Patrząc na kolejne lata, największym zagrożeniem dla światowej gospodarki może nie być tradycyjny cykl recesji, ani błędna polityka monetarna, lecz… Właśnie rozdmuchane rynki finansowe. Stratedzy z BCA Research, w swoim ostatnim raporcie zarysowali scenariusz, w którym słabość giełdy staje się katalizatorem recesji. Przekazali, że to nie recesja wywołuje krach giełdowy, ale krach giełdowy może wywołać recesję. Co więcej, pytanie nie brzmi, czy to nastąpi, tylko kiedy. BCA Research jako alarmowe daty uznało przełom 2026 i 2027 roku.
Emeryci zaszkodzą hossie?
Kluczową grupą w tym równaniu są starsi Amerykanie, którzy po pandemii masowo odchodzili z rynku pracy, ale wciąż napędzają konsumpcję dzięki rosnącym aktywom finansowym. Analiza określa ich jako „bogatych emerytów” tj. około 2,5 miliona osób, których wydatki skutecznie podtrzymują popyt i hamują wzrost bezrobocia.
Ich konsumpcja pomagała utrzymać rynek pracy w stanie „niedoboru podaży”. To jednocześnie przytrzymywało inflację na poziomie około 3%. Bez ich aktywności bezrobocie mogłoby wzrosnąć o te 2,5 miliona osób. A to często byłoby impulsem do spowolnienia gospodarczego.
BCA Research zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt: koncentrację rynku. Indeks światowy jest w dwóch trzecich zdominowany przez Stany Zjednoczone, a amerykański rynek akcji w 40 proc. opiera się na wynikach dziesięciu największych spółek. Ich przyszłość zdaje się mocno zależeć od niepewnego wniosku, że korzyści z rozwoju sztucznej inteligencji przypadną głównie tym gigantycznym firmom. Ta narracja jest krucha i prędzej czy później ulegnie załamaniu.
Strategia inwestycyjna
Pod względem strategii inwestycyjnej BCA rekomenduje ostrożność. Trendy wzrostowe na giełdach globalnych i amerykańskich pozostają nienaruszone w perspektywie długiej (260 dni). Ale w średnim terminie (130 dni) ich kruchość wzrasta. Dlatego eksperci sugerują neutralną pozycję w akcjach, nieco poniżej domyślnego przeważania.
Na rynku obligacji BCA pozostaje ostrożne wobec tych z długim terminem zapadalności, oczekując, że ryzyko spadków będzie jeszcze rosło. Pojawiła się też ciekawa propozycja taktyczna. Mianowicie faworyzowanie szwajcarskiego indeksu SMI wobec brytyjskiego FTSE 100 i innych rynków. Brytyjski rajd, napędzany surowcami i słabszym funtem, jest kruchy w dłuższym terminie. BCA ocenia, że to szwajcarskie spółki sprawiają wrażenie bardziej odpornych, mniej zależnych od cykli