Bitcoin balansuje przy 111 tys. USD, a rynek testuje kluczową strefę obrony 107–108,9 tys. USD. Ewentualny powrót w okolice 113,6 tys. USD może szybko spotkać się z podażą ze strony zestresowanych posiadaczy krótkoterminowych. Głębsze obsunięcie otworzyłoby drogę w kierunku 93–95 tys. USD. Na razie spadki pozostają umiarkowane: popyt spot jest neutralny, a kontrakty perpetual wskazują na lekko niedźwiedzi, lecz kruchy sentyment.
Ostatnie dni na rynkach przyniosły prawdziwe zamieszanie. Spadki ceny Bitcoina zbiegły się z korektą indeksów na Wall Street. Co dalej z kryptowalutami i czy naprawdę wchodzimy w ostatni etap cyklu? Oto analiza danych on-chain Glassnode.
Kluczowe wnioski
- Przedział 93–110 tys. USD to gęsta strefa bazowa, która w dużej mierze trzyma cenę. Przełamanie progu 107–108,9 tys. USD mogłoby jednak uruchomić ruch w stronę 93–95 tys. USD.
- Inwestorzy z krótkim horyzontem nadal notują straty, co czyni okolice 113,6 tys. USD potencjalną strefą realizacji zysków i podaży.
- Zarówno niezrealizowane, jak i zrealizowane straty są niewielkie, wciąż daleko od poziomów typowych dla kapitulacji z poprzednich rynków niedźwiedzia.
- Popyt spot ustabilizował się, natomiast na rynku kontraktów finansowanie sygnalizuje przewagę ostrożnych niedźwiedzi i chwiejny balans.
- Spadki na Wall Street i słabsze zainteresowanie funduszami ETF na Bitcoina świadczą, że hossa przesuwa się w kierunku Ethereum, a spadki mogą być kosztowne dla wszystkich.
- W ostatnich 14 sesjach wolumeny napływów netto do ETH były kilkukrotnie niższe, od BTC.
Wypełnianie luki
Rynek wchodzi w drugi tydzień korekty po ustanowieniu rekordu na poziomie 124 tys. USD. Kluczowe pytanie brzmi, czy obserwujemy tylko chwilowe schłodzenie, czy też początek głębszej fali spadkowej. Aby to ocenić, warto sięgnąć do modeli cenowych, a w szczególności do Cost Basis Distribution (CBD) Heatmap.
To narzędzie obrazuje koncentrację podaży według poziomów zakupu, pokazując, gdzie istotne ilości monet zmieniały właściciela. Poszczególne pasma barw odzwierciedlają gęstość kosztu bazowego, które często pełnią rolę naturalnych barier wsparcia bądź oporu.
Obecnie Bitcoin utrzymuje się w rejonie 111 tys. USD, zaledwie ponad dolną granicą tzw. „luki cenowej” wskazywanej w poprzednich analizach. Ostatnie cofnięcie stworzyło przestrzeń do redystrybucji podaży po niższych cenach, stopniowo wypełniając tę lukę. Co istotne, od grudnia 2024 r. narasta wyraźny klaster podaży pomiędzy 93 a 110 tys. USD, który zaczyna funkcjonować jako solidne zaplecze popytowe.
Ta akumulacja tłumaczy dotychczasową odporność kursu powyżej 110 tys. USD. Potencjalne pogłębienie spadków wymagałoby albo silnej presji sprzedażowej ze strony inwestorów krótkoterminowych, albo dłuższego okresu stagnacji popytu, który zniechęciłby nabywców do dalszego utrzymywania pozycji.
Test cierpliwości nowych nabywców
Aby lepiej ocenić skalę frustracji na rynku, warto przyjrzeć się kosztowi bazowemu inwestorów, którzy dołączyli w ostatnich miesiącach. To uśredniona cena zakupu monet przez poszczególne kohorty z ostatnich 1–6 miesięcy, pełniąca rolę psychologicznego punktu odniesienia. Gdy kurs spada poniżej tych poziomów, nowi gracze wchodzą w strefę strat niezrealizowanych, co nierzadko prowadzi do niecierpliwości i dodatkowej presji podażowej.
Obecnie Bitcoin znajduje się poniżej kosztu bazowego zarówno dla kohorty 1-miesięcznej (115,6 tys. USD), jak i 3-miesięcznej (113,6 tys. USD). Oznacza to, że świeżsi inwestorzy znajdują się pod presją, a każda próba odbicia może spotykać się z oporem — wynika to z chęci sprzedaży przy poziomach bliskich wyjścia „na zero”.
