Ostatnia głośna awaria w samolocie Boeing 737 Max, dotycząca wyrwanej ściany kadłuba w trakcie lotu, stawia firmę przed kolejnymi wyzwaniami dotyczącymi jakości produkcji. Choć incydent nie spowodował poważnych obrażeń, zmusił amerykańskich regulatorów lotniczych do uziemienia około 171 samolotów w celu inspekcji.
Boeing i jego problemy produkcyjne
Boeing, który oświadczył, że bezpieczeństwo pozostaje ich „najwyższym priorytetem”, jest w kontakcie z dotkniętymi liniami lotniczymi. Firma stara się zapewnić klientów i inwestorów, że problem jest ograniczony.
Jednak historia ostatnich lat to seria problemów produkcyjnych. Jeszcze w ubiegłym miesiącu miała miejsce prośba o sprawdzenie luźnych śrub w systemie sterowania sterem Boeinga Max. Wcześniej były chociażby wiercone nieprawidłowo otwory i niewłaściwe montaże w niektórych samolotach w 2023 roku.
Te pozornie nieznaczące problemy osobno, w połączeniu wydają się bardziej niepokojące. Zwłaszcza w cieniu katastrofalnej wady konstrukcyjnej, która doprowadziła do dwóch śmiertelnych katastrof lotniczych i uziemienia 737 Max na całym świecie w 2019 roku. Choć dochodzenie w sprawie incydentu Alaska Airlines dopiero się zaczęło, długoterminowi obserwatorzy branży twierdzą, że podnosi to więcej pytań o jakość produkcji Boeinga.
Zobacz także: Nie wszyscy czekają na Bitcoin ETF. Kto i dlaczego chciałby zepsuć całą zabawę?
Jakość a bezpieczeństwo
W tym krytycznym momencie dla amerykańskiego producenta samolotów, który próbuje zwiększyć tempo budowy Max, każdy incydent ma znaczenie. Producent jest opłacany przy dostawie, więc zwiększenie produkcji komercyjnej jest kluczowe dla osiągnięcia celów finansowych firmy.
Incydent może prowadzić do dalszych konsekwencji, w tym do zwiększonej kontroli FAA nad samolotami wychodzącymi z linii produkcyjnej. Może to również zaszkodzić Boeingowi, jeśli da Chinom kolejny powód do opóźnienia akceptacji nowych dostaw Max. Chiny są ważnym rynkiem dla Boeinga, ale tamtejsze linie lotnicze nie przyjęły nowego Maxa od uziemienia w 2019 roku.
Akcje Boeinga notowanego na New York Stock Exchange od listopada zaliczyły imponujący wzrost ze 177 do 264 dolarów za akcję. Nie wiadomo jeszcze, w jaki rynek zareaguje na piątkowy incydent.
Może Cię również zainteresować: