Gdy wyjaśniamy zasadę działania kryptowalut laikowi, często powołujemy się na waluty znane z gier, takie jak słynne Simoleony z The Sims czy złoto z World of Warcraft. Teraz metafora ta będzie jeszcze bardziej zrozumiała, bo gry zaczynają wypuszczać prawdziwe kryptowaluty na własny użytek.
GameCredit to amerykańska firma, która pracuje nad rozwiązaniami opartymi na blockchainie, z których mogliby korzystać gracze. Jakiś czas temu połączyła ona siły z wydawcą Datcroft Games, odpowiedzialnym za takie tytuły, jak Fragoria, Get the gun, Pixel Wars, Treasure Masters czy Legend of Khan. W rezultacie powstał osobny portfel i waluta GAME, która na razie pozwala na zakup przedmiotów w grze Fragoria. W grze będzie można też zdobywać bonusy w postaci monet, a następnie wymieniać je na tytuły w firmowym sklepie z grami czy gadżety i sprzęt w innych grach.
Kupić lub wymieniać będzie ją można już na początku grudnia. Ma to stanowić pierwszy krok do uzyskania pełnej przejrzystości w płatnościach w świecie gier. Poza obawami o bezpieczeństwo, jakie zwykle wiążą się z podawaniem danych karty kredytowej na portalu z grami, na transfer środków trzeba było zwykle długo czekać i były one do wykorzystania tylko w ramach jednej gry, nawet gdy graliśmy w kilka tytułów tego samego dewelopera. Jednak co ważniejsze, wokół wielu gier powstała szara strefa, która pozwalała na zakup teoretycznie tylko wirtualnych pieniędzy za prawdziwe dolary czy złotówki. Przykładem może być przywołany już World of Warcraft – na portalach aukcyjnych i między znajomymi długo kwitła sprzedaż „złota” z gry za prawdziwe pieniądze. W grę Fragoria, która jest pierwszą, jaka będzie korzystać z kryptowalut, gra dziś ponad 8 milionów osób.