Jeszcze większe znaczenie ma jednak koszt bazowy sześciomiesięcznej grupy, zlokalizowany w rejonie ~107 tys. USD. Trwałe zejście poniżej tego pułapu mogłoby wzbudzić strach i uruchomić silniejsze spadkowe przyspieszenie w kierunku dolnych granic strefy wsparcia wskazanej przez mapę CBD.
Spekulacja w średnim terminie
Jeśli obecna słabość utrzyma się, a cena będzie pozostawać poniżej kosztu bazowego posiadaczy krótkoterminowych (ok. 108,9 tys. USD), historia sugeruje ostrożność. W poprzednich cyklach takie przełamania często zapowiadały kilkumiesięczne fazy spadkowe, gdy nowsi inwestorzy pod naporem strat niezrealizowanych decydowali się na kapitulację.
Patrząc na to ryzyko przez pryzmat statystycznych pasm czteroletnich, wcześniejsze obsunięcia zazwyczaj kończyły się w rejonie jednej odchylenia standardowego poniżej kosztu bazowego krótkoterminowych graczy. W bieżącym cyklu dolna granica takiego scenariusza wypada w okolicach 95,1 tys. USD. Oznacza to, że jeśli Bitcoin nie zdoła odzyskać stabilizacji powyżej strefy 107–108,9 tys. USD, średnioterminowy obszar potencjalnego dna można lokować w przedziale 93–95 tys. USD — dokładnie tam, gdzie wcześniej zarysował się gęsty klaster wsparcia na mapie CBD.
Ataki niedźwiedzi w przeszłych cyklach
Aby lepiej osadzić obecną sytuację w szerszej perspektywie, warto zestawić ją z historycznymi ekstremami rynków niedźwiedzia. W przeszłości takie okresy wyróżniały się dotkliwymi obsunięciami, które stanowiły albo klasyczne resetowanie trendu w połowie cyklu, albo pełnowymiarowe fale kapitulacji.
Tymczasem obecny spadek do poziomu 110,1 tys. USD oznacza korektę rzędu ~11,4% względem rekordu 124 tys. USD. To wartość relatywnie skromna — znacznie mniejsza niż typowe cofnięcia w połowie cyklu, które zwykle przekraczały 25%, nie mówiąc już o głębokich dołkach cyklicznych, gdzie straty przekraczały 75%. Na tym tle bieżąca korekta jawi się jako płytka i nie przypomina jeszcze profilu stresu charakterystycznego dla historycznych ekstremów.
Pomiar bólu poprzez straty
Jednym z lepszych sposobów oceny skali obecnej korekty jest Relative Unrealized Loss, czyli wskaźnik pokazujący udział strat niezrealizowanych w relacji do całej kapitalizacji rynkowej. To narzędzie pozwala uchwycić, jak duże napięcie przeżywają inwestorzy w porównaniu z wcześniejszymi cyklami.
Od listopada 2023 r. wartość tego wskaźnika utrzymuje się poniżej poziomu -0,5 odchylenia standardowego, w rejonie około 5%. Ani razu nie zbliżyła się więc do głębokości obserwowanych podczas przedłużonych rynków niedźwiedzia w latach 2018–2020 czy 2022–2023.
Obecnie, przy kursie Bitcoina w pobliżu 111 tys. USD, wskaźnik wynosi zaledwie 0,5% — zdecydowanie poniżej wartości typowych dla faz głębokiej bessy, które przekraczały 30%. Ta perspektywa potwierdza wcześniejsze wnioski: choć ostatnie spadki potrafią frustrować posiadaczy krótkoterminowych, poziom strat w skali całego rynku pozostaje daleki od historycznych ekstremów.
Choć niezrealizowane straty pozwalają ocenić presję psychiczną inwestorów, równie ważne jest sprawdzenie, jaka część tego „papierowego” ciężaru faktycznie materializuje się w transakcjach on-chain. Do tego służy Spent Output Profit Ratio (SOPR), który mierzy relację między ceną sprzedaży monet a ich kosztem bazowym. Wartości powyżej 1 wskazują na realizację zysków, natomiast spadek poniżej 1 oznacza sprzedaż ze stratą — klasyczny sygnał kapitulacji.
Obecnie 7-dniowa średnia ruchoma skorygowanego SOPR (oczyszczonego z transferów wewnętrznych) oscyluje blisko neutralnego poziomu 1. Oznacza to, że większość aktywnych uczestników rynku nie realizuje ani istotnych zysków, ani wyraźnych strat. Dominuje stan niepewności.
