ARF #1 Cel inwestycji finansowej

Pomysł na cykl

Po zeszłotygodniowym wprowadzeniu i nakreśleniu czytelnikom kim jestem, czas na dalszy ciąg. Dzisiaj słów kilka o celu inwestycji finansowej oraz jego kluczowej roli. W zamierzeniu ten cykl ma pełnić funkcję edukacyjną zarówno dla czytelników, jak i dla mnie. Nie jestem z wykształcenia ekonomistą. Nie pracowałem w sektorze finansowym. Zdobycie certyfikatu CFA wymagało wg mnie zbyt dużo zachodu. Jednak od wielu lat, praktycznie codziennie poświęcam bardzo dużo czasu na zgłębianiu wiedzy, która ma mnie w przyszłości uwolnić.

Podjęcie współpracy z Bithub ma na celu dać mi motywację do tego, aby przyłożyć się bardziej do swoich poszukiwań i usystematyzować wiedzę. Jeśli mam się nią dzielić także z Wami, to chciałbym żeby była jak najwyższej jakości. W efekcie ma to pomóc mi w realizacji zadań. Na naszym lokalnym, polskim podwórku ciężko mi znaleźć treść, którą mógłbym uznać za wartościową i pomocną przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych w długim terminie.

Być może nie dotarłem do wartościowych źródeł, ponieważ raczej szukam wiedzy w języku angielskim, gdzie mamy znacznie większe spektrum możliwości. Jeśli ktoś z Was zna polskie źródła, które wnoszą dużą wartość w inwestycyjne życie, to podzielcie się nim w komentarzach. Mam ambicję, aby ten cykl, artykuły i analizy wychodzące spod mojego pióra, znalazły się wysoko wśród polskojęzycznych źródeł dostarczających pomocy we właściwej ocenie decyzji inwestycyjnych. Jest to swojego rodzaju bat, który sam sobie ukręciłem. Bez bata, leniwca ciężko zagonić do systematycznej aktywności.

Jasno określony cel

Każdy ma swoje indywidualne cele do zrealizowania, a przynajmniej powinien je mieć. Wiem, że dla młodszych czytelników nie jest to główne życiowe zmartwienie. Im szybciej jednak, tym lepiej. Sformułowanie to można usłyszeć na każdym kroku. Często powtarzane przez ludzi, którzy odnieśli sukces. Cel i jego istota pojawiła się także w moim pierwszym artykule, nazwijmy go emerytalnym. Jeśli nie wiesz czemu służy Twoje codzienne działanie i do czego ma Cię doprowadzić, to w jaki sposób chciałbyś ocenić swoje postępy lub ich brak?

Czego by nie mówić o korporacji, to tam właśnie poznałem siłę jasno określonego zadania. Na początku swojej pracy, pełen młodzieńczych ideałów, uważałem, że swoboda w działaniu i postawienie na kreatywność jednostki zapewnią najefektywniejsze wykorzystanie mocy. Cóż, życie bardzo szybko zrewidowało moje poglądy. A więc jak już wiecie z pierwszego odcinka moim celem jest spokojna jesień życia w ciepłym miejscu. Wbrew pozorom nie są to jakieś wybujałe marzenia. Oczywiście w moim przypadku, bo każdy ma swoje oczekiwania. Ja nie potrzebuję wystawnego życia, jachtów i czterech lambo. Do szczęścia potrzebuję spokoju, wolnego czasu, uśmiechu i robienia tego co sprawia mi aktualnie przyjemność.

Odcięcie się od szumu

Świadomość tego, co chcemy osiągnąć i nie zapominanie o ostatecznym celu pozwala się dużo łatwiej odnaleźć na drodze do niego i nie zgubić się w szumie informacyjnym szaleństwa, które dzieje się wokół nas. Żeby zobrazować Wam o czym mówię, podam przykład swojego portfolio, które mam ulokowane w krypto. Tak jak wspominałem, aby wylegiwać się na plaży potrzebuję około wzrostu swojego kapitału w skali piętnastu procent rocznie.

Obecnie moje portfolio składa się mniej więcej w połowie z pozycji w kryptowaluty (o strukturze portfela na pewno jeszcze będę pisał w innym miejscu). Od początku roku udało się wyciągnąć z tej części układanki ponad trzydzieści procent profitu, co zabezpiecza mój roczny target. W tej sytuacji, mając w świadomości, że cel na ten rok został zrealizowany, mogę sobie pozwolić na spokój absolutny. Nie muszę zajmować bardzo ryzykownych pozycji, a jedynie grać szybkie trejdy małymi pozycjami, które przeznaczam na bieżące wydatki. Nie muszę uczestniczyć w codziennych dywagacjach na temat aktualnej świeczki na BTC i mózg może odpoczywać i skupić się na czymś innym. Spojrzenie na sytuację z większej perspektywy zdecydowanie pomaga mi w codziennym życiu.

15% – dużo czy mało?

Na pierwszy rzut oka wartość ta wydaje się dla uczestnika rynku kryptowalut śmieszna, biorąc pod uwagę jakie wartości pojawiają się na dziennych świeczkach. Ilu graczy może tak naprawdę pochwalić się regularnym powiększaniem swojego kapitału? Nie wiem czy możliwe jest znalezienie precyzyjnej odpowiedzi na to pytanie. Mogę jednak wyciągać wnioski na podstawie obserwacji. Dokonuję ich od prawie czterech lat na telegramowym kanale dotyczącym kryptowalut, którego jestem współtwórcą. Będąc obserwatorem z natury, z zaciekawieniem podglądam jakie emocje i zachowania towarzyszą uczestnikom rynku. Najczęściej są to doraźne wygrane, które płynnie przechodzą w przegrane.

Brak realizacji zysków jest powszechny i często jest to gra dla samej gry. Staram się być głosem rozsądku. Pokazywać zaślepionym kolegom, że czas na realizację zysków, że wykres to bańka w najczystszej postaci i że wzrost nie może trwać wiecznie. Z jakim skutkiem? Marnym najczęściej. Marzenia o szybkim bogactwie pozbawiają mózg jasności, a chciwość to bestia, z którą walka się nie kończy. I nie jestem tutaj wyjątkiem, nie zamierzam stawiać się na piedestale i występować z pozycji mędrca. Bardzo często gram dla grania i poczucia podniecenia. Stwór ludzki potrzebuje adrenaliny, a sztuką jest okiełznać tę potrzebę i skupić się na wykonaniu zadania.

Droga do piętnastu procent

Będę powoli przechodził do coraz bardziej technicznych aspektów dotyczących bogacenia się. W realizacji wolności finansowej możemy wybierać z szeregu wehikułów inwestycyjnych. W powszechnej nomenklaturze każdy z nich określany jest jako „asset class”. Na przestrzeni lat ilość tych klas zmieniała się. Kilkadziesiąt lat temu rozpoznawano trzy główne. Były to akcje (equities), obligacje (bonds) oraz gotówka (cash).

Wraz z rozwojem rynków finansowych do tego grona zaczęto także zaliczać inne klasy. Obecnie powrzechnie do tego grona zaliczane są nieruchomości (real estate), surowce (commodities), instrumenty finansowe jak opcje, kontrakty futures, rynek forex. Coraz częściej wymienia się także kryptowaluty jako kolejną klasę. W kolejnym odcinku dowiecie się, którymi drogami idę w stronę plaży i dlaczego.

asset classcelemeryturainwestycjatarget
Komentarze (0)
Dodaj komentarz