W sieci sklepów Biedronka doszło w kwietniu do niecodziennej sytuacji. W wyniku błędu kasowego klienci mogli nabyć najdroższe produkty praktycznie za darmo. Co ciekawsze, na zakupy wybrali się również sami pracownicy. Teraz, efektem „białej nocy przecen” stały się nagany i zwolnienia z pracy…
26 kwietnia sieć Biedronka zorganizowała promocję, w myśl której każdy klient, przy zakupie minimum 20 produktów, trzy z nich (najtańsze) miał otrzymać gratisowo. Niestety, najprawdopodobniej na skutek nieprzewidzianego błędu w systemie kasowym, klienci wychodzili ze sklepu otrzymawszy gratis nie najtańsze produkty z koszyków, lecz te najdroższe.
Pracownicy Biedronki mają kłopoty
Wielu pracowników sieci przyznaje, że ich również skusiły zasady promocji. Twierdzą, że na zakupy wybrali się po zakończeniu pracy. Mieli przecież prawo robić zakupy – po skończonej zmianie byli zwykłymi klientami. Wielu z nich, gdy tylko zdała sobie sprawę z błędu systemu, natychmiast wróciła do sklepu, aby zwrócić towary.
Nie wiemy, jak była skala zakupów, które pamiętnej nocy zrobili pracownicy sklepów sieci Biedronka. Aktualnie pojawiły się doniesienia, że właściciel sieci prowadzi akcję zmierzającą do rozstania się z pracownikami, którzy pracowali tamtej nocy na zmianie. Dotyczy to zarówno kasjerów jak i kierowników zmian. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że część z nich otrzymała wypowiedzenia z pracy. Wielu z nich dostało naganę do akt pracowniczych.
Dlaczego Biedronka zwalnia pracowników?
W uzasadnieniu zwolnień znalazła się rzekomo informacja o „utracie zaufania do pracownika w związku z nierzetelnym wykonywaniem przez niego obowiązków służbowych”.
Co istotne, władze Biedronki zarzucają kadrze pracowniczej, że nie powiadamiała ona serwisu technicznego firmy o błędzie w systemie kasowym. Dodatkowo, pracownikom zarzuca się skorzystanie z premedytacją z tamtej sytuacji i robienie zakupów za bezcen.
Pracownicy bronią się, uzasadniając to brakiem możliwości ustalenia jakiegokolwiek rozwiązania w nocy, kiedy promocja miała miejsce. Niektórzy pracownicy reagowali jednak w ten sposób, że chowali do magazynów najdroższe produkty, żeby nie zostały wykupione przez klientów.
Dyscyplinarka?
Prawnicy znający sprawę komentują, że w przypadku działań niektórych pracowników podczas „białej nocy przecen” w Biedronce, pracodawca miał prawo dać nawet zwolnienia dyscyplinarne.
Chodzi tu o wszystkich, którzy nie zachowali się wówczas odpowiednio i nie reagowali, kiedy drogie towary były kupowane po za niskich cenach. Prawnicy twierdzą, że w obowiązku pracowników leżało zablokowanie możliwości dalszej sprzedaży tych produktów. Pracownicy bronią się mówiąc, że gdyby tak zrobili, właściciel sieci mógłby posądzić ich o jeszcze większe straty.
Cała ta sytuacja ma dwa oblicza. Która ze stron ostatecznie okaże się mieć rację w tej sprawie? Zobaczymy.