jako wstęp do polityki wydawania jawnych zakazów eksportu grafitu.
Zobacz też: Zator w portach w Izraelu. Przyczyna oczywista
Co ma bezpieczeństwo do grafitu?
Oficjalny powód, podany w piątek przez pekińskie ministerstwo gospodarki – czyli „bezpieczeństwo narodowe” – nawet nie udaje przekonującego. I najprawdopodobniej wcale nie miał – motywy i konotacje podjęcia tego kroku są bowiem dość oczywiste.
Pomijając bowiem fakt, że hasłem „bezpieczeństwa” uzasadnić można niemal każde posunięcie – zaś reżimy autorytarne i totalitarne (a w istocie to nie tylko one) używają bezpieczeństwa jako słowa-wytrychu uzasadniającego dowolne represje, zdzierstwa czy niegodziwości – to wpisuje się to w logikę działań chińskich władz.
Prowadzą one bowiem bardzo cienko skrywaną wojnę technologiczną z krajami zachodnimi (w pierwszym rzędzie rzecz jasna z USA), która nabrała rozpędu po dojściu do władzy obecnego kierownictwa partii. W ciągu ostatnich lat ChRL dążyły do monopolizacji rynku wielu strategicznych surowców i materiałów, jednocześnie ostro protestując, gdy spotykało się to z kontrakcjami wspomnianych krajów.
Zobacz też: Indie wprowadzają opłaty od wydobycia litu i metali przemysłowych
Wymiana czułości pomiędzy (handlowymi) partnerami
Polityka taka w naturalny sposób przerodziła się w eskalujący konflikt ekonomiczny, w ramach którego te ostatnie (najpierw Amerykanie, za prezydentury Donalda Trumpa, co kontynuowała potem administracja Bidena oraz kraje UE) poczęły ograniczać Chinom dostęp do swojego rynku wewnętrznego i blokować eksport kluczowych technologii, co spotykało się z krokami odwetowymi tych ostatnich w kwestiach materiałów przemysłowych.
Ostatnia seria ekonomicznych „uprzejmości” obejmowała chińskie utrudnienia w dostępie galu i germanu na rynkach światowych z jednej strony, oraz amerykańskie zakazy w stosunku do eksportu chipów do Chin z drugiej strony.
Amerykańskie oraz europejskie podmioty pracują obecnie nad projektami wydobywczymi grafitu m.in. na Grenlandii, w stanie Michigan w USA oraz w krajach południowo-wschodniej Afryki. W oczywisty sposób należy teraz spodziewać się przyspieszenia tych wysiłków.
Może Cię zainteresować: