- Firma Sony wysłała listy do szeregu wiodących firm pracujących nad AI, w których wyprasza sobie wykorzystanie jej muzyki do treningu botów. Explicité odmawia także zgody na inne formy wykorzystania jej danych.
- Listy te, jakkolwiek powtórzenie firmowej polityki, mają najpewniej stanowić dla niej prawne zabezpieczenie – tak, by móc wykluczyć ewentualną obronę twórców AI, że nie wiedzieli oni o sprzeciwie koncernu.
Koncern Sony nie życzy sobie wykorzystania do treningu AI swoich treści muzycznych. Ani żadnych innych. A jest co wykorzystywać, bowiem Sony to drugi największy podmiot na światowym rynku muzycznym (no, przynajmniej tym legalnym).
Wielu aktorów rozwijających narzędzia i rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji miało dotąd dość bezceremonialny stosunek do wykorzystania treści. Boty AI dały się bowiem poznać z masowego zasysania danych dostępnych w sieci, bez nadmiernego przejmowania się, do kogo one formalnie należą.
Właściciele owych danych, chcąc wymusić mniejszą nonszalancję botów AI, musieli decydować się na walkę prawną. Ta sama z siebie jest kosztowna, długotrwała i nie zawsze skuteczna. Mając to ostatnie na względzie, wygląda na to, że koncern Sony postanowił zawczasu zabezpieczyć swą pozycję.
Sony listy pisze, zwykłe, polecone
W pismach, które trafiły do ponad 700 podmiotów i przedsiębiorstw – poród których prominentnie wyróżniają się Google, OpenAI, Microsoft, a przy okazji także Apple, Spotify i inne – koncern pro forma zaznacza, że na żadne wykorzystanie się nie godzi i odmawia nań swojej akceptacji.
Nie są to typowe dla amerykańskiego systemu prawnego pisma cease-and-desist – do tego bowiem niezbędne byłoby faktyczne stwierdzenie naruszenia prawa. Tego nie ma, Sony zakłada jednak a priori, że do takiego może dojść. I prawdopodobnie dojdzie.
Jak stwierdzają pisma, firma traktuje „nieautoryzowane” wykorzystanie swoich treści muzycznych za pozabawianie należnych jej zysków. Wspomniano także przy tej okazji o zyskach autorów i muzyków, ale wiadomo, o które naprawdę chodzi.
Pay for play, play for pay
Stąd też, jak konkluduje się, firma ostrzega przed zaangażowaniem swojej muzyki do treningu AI i zamierza z nim walczyć – o czym niniejszym i formalnie ostrzega adresata.
Jest to w istocie oczywistość, jednak może mieć znaczenie w toku ewentualnego powództwa. Mogłoby bowiem utrudnić obronę podmiotom pozwanym przez Sony, którzy twierdziliby, że nie wiedzieli o jej sprzeciwie ani też nie zdawali sobie sprawy, że wykorzystują jej treści.
Oczywiście, sprzeciw firmy wobec algorytmów pochłaniających kreatywność muzyki ma swoje granice. Firma zaznacza, że jest „otwarta na współpracę” w zakresie „licencjonowanego” wykorzystania przez AI. Innymi słowy, chodzi oczywiście o podzielenie się przez twórców AI przyszłymi zyskami.