Jedna z większych giełd wymiany kryptowalut BTC-e ogłosiła za pośrednictwem forum Bitcointalk, iż ponownie ma dostęp do baz danych swoich klientów jak i do portfeli kryptowalut. Równocześnie jednak pieniądze FIAT wciąż pozostają pod kontrolą organów ścigania.
Sytuacja dotycząca giełdy BTC-e w ostatnim czasie jest drugim najgorętszym tematem wśród społeczności – tuż po forku i powstaniu Bitcoin Cash. Jest to jeszcze ciekawsze wziąwszy pod uwagę, iż w zasadzie dopiero teraz mamy potwierdzenie co tak na prawdę się stało. 31 lipca na forum bitcointalk.org giełda opublikowała oświadczenie, w którym poinformowała, iż jej serwery zostały zajęte przez FBI 25 lipca. Co ciekawe BTC-e twierdzi, iż nie mogła uzyskać żadnych informacji od swojego dostawcy hostingu o powodach przerw w działaniu przez 6 dni. 28 lipca zaś, zajęta została sama strona giełdy – pojawił się na niej dość wymowny obrazek:
Giełda zapowiedziała w oświadczeniu, iż jest na drodze do odzyskania kontroli nad kapitałem jak i bazami danych. Platforma zapewniała o zwróceniu środków klientom i powoływała się na swoją reputację – cieszącej się zaufaniem użytkowników. Faktycznie trzeba przyznać, iż giełda działająca od blisko 6 lat jako jedna z najstarszych cieszyła się dużą popularnością. Można było też zaobserwować tam ciekawe zjawisko dotyczące cen. Mianowicie wzrosty były zwykle mniejsze niż na pozostałych platformach (Przykład ATH z 2013r.: Bitstamp $1163, Bitfinex $1175, BTC-e $1095 – lub obecne ATH: odpowiednio $2980, $3003 i $2889 właśnie na BTC-e), ale również i spadki odbywały się z pewnym opóźnieniem, co dawało czas wielu użytkownikom na transfer pieniędzy.
Wczoraj giełda opublikowała kolejny komunikat, w którym potwierdza, iż faktycznie pracuje nad przywróceniem normalnego działania oraz nad ochroną kapitału użytkowników. Owocem dotychczasowych działań ma być odzyskanie dostępu do baz danych, a przede wszystkim portfeli klientów. Oznaczałoby to, iż przynajmniej kryptowaluty znajdują się z powrotem pod kontrolą serwisu. Co do pieniędzy FIAT takich jak dolary czy euro to sytuacja pozostaje bez zmian – pieniądze te są w dalszym ciągu poza kontrolą giełdy w rękach organów ścigania.
MW.