Blokada fizycznego dostępu do obcych walut, by „zachęcić” obywateli do bycia kontrolowanymi

Państwowy Bank Pakistanu (State Bank of Pakistan, SBP), czyli tamtejszy bank centralny, wydał dyspozycję zakazującą nabywania przez mieszkańców tego kraju obcych walut, jeśli ich formą jest preferowana tam przez ogół ludzi gotówka. Chce bowiem jakoby „zachęcić” w ten sposób do tego, by przeszli wyłącznie na przepływy bezgotówkowe i podporządkowali się lansowanej przez Bank wizji społeczeństwa i gospodarki, w której wszystkie zasoby obywateli są całkowicie kontrolowane przez władze. Czyli sam Bank.

Słowo „zachęcać” we współczesnym języku – zwłaszcza tym formalnym, używanym w oficjalnej komunikacji rządowej i korporacyjnej – wydaje się być jednym z najbardziej zanieczyszczonych i sprostytuowanych znaczeniowo terminów. Nie tyle niegdyś, co po prostu w powszechnym rozumieniu, „zachęcać” oznacza zabiegać o czyjąś dobrowolną chęć – od tego ostatniego słowa przecież się wywodzi – w stosunku do czegoś, jakieś czynności, zjawiska czy czegokolwiek innego.

Tymczasem spotykane dziś w komunikatach publicznych najczęściej oznacza swoje wynaturzenie. Jeśli jakieś państwo lub koncern chce swoich obywateli lub klientów do czegoś „zachęcić”, najczęściej oznacza to, że ci ostatni mogą spodziewać się szykan, represji, kosztów czy utrudniania życia – tak długo, jak nie zaczną przejawiać „chęci” do czegokolwiek, co „zachęcający” chciałby im wepchnąć do gardeł. Niemal zawsze dla własnego interesu, a wbrew interesowi „zachęcanych”.

Gotówka nie dla was, poddani obywatele!

W podobny zatem sposób, w jaki bandyci „zachęcają”, za pomocą bicia i kopania, do „dzielenia” się z nimi pieniędzmi przez ich ofiary, tak i pakistański bank centralny chce „zachęcić” do prowadzenia wyłącznie transakcji bezgotówkowych. Środkiem do tego mają być właśnie szykany i utrudnianie ludziom życia, których to szykan bezpośrednim celem jest gotówka w rękach ludzi. Zwłaszcza gotówka w odczuciu Pakistańczyków cenniejsza niż drukowana przez SBP pakistańska rupia.

W myśl nakazu wydanego przez Bank, kantory i firmy oferujące wymianę walut mają zablokować możliwość dokonywania tego w formie gotówkowej. Jedyną akceptowalną dla bankowych biurokratów formą jest dokonywanie tego w formie przelewów, ściśle kontrolowanych przez państwowy aparat nadzorczy. Nie ukrywają oni przy tym, że celem tego zakazu jest utrudnienie ludziom – liczą bowiem, że ten sposób spadnie skala napływu zagranicznych dewiz przez ludzi, których zniechęcą do tego utrudnienia.

Co więcej, władza chce, aby gotówka – w tym zwłaszcza zagraniczna, której SBP nie może sobie dodrukować – w ogóle straciła pozycję jako środek nośności wartości. Tymczasem pośród Pakistańczyków powszechne jest, zamiast lub oprócz trzymania pieniędzy w bankach, przechowywanie znacznych zasobów pieniądza fizycznego. To jednak nie jest w smak władzom, sfrustrowanych, że nie mogą tych zasobów kontrolować. Kontrola ta jest w istocie jedynym powodem tak ostro forsowanej digitalizacji finansów.

Czego chciwa władza nie dostrzeże

Skądinąd handel zagranicznymi walutami w Pakistanie zawsze był zwalczany z absurdalną wręcz zajadłością. Jest on oficjalnie zarezerwowany tylko dla SBP oraz podmiotów przezeń upoważnionych. Nie trzeba chyba dodawać, że miliony Pakistańczyków restrykcje te ochoczo ignorują. Niedawno obiektem podobnych szykan ze strony państwa, co dolary, juany czy inna zagraniczna gotówka, stały się także kryptowaluty. Z podobnym, a nawet jeszcze bardziej upokarzającym dla władz efektem.

Warto bowiem pamiętać, że wszystko to ma miejsce w kraju, w którym szara strefa należy do największych na świecie – szacuje się ją na ok. 35–45% (choć w istocie dokładne jej oszacowanie jest w dużej mierze niemożliwe) – i stanowi nie tylko znaczący element gospodarki, ale wręcz jego niezbywalną podporę, która oferuje utrzymanie lub możliwość zaopatrzenia się w niezbędne towary dla milionów (czy dziesiątek milionów?) mieszkańców tego kraju.

Ciężko zresztą, by było inaczej, skoro rząd nie kontroluje nawet całości kraju, zaś szerokie jego połacie, w tym zwłaszcza tzw. „federalnie administrowane terytoria plemienne”, stanowią w istocie zupełnie odmienny świat. niezależny od Islamabadu i pomysłów Państwowego Banku Pakistanu. Także jednak w głównych ośrodkach miejskich obieg finansowy nadal odbywa się w znacznej mierze poza lepkim wzrokiem państwa.