Kiedy pierwsze promienie jesiennego słońca padły nieśmiało na wejście do niedźwiedziej groty, mały niedźwiadek wybiegł za motylkiem. Swoją malutką łapką próbował strącić latające stworzonko. Motyl, jak możemy się tego domyślić, niewiele sobie z misia robiąc, odleciał. Mama niedźwiedź spała smacznie.
Dzień rozpoczął się już na dobre, pierwsze koguty zapiały, a słońce odwiedziło również szczęśliwą rodzinę byków na farmie. Farmer, odkąd wieś pamięta pobożny i uczciwy człowiek, zanim jeszcze jego cudne maleństwa – dwie jasnowłose córeczki, na dobre zwlekły się z łóżka, udał się na poranną homilię. Byki zaś, w czasie nieobecności farmera, mogły cieszyć się długo wyczekiwaną chwilą odpoczynku. Legły więc na sianie i spokojnie czekały. Wiedziały, że dzień, w którym przyjdzie im wytężać każde włókno mięśniowe ich potężnych ciał, nadejdzie prędzej czy później. Ale jeszcze nie teraz. Wszystkie jeszcze spały.
Przychodzi taki czas na rynku, kiedy opowieści o spektakularnych wzrostach i mrożących krew w żyłach spadkach są niczym echo, wspomnienie dawnych legend. Choć liczne książki opisują jak to Indeks Dow Jones, a wraz z nim gospodarkę jednego z największych imperiów świata, jednego dnia poszły na dno, niczym zatopiony przez piratów (bankierów?) statek. Pamiętamy również te wspaniałe nagłówki, krzyczące do nas na całe gardło: „Bitcoin – oni stają się bogaci, a Ty?” (notka od redakcji: taki artykuł rzeczywiście pojawił się w New York Times w momencie samego szczytu kryptowalutowej bańki spekulacyjnej z 2017 roku). Gdzie one się podziały? Nie wiemy.
Niedźwiedzie i byki śpią.
Jak poradzić sobie ze stagnacją rynkową?
Z punktu widzenia spekulanta, środowisko wysokiej zmienności jest jak skrzynia złota (otoczona śmiercionośnymi pułapkami, ale nadal pełna złota – wystarczy odpowiednio po nie sięgnąć). Kiedy kurs porusza się z siłą pędzącej na nas ciężarówki jest to czas, kiedy musimy obserwować rynek. Czujemy dreszcz emocji, chęć wejścia w pozycję. Szumiące w głowie: „KUPUJ!”, „SPRZEDAWAJ!”.
Wraz z doświadczeniem emocje zmniejszają się, niemniej zawsze należy obserwować rynek, kiedy dużo się na nim dzieje. A co w momencie, gdy nie dzieje się nic? Wtedy czeka nas kilkukrotnie więcej pracy! Nawet jeśli handlem na giełdzie nie zajmujemy się na pełny etat, jeśli akurat mamy wolny czas, zamiast gapić się bezmyślnie i bezproduktywnie w wykresy, możemy zrobić bardzo dużo ważnych i zwiększających nasze szanse na sukces w przyszłości rzeczy.
Na czym dokładnie powinniśmy się skupić? Spójrzcie na tą krótką listę!
Tworzenie planu – podstawa spekulacji giełdowej
Jeśli natrafiłeś wcześniej na tą serię, wiesz zapewne, jak wielką wagę przykładam do tworzenia prawidłowego planu gry na giełdzie. I nie mówię tutaj o sztywnym: „Jeśli Bitcoin wzrośnie do $11 000 USD – co do centa – zamierzam sprzedawać/kupować”. Nie, gdyż byłoby to zabójstwo na ciągle zmieniającym się i dynamicznym rynku. Nikt z nas nie wie gdzie jutro będzie cena. Na szczęście dla nas, spekulant ma w swoim arsenale narzędzia analizy technicznej wykresów giełdowych. To właśnie z nich powinniśmy skorzystać w czasie formułowania naszego planu/strategii.
Każdy posiada swoją metodę organizacji gry na rynku i jeśli z sukcesem trzymasz się własnej – nie zmieniaj jej zbytnio! Jeśli jednak na rynek wpadasz bez żadnego planu i strategii, nie dziw się, że gra jest ciężka. Czas małej zmienności jest idealnym momentem na przygotowania. Co powinieneś zrobić?
Krok pierwszy – kluczowe wsparcia i opory
Pierwszym krokiem w naszej analizie będzie zaznaczenie kluczowych miejsc dla ceny aktywa, którym obecnie handlujemy. W naszym przypadku – kryptowaluciarzy – jest to oczywiście Bitcoin (BTC). Jeżeli nie wiesz czym jest analiza techniczna, masz z nią problemy, bądź chciałbyś zwyczajnie się jej nauczyć, świetnie trafiłeś!
Już niedługo, na portalu Bithub ukaże się obszerny poradnik analizy technicznej rynków finansowych, obejmujący dziesiątki zagadnień, ponad setkę realnych przykładów z rynku w celach praktyki, a także wiele, wiele więcej.
Wracając do przygotowywania planu. Zaznaczenie kluczowych wsparć i oporów najlepiej robić na wyższych przedziałach czasowych. Dlaczego? Ponieważ poziomy te mają przeważnie znacznie większe znaczenie aniżeli to, co zobaczyć możemy na wykresie godzinnym lub 15 minutowym.
Nasze linie wsparć i oporów zaznaczone są z wykresu tygodniowego, a zdjęcie przedstawia ujęcie dzienne. Kiedy już mamy fundament naszego planu, czas zabrać się za drugi krok.