Patrząc historycznie, dołki cykliczne potwierdzały się dopiero wtedy, gdy wskaźnik spadał poniżej 0,98, odzwierciedlając powszechną kapitulację. Obecny brak takiego sygnału sugeruje więc, że mimo rosnącego napięcia rynek nie doświadczył jeszcze skali realizacji strat typowej dla prawdziwych den bessy.
Neutralizacja rynku spot
Po wyznaczeniu statystycznych granic potencjalnych ruchów cenowych za pomocą analizy on-chain, warto przyjrzeć się danym off-chain, aby uchwycić sentyment z perspektywy ksiąg zleceń giełdowych. Przydatnym wskaźnikiem jest tu Cumulative Volume Delta (CVD), który mierzy netto różnicę między transakcjami inicjowanymi przez kupujących i sprzedających, a następnie kumuluje tę nierównowagę w sygnał agregowany.
Do oceny zmian w zachowaniu rynku spot porównujemy 30-dniową średnią ruchomą CVD z jej 180-dniową medianą. Na głównych giełdach, takich jak Coinbase czy Binance, oraz w ujęciu skonsolidowanych przepływów, wskaźnik ten ostatnio zbliżył się do zera.
To wyraźna zmiana w stosunku do silnej presji kupujących, obserwowanej w kwietniu 2025 r., która napędzała odbicie z poziomu 72 tys. USD. Choć niewielki wzrost w lipcu przyczynił się do rajdu w kierunku 124 tys. USD, obecny trend wskazuje na neutralizację sentymentu spot, co sugeruje mniejszą determinację nabywców przy obecnych cenach.
Futures prawdę powie?
W przeciwieństwie do neutralnego tonu rynku spot, rynek kontraktów perpetual przesuwa się wyraźnie w stronę niedźwiedzi. Od lipca wskaźnik CVD na Binance, Bybit i w ujęciu skonsolidowanym zanurkował w terytorium ujemne, sygnalizując rosnącą przewagę podaży. To wskazuje, że traderzy na perpetualach — często reprezentujący bardziej spekulacyjną część rynku — coraz chętniej zajmują pozycje krótkie podczas ostatniej korekty.
Należy jednak pamiętać, że wskaźnik ten jest bardzo zmienny i w krótkim czasie potrafi przechodzić od silnej presji kupujących do sprzedających. Obecna dominacja podaży podkreśla narastające trudności, ale warto ją obserwować, aby ocenić, czy ujemny trend utrwali się w średnim terminie, czy pozostanie tylko przelotnym wahnięciem w pozycjach perpetual.
Kruchy rynek
Aby lepiej uchwycić ogólny sentyment na rynku perpetual, warto połączyć analizę CVD z funding rates, które pokazują koszt utrzymania pozycji długich względem krótkich. 7-dniowa średnia ruchoma finansowania na głównych giełdach utrzymuje się obecnie w okolicach 0,01%, z okazjonalnymi krótkimi skokami na niektórych platformach.
Taki obraz sugeruje, że choć część traderów lewarowanych próbowała wykorzystać spadki do zakupów, ich działania nie były wystarczająco silne, by zmienić ogólną równowagę rynku. W rezultacie sentyment pozostaje neutralny, ale kruchy — nawet niewielki wzrost presji sprzedaży może szybko przechylić równowagę w stronę niedźwiedzi.
Podsumowanie
Korekta Bitcoina do poziomu 110 tys. USD i niżej stawia rynek w kluczowej strefie. Średnia cena nabycia BTC ostatnich inwestorów w przedziale 107–108,9 tys. USD wyznacza istotne wsparcie. Jego przełamanie mogłoby otworzyć drogę w stronę 93–95 tys. USD. Tam spora koncentracja podaży może uformować średnioterminowe dno. Możliwe jest również odbicie w kierunku 113,6 tys. USD, lecz napotka ono prawdopodobnie opór, gdy zestresowani posiadacze krótkoterminowi zrealizują zyski.
Równocześnie zarówno straty niezrealizowane, jak i zrealizowane pozostają płytkie, a SOPR nie wskazuje na powszechną kapitulację. Z danych off-chain wynika, że popyt spot ustabilizował się, natomiast rynek kontraktów perpetual przejawia niedźwiedzi i kruchy sentyment. Podsumowując, skala korekty jest umiarkowana w porównaniu z poprzednimi cyklami, ale osłabienie przekonania inwestorów pozostawia rynek w równowadze między odpornością a ryzykiem dalszych spadków.