Dostęp do informacji na Wall Street jest od zawsze w cenie. Niegdyś toczono o niego wojny. Gdy jeszcze popularny był tzw. handel w 'dołach’ (ang. pits), specjalni obserwatorzy szkoleni byli do czytania z ruchu warg i gestów; obserwowali osoby, które swoimi zleceniami mogą 'zatrząść rynkiem’… Zwykle dlatego, że to najbogatsi jako pierwsi mieli dostęp do informacji.
Zatem nic dziwnego, że uwagę przyciągnęły potężne opcje sprzedaży (put) na akcjach firmy CrowdStrike… Która, jak wiemy w dużej mierze odpowiedzialna była za dzisiejszą awarię systemów informatycznych, w związku z aktualizacją systemów informatycznych FalconSensor.
Inwestorzy wyprzedają dziś akcje spółki, obawiając się szkód wizerunkowych oraz ewentualnych roszczeń. W kontekście dzisiejszego zamieszania, wczorajsze zachowanie rynku finansowego budzi pewne podejrzenia. Co ciekawe, przed podobną awarią, ale o dużo większej skali ostrzegało Światowe Forum Ekonomicznego, na niedawnym forum w Davos, w 2023 roku.
W wyniku dzisiejszej awarii przełożono setki lotów, sparaliżowane zostały operacje w niektórych instytucjach finansowych. Mocno dotknięte zostały m.in. operatorzy amerykańskich linii lotniczych. Cytowany przez Reutersa, Ajay Unni, dyrektor generalny StickmanCyber, przekazał, że awaria firm, które odpowiadają za utrzymanie globalnego bezpieczeństwa informatycznego jest prawdziwym dramatem. Niektórzy nazwali dzisiejszy 'lockdown informatyczny’ największą taką awarią w historii IT. Przypomnijmy, firma CrowdStrike z siedzibą w Stanach Zjednoczonych, wyceniana jest przez rynek na ok. 80 miliardów dolarów. Z jej usług korzysta ponad 20 tys. firm na całym świecie; także największych korporacji.
Prosto z … Davos?
Szereg obserwatorów bezprecedensowej sytuacji z dziś podkreślił, że wobec rosnącej roli internetu cały świat uzależnił się od największych koncernów technologicznych. Co za tym idzie jest wyjątkowo podatny na zdarzenia o wielkiej, nieprzewidywanej skali. Światowe Forum Ekonomiczne w Davos wskazywało, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia takiego jednorazowego zdarzenia informatycznego, które sparaliżuje świat. Docelowo zagrożeniem jest także rosnąca rola obliczeń kwantowych, jeśli dostęp do takich możliwości wpadnie w niepowołane ręce. Do tego stopnia, że WEF określiło taki scenariusz 'kwantowym czarnym łabędziem’.
W 2023 roku na forum WEF, Edi Rama, premier Albanii, zabrał głos. Wskazał na wzrost wartości biznesu cyberprzestępczego z 3 bilionów dolarów w 2015 roku do 10,5 biliona dolarów w 2025 roku. Oznacza to, że gdyby cyberprzestępcy byli państwem, byliby trzecią co do wielkości globalną gospodarką po Stanach Zjednoczonych i Chinach. Zapomniał dodać, że obecnie inną taką 'trzecią gospodarką’ (idąc za tym tokiem rozumowania) jest BlackRock zarządzający ponad 10 bilionami dolarów. Niemniej jednak skala biznesu oznacza, że nadchodzące ryzyko może mieć naprawdę katastrofalne skutki.
Forum Ekonomiczne w 2023 roku oceniło, że potężne wydarzenie związane z cyberbezpieczeństwem, na globalną skalę nadejdzie w ciągu 2 lat. „Najbardziej uderzającym odkryciem, jakie znaleźliśmy, jest to, że 93% liderów biznesu branży cyberbezpieczeństwa i 86% liderów cyberbiznesu uważa, że niestabilność geopolityczna sprawia, że katastrofalne zdarzenie cybernetyczne jest prawdopodobne w ciągu najbliższych dwóch lat. To znacznie przewyższa wszystko, co widzieliśmy w poprzednich ankietach.” Mówił w 2023 roku dyrektor zarządzający WEF Jeremy Jurgens podczas prezentacji podkreślającej raport WEF Global Security Outlook. Przypomnijmy, że cyberatak mający na celu wyłączenie ukraińskich zdolności bojowych, nieoczekiwanie zamknął część produkcji energii elektrycznej w Europie.