Krok drugi – co zrobię jeśli? Przypisywanie scenariuszom rozkładu prawdopodobieństwa
Gra na giełdzie to statystyka. Nawet najlepsi traderzy nie potrafią zawsze wygrywać. Nic nie szkodzi! Na szczęście dla nas wszystkich, przy odpowiednim zarządzaniu ryzykiem, jesteśmy w stanie zarabiać nawet jeśli 50% naszych trejdów okaże się porażką. Ale nie o tym teraz.
Osobiście, na początku tygodnia, lubię analizować wykres i tworzyć możliwe scenariusze. Jeśli zobaczę, że któryś z nich zgrywa się z ruchem ceny i rzeczywiście trejd zgadza się z założeniami mojego wcześniejszego planu, nie waham się zajmować pozycji. Zazwyczaj tworzę 3-4 możliwe scenariusze (w zależności od tego co dzieje się na wykresie). Przypisuję im wartość procentową określającą jaką szansę daję danemu scenariuszowi na sprawdzenie się. Przykład historyczny z mojego dziennika (niestety w języku angielskim, niemniej spójrzcie po prostu jak schematycznie wyglądać może taki plan):
Plan pomoże Ci przeżyć w dynamicznym świecie kryptowalut
Na czerwono zaznaczyłem kluczowe wnioski wynikające z planu. Tworzenie strategii tego typu ma Wam pomóc w określeniu jakie nastawienie do rynku powinniście mieć. Czy rynek jest byczy? A może znajduje się w trendzie spadkowym? Powinienem zatem kupować czy sprzedawać? Na wszystkie z tych pytań powinien odpowiadać przygotowany przez Was plan.
Przejdźmy dalej. Mamy zatem zaznaczone kluczowe miejsca wsparć i oporów. Wiemy również, z naszej strategii, jaki rozkład prawdopodobieństwa przyporządkowaliśmy określonym scenariuszom. Jeśli znajdujemy się w rynku byka i w czasie trendu horyzontalnego, po jego zakończeniu oczekujemy dalszej ekspansji ceny na północ, powinniśmy zajmować długie pozycje, czyli kupować. Natomiast błąd, którego nie chcemy popełnić to zakup na górce, prawda? Nie ma nic gorszego od kupna i patrzenia, jak po kilku sekundach cena odwraca się i zaczyna spadać, a my w panice zamykamy naszą pozycję, tylko po to, aby za moment kurs odbił.
Krok trzeci pomoże nam odpowiedzieć na pytanie gdzie najbezpieczniej kupować i jak ustawiać zlecenia zabezpieczające Stop Loss.
Krok trzeci – wejście na rynek
Na potrzebę tego artykułu, wyobraźmy sobie, że tworzymy plan. W dużym skrócie, mówi on nam, że powinniśmy spodziewać się dalszego wzrostu, czyli większość naszych pozycji powinna być LONG (prowzrostowa). Znamy już opory i wsparcia – wiemy, że cena nie porusza się w linii prostej do góry albo w dół (chyba, że akurat BitMEX szaleje), zatem możemy spodziewać się, że w którymś momencie kurs odwiedzi kluczowe poziomy wsparć i oporów. Nie zawsze się to dzieje – nie czujcie wtedy potrzeby wchodzenia na rynek na siłę, jeśli Wasza strategia się nie sprawdzi. Nic nie szkodzi. Czekajcie wtedy, aż pojawi się kolejna okazja.
Jak widzimy, w tym momencie kurs znajduje się pod silnym oporem. Co robimy? Osobiście lubię wizualizować sobie na wykresie ruch kursu, który potwierdziłby mój plan.
Przykład: Jesteśmy byczy, czekamy na wejście. Kurs przebija opór, spada – utrzymuje wsparcie i wtedy DOPIERO kupuję. Jeśli mam pewność, że wsparcie utrzymało. Taktyki są różne – to po prostu jedna z moich. Zlecenie Stop Loss w takim przypadku ustawiam poniżej Swing Low, czyli odrobinę poniżej najniższego lokalnego ruchu ceny w czasie interakcji ze wsparciem. Jeśli mamy rację co do naszego prowzrostowego nastawienia, kurs nie powinien tam dojść.
Pamiętajcie, plan to podstawa tej gry. Bez niego polegniecie, zjedzą Was grubsze rekiny rynkowe, a zlikwidowane pozycje posłużą do ekspansji kursu w danym kierunku. Dlatego miejcie plan i kontrolujcie ryzyko.
Nauki i edukacji nigdy dość – kiedy rynek śpi, wykorzystaj okazję i ucz się!
Łatwo pisać o tym wszystkim po setkach, jak nie tysiącach godzin spędzonych na rynku. Mamy w Bithub świadomość, że wielu z Was dopiero zaczyna swoją przygodę z giełdą i kryptowalutami. Lub zwyczajnie chcielibyście nauczyć się czegoś nowego. Czas niewielkich ruchów kursu Bitcoina jest do tego idealny.
Nie lubię płatnej edukacji. Może to złudne myślenie naukowo-idealistyczne ale tak samo jak otwartoźródłowy jest Bitcoin, tak zespół Bithub chciałby dzielić się wiedzą możliwie otwarcie.
Nie znajdziecie w Polsce dobrych darmowych kursów na temat analizy technicznej. Wiem, gdyż sprawdziłem i sam przez to przeszedłem. Materiały dostępne zaś w wersjach anglojęzycznych są zazwyczaj rozproszone i naprawdę trzeba wiedzieć, gdzie szukać. Jest to niemożliwe dla osoby, która dopiero zaczyna.
Dlatego już niedługo, na łamach Bithub, będziecie mieli okazję nauczyć się analizy technicznej. Tak naprawdę. Praktycznie. Bez czarów. Ale z magią! Zainteresowani?